Mam 23 lata, dwie małe córki i 22 kilo nadwagi. Chcę się tych kilogramów pozbyć jak najszybciej. Od jutra (tak tak wcale nie od poniedziałku tylko od wtorku - poniedziałki zawsze nie wypalają) zmieniam swój jadłospis i zacznę wojnę o czas wolny na aktywność fizyczną bardzo aktywną W sumie mam już plan, wiem czego nie jeść a co jeść w większych ilościach. Obawiam się jedynie tego, że nie znajdę czasu na ćwiczenia na siłowni lub wyjście na basen. Mam na głowie dwójkę maluszków (2,5 i 1rok), wielki dom i 5-osobową rodzinę (nie licząc dzieci) oraz ofkors studia i prace mgr.
Musze zacząć teraz bo nie mogę juz z sobą wytrzymać. Ostatnio rozpłakałam się nad zdjęciami sprzed 4 lat gdy ważyłam 65 kilo (i tak miałam jazdy ze jestem za gruba). Gdy poznałam obecnego męża "osiadłam" - kiedyś byłam bardziej aktywna (rower, spacery, basen), poza tym beznadziejna kuchnia w jego rodzinie (napchać się na maxa). Potem 1 ciąża - przytyłam chyba 500 kilo. Gdy tylko przestałam karmić zaczęłam brać jakieś diabelskie prochy i schudłam 10 kilo w miesiąc. Potem zamówiłam drugie opakowanie ale juz nie mogłam go zużyć bo zaszłam w druga ciążę - i nadrobiło się prawie wszystko. Teraz skończyłam karmić młodszą córkę i czas na mnie. Nie chcę brać tego świństwa co poprzednio bo ludzie od tego umierają. Nie chcę się truć. Chcę to zrobić po ludzku. I potrzebuję wsparcie. Właśnie po to tu jestem. Po wsparcie. Wiem, że jest ogromnie ważne ( w końcu ta psychologia na coś sie przydała:))Od męża go nie dostanę. Od rodziny też. Więc kochane chudzielce lub prawie chudzielce - plis dopingujcie mnie!
... no dobra i jest jeszcze jeden problem.. uwielbiam gotować i robić rożne experymenty w kuchni... jestem smakoszem i sianem nie dam rady się zapchać.... Postanawiam uroczyście szukać smaku na diecie:)
Koniec eseju - odezwę się za parę dni - zdam relację jak mi idzie:)
Pozdrówka . Bonny_M