Chcieć naprawdę znaczy móc... Ja już się zawzięłam z miesiąc temu i schudłam 4 kg Niestety później były imieniny, słodyczy, ciast itp na cały tydzień i 2 wróciło. Teraz idzie lato, możliwości ruchu są szerokie, trzeba tylko 2 rzeczy: MOBILIZACJI i KONSEKWENTNOŚCI. Uwierzmy w siebie.
Nie jestem może gruba ( chcoć byłam kiedyś, nieraz słyszałam przykre uwagi), ale d l a s i e b i e chę zrzucić jakieś 3-4 kg. Mam 164 i waże obecnie prawie 57 kg :-| Hmmm... Czy któraś z Was ma podobnie i też chce tyle schudnąć?
Zapraszam, razem będzie łatwiej a nawet przyjemnie
Pozdrawiam, Ania
RAZEM naprawdę możemy schudnąć !
Rozpoczęty przez
Niebieski Świat
, piątek, 22 czerwca 2007 - 21:03
...
...
#4
Napisano pon, 28 kwi 2008 - 17:20
Cześć.
Ja mam 168 cm wzrostu i ważę 58 kg. Niedawno ważyłam 55 kg, ale niestety przez zimę i początek wiosny troszkę mi przybyło. Był to okres kiedy to pogoda nie sprzyjała wychodzeniu na spacery, a dzieci co chwilkę łapały jakąś infekcję, ja przez to wpadałam w dołki i na pocieszenie i dla poprawy nastroju wciąż podjadałam słodycze i ciasta . Koło się zamykało. Codziennie wieczorem obiecywałam sobie że od jutra biorę się w garść, zero słodyczy, mniej jedzenia i ćwiczenia . Ale gdy nadchodził nowy dzień znów to samo. Na śniadanie zjadałam mało ale przy kawie musiał być batonik a po batoniku jakoś samo tak leciało .
Ale od dziś postanowiłam tak naprwdę zadbać o siebie. Idzie lato, trzeba będzie pokazać się w kostiumie na plaży i wogóle zdjąć z siebie te wszystkie kurteczki i sweterki którymi się przykrywałam. Chciałabym dojść do wagi 53 kg. To moja wymarzona waga. Ja wiem że niektórzy mogą powiedzieć czego ty dziewczyno od siebie chcesz, co to za waga 58 kg, ale ja po prostu czuję się źle, nie mieszczę się w moje ubrania a i mój rozmiar kiedy wczhodzę do przymierzalni jest przyciasny. Mam nadzieję że w końcu uda mi się tym razem. Trzymajcie kciuki.
Ja mam 168 cm wzrostu i ważę 58 kg. Niedawno ważyłam 55 kg, ale niestety przez zimę i początek wiosny troszkę mi przybyło. Był to okres kiedy to pogoda nie sprzyjała wychodzeniu na spacery, a dzieci co chwilkę łapały jakąś infekcję, ja przez to wpadałam w dołki i na pocieszenie i dla poprawy nastroju wciąż podjadałam słodycze i ciasta . Koło się zamykało. Codziennie wieczorem obiecywałam sobie że od jutra biorę się w garść, zero słodyczy, mniej jedzenia i ćwiczenia . Ale gdy nadchodził nowy dzień znów to samo. Na śniadanie zjadałam mało ale przy kawie musiał być batonik a po batoniku jakoś samo tak leciało .
Ale od dziś postanowiłam tak naprwdę zadbać o siebie. Idzie lato, trzeba będzie pokazać się w kostiumie na plaży i wogóle zdjąć z siebie te wszystkie kurteczki i sweterki którymi się przykrywałam. Chciałabym dojść do wagi 53 kg. To moja wymarzona waga. Ja wiem że niektórzy mogą powiedzieć czego ty dziewczyno od siebie chcesz, co to za waga 58 kg, ale ja po prostu czuję się źle, nie mieszczę się w moje ubrania a i mój rozmiar kiedy wczhodzę do przymierzalni jest przyciasny. Mam nadzieję że w końcu uda mi się tym razem. Trzymajcie kciuki.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych