Skocz do zawartości

Zdjęcie

Dieta MŻ.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1
doradca

doradca

    Administrator

  • Moderators
  • 226 postów
Ostatnio na forach dyskusyjnych i blogach króluje sformułowanie „dieta MŻ”. Ta tajemnicza nazwa nie kryje jednak za sobą żadnej dietetycznej sensacji. To metoda znana od lat, choć, mimo swojej skuteczności, wciąż niedoceniana.

Dieta dopasowana do grup krwi według doktora Adamo została dawno uznana przez specjalistów za kompletną bzdurę. Odżywcze jadłospisy autorstwa słynnej brytyjskiej dietetyczki Gillian McKeith są bardzo smaczne, niestety oparte na produktach niedostępnych w Polsce. Dieta Dukana jest nieodpowiednia dla osób z nadciśnieniem, miażdżycą, cukrzycą, czy chociażby wysokim poziomem cholesterolu – a co najmniej połowa ludzi z nadwagą cierpi na jedną z tych chorób. Dieta śródziemnomorska, łososiowa, bezglutenowa, oparta na produktach ekologicznych, wegetariańska, wegańska, wreszcie raw food, czyli dieta jaskiniowców polegająca na spożywaniu tylko surowego jedzenia. Czy komuś to pomogło? A może pomaga każdemu? Czy podziała na dłuższą metę? Czy wywoła efekt jojo? A jeśli tak? Co robić?

- Po prostu „mniej żreć” – podnieśli w pewnym momencie głos kardiolodzy. I słusznie – to przede wszystkim ilość pochłanianej codziennie żywności wpływaja na kształt naszej sylwetki, a niekoniecznie jej rodzaj. O ile nie spożywamy posiłków w biegu, nie zastanawiając się na co tak naprawdę nasz organizm ma ochotę, o tyle wyniki naszych badań powinny pozostawać w normie. Nasze ciało samo najlepiej wie, czego potrzebuje. Nie dajmy się oczywiście zwieść sztucznym aromatom i barwnikom, które imitując naturalne zapachy, smaki i barwy, nie potrafią naśladować wartości odżywczych. Zawsze warto upewnić się, czy to co jemy, jest pełnowartościową parówką, czy w 30% składa się ze zwierzęcych wnętrzności. I nigdy nie spodziewajmy się prawdziwego jedzenia w fast foodach.

Po zastosowaniu się do tych kluczowych zasad, powinniśmy zadbać o wprowadzenie w życie głównego postulatu diety MŻ. Zbyt duża ilość. Każdy z nas powinien potrafić obliczyć tempo swojego metabolizmu spoczynkowego (indeks BMR – ang. basal metabolic rate), który stanowi minimalną ilość kalorii potrzebnych do utrzymania prawidłowej czynności organizmu w stanie spokoju fizycznego i psychicznego w temperaturze pokojowej. To pozwoli nam ustalić, poniżej jakiej wartości kalorycznej nigdy nie powinniśmy schodzić, aby trwale nie spowolnić przemiany materii. Darmowe kalkulatory dostępne są w Internecie. Wprowadzając aktywność fizyczną, należy przyjmować odpowiednio większą ilość kalorii. I stosować się do tej zasady już zawsze.

Dołączona grafika



...



...



#2
Guest__*

Guest__*
  • Guests
najrozsądniej byłoby przejść na zbilansowaną, rozsądną dietę, która nie tylko pomoże ci uporać się ze zbędnymi kilogramami, ale również sprawi, że poczujesz się lekka, radosna pełna energii i zapału do pracy. W osobnym artykule możesz sprawdzić, jak zmotywować się do przejścia na dietę. Dieta jest wręcz wskazana, zwłaszcza gdy pomyśli się o nadchodzącej wiośnie. Jeśli jednak nie masz ani ochoty, ani potrzeby katować się sałatkami, produktami light i cierpieć za każdym razem, gdy mijasz pachnącą cukiernię, zdecyduj się na małe kłamstewko. Prostymi sposobami oszukuj głód, a zaczniesz tracić na wadze – i to bez drakońskiej diety.

Przede wszystkim zacznij pić dużo wody. Najlepiej niegazowanej, bo gazowana rozpycha żołądek i może powodować wzdęcia, jeśli skarżysz się na mniejsze lub większe problemy z trawieniem. Powinnaś mieć pod ręką pełną butelkę, z której będziesz co jakiś czas popijać wodę. Nie chodzi o to, żebyś na raz wypiła 1,5 l płynu, bo tyle powinno się pić. Nie! Po prostu w przerwach między posiłkami, zwłaszcza po wysiłku fizycznym, sięgaj po wodę. Kilka łyków i na razie wystarczy. Dzięki temu nie będziesz aż tak głodna i automatycznie nie będziesz obsesyjnie myślała o jedzeniu.

A poza tym częste picie wody przestawia nasze myślenie na „zdrowy tryb życia”, dzięki czemu zastanowisz się dwa razy zanim sięgniesz po kremówkę. Z picia powinnaś zrezygnować wyłącznie na czas posiłków. Pamiętaj, żeby nie popijać w trakcie jedzenia, bo płyn ułatwia przyswajanie pokarmu, przez co zjesz więcej.

Mówi się, że jemy oczami. Nie ma w tym żadnej przesady – na widok ciast oraz ciasteczek cieknie nam ślinka i często nie potrafimy się im oprzeć. Dopiero po zjedzeniu jakieś babeczki okazuje się, że nie była ona wcale taka dobra, na jaką wyglądała... Często nie jesteśmy głodne, ale widok suto zastawionego stołu czy sklepowej półki pełnej słodyczy sprawia, że najchętniej bez wahania rzuciłybyśmy się na jedzenie. Wydaje nam się wtedy, że jesteśmy głodne. Ale musisz nauczyć się odróżniać głód faktyczny od urojonego. Jeśli nie burczy ci w brzuchu i nie tracisz sił z głodu, jesz, bo masz na to ochotę, a nie potrzebę. Wtedy wygrywa łakomstwo.

Dlatego, żeby sobie tego oszczędzić, unikaj miejsc, gdzie jest pełno pięknie wyglądającego jedzenia. Nie wstępuj do cukierni czy piekarni, żeby tylko spojrzeć na ciasta. Lepiej po prostu idź dalej. Nigdy nie wybieraj się na zakupy głodna – wtedy kupisz wszystko, co wpadnie ci w ręce, a po drodze wpakujesz w siebie kilkaset dodatkowych kalorii, próbując produkty dostępne na degustacjach. Jeśli chcesz oszukać również swoje oczy (a przy tym żołądek), nakładaj porcje na małe talerzyki. Jest jeszcze jeden trik, który pomoże ci oszukać wilczy apetyt – jedzenie z ciemnych półmisków. Dlatego zamiast nakładać sobie obiad na wielki biały talerz, sięgnij po nieduży i czarny. Nałożysz sobie mniej, a więc jednocześnie zjesz mniej. Warzywa typu marchewka czy ogórek krój w plasterki – również odniesiesz wrażenie, że masz więcej do zjedzenia.

Kolejny trik na oszukanie głodu: produkty bogate w błonnik. Docenisz ich ogromną moc, gdy zaczniesz sięgać po nie w dużych ilościach. Takie produkty rozpychają żołądek, sprawiając, że nie masz ochoty na jedzenie. Poza tym regulują pracę jelit i żołądka, przez co zaczyna się jeść w normalnych, regularnych godzinach, wprowadzając do swojego żywienia pewną dyscyplinę, która pomoże ci zachować zgrabną sylwetkę. Błonnik znajduje się w pieczywie pełnoziarnistym, kaszy, płatkach śniadaniowych, owocach i warzywach. Poza tym świetne działanie mają otręby. Same nie nadają się do jedzenia, bo są za suche, ale możesz zjeść je np. z jogurtem czy serkiem. Poza tym zamiast robić kotlety w panierce, obtocz je w otrębach – będą zdrowsze, a do tego naprawdę wyśmienicie smakują.

Żeby oszukać głód, skoncentruj się również na samym jedzeniu i sposobie, w jaki przyjmujesz pożywienie. jedzenie w pośpiechu, na stojąco (!) jeszcze nikomu nie wyszło na dobre. Na posiłek powinnaś poświęcić ok. 20 minut. Dokładnie przeżuwaj każdy kęs, nie jedz szybko, nie rzucaj się na jedzenie. Lepiej jedz często, ale mniej – dzięki temu nie doprowadzisz się do wygłodzenia i nie zjesz ogromnego obiadu oraz dwóch równie dużych dokładek. Nie rozmawiaj w trakcie jedzenia, bo wtedy połykasz powietrze – wzdęcie murowane. I zastanów się, czy naprawdę potrzebujesz dokładki. Jeśli znowu kieruje tobą łakomstwo, lepiej odpuść.

-- 14 lip 2014, o 11:43 --

najrozsądniej byłoby przejść na zbilansowaną, rozsądną dietę, która nie tylko pomoże ci uporać się ze zbędnymi kilogramami, ale również sprawi, że poczujesz się lekka, radosna pełna energii i zapału do pracy. W osobnym artykule możesz sprawdzić, jak zmotywować się do przejścia na dietę. Dieta jest wręcz wskazana, zwłaszcza gdy pomyśli się o nadchodzącej wiośnie. Jeśli jednak nie masz ani ochoty, ani potrzeby katować się sałatkami, produktami light i cierpieć za każdym razem, gdy mijasz pachnącą cukiernię, zdecyduj się na małe kłamstewko. Prostymi sposobami oszukuj głód, a zaczniesz tracić na wadze – i to bez drakońskiej diety.

Przede wszystkim zacznij pić dużo wody. Najlepiej niegazowanej, bo gazowana rozpycha żołądek i może powodować wzdęcia, jeśli skarżysz się na mniejsze lub większe problemy z trawieniem. Powinnaś mieć pod ręką pełną butelkę, z której będziesz co jakiś czas popijać wodę. Nie chodzi o to, żebyś na raz wypiła 1,5 l płynu, bo tyle powinno się pić. Nie! Po prostu w przerwach między posiłkami, zwłaszcza po wysiłku fizycznym, sięgaj po wodę. Kilka łyków i na razie wystarczy. Dzięki temu nie będziesz aż tak głodna i automatycznie nie będziesz obsesyjnie myślała o jedzeniu.

A poza tym częste picie wody przestawia nasze myślenie na „zdrowy tryb życia”, dzięki czemu zastanowisz się dwa razy zanim sięgniesz po kremówkę. Z picia powinnaś zrezygnować wyłącznie na czas posiłków. Pamiętaj, żeby nie popijać w trakcie jedzenia, bo płyn ułatwia przyswajanie pokarmu, przez co zjesz więcej.

Mówi się, że jemy oczami. Nie ma w tym żadnej przesady – na widok ciast oraz ciasteczek cieknie nam ślinka i często nie potrafimy się im oprzeć. Dopiero po zjedzeniu jakieś babeczki okazuje się, że nie była ona wcale taka dobra, na jaką wyglądała... Często nie jesteśmy głodne, ale widok suto zastawionego stołu czy sklepowej półki pełnej słodyczy sprawia, że najchętniej bez wahania rzuciłybyśmy się na jedzenie. Wydaje nam się wtedy, że jesteśmy głodne. Ale musisz nauczyć się odróżniać głód faktyczny od urojonego. Jeśli nie burczy ci w brzuchu i nie tracisz sił z głodu, jesz, bo masz na to ochotę, a nie potrzebę. Wtedy wygrywa łakomstwo.

Dlatego, żeby sobie tego oszczędzić, unikaj miejsc, gdzie jest pełno pięknie wyglądającego jedzenia. Nie wstępuj do cukierni czy piekarni, żeby tylko spojrzeć na ciasta. Lepiej po prostu idź dalej. Nigdy nie wybieraj się na zakupy głodna – wtedy kupisz wszystko, co wpadnie ci w ręce, a po drodze wpakujesz w siebie kilkaset dodatkowych kalorii, próbując produkty dostępne na degustacjach. Jeśli chcesz oszukać również swoje oczy (a przy tym żołądek), nakładaj porcje na małe talerzyki. Jest jeszcze jeden trik, który pomoże ci oszukać wilczy apetyt – jedzenie z ciemnych półmisków. Dlatego zamiast nakładać sobie obiad na wielki biały talerz, sięgnij po nieduży i czarny. Nałożysz sobie mniej, a więc jednocześnie zjesz mniej. Warzywa typu marchewka czy ogórek krój w plasterki – również odniesiesz wrażenie, że masz więcej do zjedzenia.

Kolejny trik na oszukanie głodu: produkty bogate w błonnik. Docenisz ich ogromną moc, gdy zaczniesz sięgać po nie w dużych ilościach. Takie produkty rozpychają żołądek, sprawiając, że nie masz ochoty na jedzenie. Poza tym regulują pracę jelit i żołądka, przez co zaczyna się jeść w normalnych, regularnych godzinach, wprowadzając do swojego żywienia pewną dyscyplinę, która pomoże ci zachować zgrabną sylwetkę. Błonnik znajduje się w pieczywie pełnoziarnistym, kaszy, płatkach śniadaniowych, owocach i warzywach. Poza tym świetne działanie mają otręby. Same nie nadają się do jedzenia, bo są za suche, ale możesz zjeść je np. z jogurtem czy serkiem. Poza tym zamiast robić kotlety w panierce, obtocz je w otrębach – będą zdrowsze, a do tego naprawdę wyśmienicie smakują.

Żeby oszukać głód, skoncentruj się również na samym jedzeniu i sposobie, w jaki przyjmujesz pożywienie. jedzenie w pośpiechu, na stojąco (!) jeszcze nikomu nie wyszło na dobre. Na posiłek powinnaś poświęcić ok. 20 minut. Dokładnie przeżuwaj każdy kęs, nie jedz szybko, nie rzucaj się na jedzenie. Lepiej jedz często, ale mniej – dzięki temu nie doprowadzisz się do wygłodzenia i nie zjesz ogromnego obiadu oraz dwóch równie dużych dokładek. Nie rozmawiaj w trakcie jedzenia, bo wtedy połykasz powietrze – wzdęcie murowane. I zastanów się, czy naprawdę potrzebujesz dokładki. Jeśli znowu kieruje tobą łakomstwo, lepiej odpuść.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych