Ruby: misja schudnąć!
Rozpoczęty przez
Ruby
, sobota, 08 listopada 2008 - 00:03
...
...
#42
Napisano pią, 14 lis 2008 - 21:27
Może być z własnego, ręcznie wyhodowanego owsa, ręcznie zrobione płatki owsiane z mlekiem z własnej prywatnej krowy?Anusiak, a jaka ma być jak nie kupna Kurcze ja dzisiaj nie kontaktuje
Ja się właśnie dziwię, że mnie Ina dopiero pierwszy raz leje.
kolacja: kaszka manna, herbatka.
Bo w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym...
#44
Napisano sob, 15 lis 2008 - 22:41
Dziękować.
Właśnie o to chodzi, żebyś się przestraszyła.
Ha! I będzie mnie biła codziennie tak po prostu dla zabawy?
Jejku, dziś dzień był okropny. Wypiłam chyba z 5 kaw, ale i tak byłam śnięta jak karp na wigilię.
I żeby było śmiesznie - jak na siebie to spałam długo.
W szkole luzik - i dwie 4 złapałam. Z niemieckiego i historii, czyli dla mnie ważne, bo to dwa przedmioty z których mi średnio wychodziło póki co.
Z resztą jak zawsze na historii śmiech był niesamowity. Tym razem chłopacy się wykłócali z historyczką, że to niemożliwe że w średniowieczu w Polsce nie było ziemniaków, że ziemniaki były w Polsce zawsze i co to za Pyrlandia (pyra - ziemniak po poznańsku. ;P) bez pyrów, i że to absolutnie niemożliwe, bo ziemniaki z Polski pochodzą, zawsze tu były i będą.
Są niemożliwi, mówię wam.
Swoją drogą, z tymi ziemniakami to w wypadku całej klasy... Większa załamka, niż wtedy gdy pani od polskiego powiedziała nam że św. Mikołaj nie istnieje.
Bo my byliśmy dumnymi dziećmi ze stolicy Pyrlandii, a tu okazuje się, że w Pyrlandii kiedyś pyrów nie było i załamka.
Poza tym wiedziałyście, że frytki pochodzą z Holandii?
[dziś ziemniaczana historia ogólnie była.]
Po lekcjach na Boat Show.
I potem do domku, sprzątanko, i później na zakupy.
Hantelki i gumę do ćwiczeń kupiłam, zaraz lecę w końcu wypróbować i zrobić 4 dzień a6w, już czas najwyższy.
Rozpiska
śniadanie: granola z jogurtem naturalnym, kawa
II śniadanie: Gerberek deserek owocowy
Coś a'la obiad: Rismini o smaku pizzy
Kolacja: 2 kromki wasy z szynką drobiową.
Ok, lecę ćwiczyć.
Właśnie o to chodzi, żebyś się przestraszyła.
Ha! I będzie mnie biła codziennie tak po prostu dla zabawy?
Jejku, dziś dzień był okropny. Wypiłam chyba z 5 kaw, ale i tak byłam śnięta jak karp na wigilię.
I żeby było śmiesznie - jak na siebie to spałam długo.
W szkole luzik - i dwie 4 złapałam. Z niemieckiego i historii, czyli dla mnie ważne, bo to dwa przedmioty z których mi średnio wychodziło póki co.
Z resztą jak zawsze na historii śmiech był niesamowity. Tym razem chłopacy się wykłócali z historyczką, że to niemożliwe że w średniowieczu w Polsce nie było ziemniaków, że ziemniaki były w Polsce zawsze i co to za Pyrlandia (pyra - ziemniak po poznańsku. ;P) bez pyrów, i że to absolutnie niemożliwe, bo ziemniaki z Polski pochodzą, zawsze tu były i będą.
Są niemożliwi, mówię wam.
Swoją drogą, z tymi ziemniakami to w wypadku całej klasy... Większa załamka, niż wtedy gdy pani od polskiego powiedziała nam że św. Mikołaj nie istnieje.
Bo my byliśmy dumnymi dziećmi ze stolicy Pyrlandii, a tu okazuje się, że w Pyrlandii kiedyś pyrów nie było i załamka.
Poza tym wiedziałyście, że frytki pochodzą z Holandii?
[dziś ziemniaczana historia ogólnie była.]
Po lekcjach na Boat Show.
I potem do domku, sprzątanko, i później na zakupy.
Hantelki i gumę do ćwiczeń kupiłam, zaraz lecę w końcu wypróbować i zrobić 4 dzień a6w, już czas najwyższy.
Rozpiska
śniadanie: granola z jogurtem naturalnym, kawa
II śniadanie: Gerberek deserek owocowy
Coś a'la obiad: Rismini o smaku pizzy
Kolacja: 2 kromki wasy z szynką drobiową.
Ok, lecę ćwiczyć.
Bo w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym...
#46
Napisano sob, 15 lis 2008 - 23:45
Rismini to takie lekkie snacki ryżowe, z przyprawami.
W Almie w Starym Browarze to odkryłam i ilekroć tam jestem to kupuję sobie trochę.
Pizza i Twarożek ze szczypiorkiem, uwielbiam.
Ach. 4 dzień a6w zaliczony.
Póki co radzę sobie z hantlami 2kg. Aczkolwiek rączki bolą od dźwigania.
W Almie w Starym Browarze to odkryłam i ilekroć tam jestem to kupuję sobie trochę.
Pizza i Twarożek ze szczypiorkiem, uwielbiam.
Ach. 4 dzień a6w zaliczony.
Póki co radzę sobie z hantlami 2kg. Aczkolwiek rączki bolą od dźwigania.
Bo w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym...
#47
Napisano nie, 16 lis 2008 - 00:04
#48
Napisano nie, 16 lis 2008 - 16:22
Profesjonalnie, czy nie... Zobaczymy jak mi pójdzie.
Jejku, dziś cały dzień w domu, z resztą głowa boli, humor podły, wizja kolejnego ciężkiego tygodnia nauki - spr. z geografii i fizyki, już czuję że leżę.
Z resztą muszę jakoś swoją dietę uporządkować, bo sama tracę głowę już w tym i boję się, że całkiem się wybiję i zacznę jeść za dużo i będzie klapa.
Póki co zjadłam:
Śniadanie: deserek Gerbera, Activia do picia, 1 kromka wasy
II śniadanie: deserek Gerbera Sałatka Owocowa, 1 batonik Mleczna Kraina
Swoją drogą nie wiem co się stało, ale czuję się strasznie głodna cały czas, mam chyba mały kryzys wieku młodzieńczego, albo coś.
Jejku, dziś cały dzień w domu, z resztą głowa boli, humor podły, wizja kolejnego ciężkiego tygodnia nauki - spr. z geografii i fizyki, już czuję że leżę.
Z resztą muszę jakoś swoją dietę uporządkować, bo sama tracę głowę już w tym i boję się, że całkiem się wybiję i zacznę jeść za dużo i będzie klapa.
Póki co zjadłam:
Śniadanie: deserek Gerbera, Activia do picia, 1 kromka wasy
II śniadanie: deserek Gerbera Sałatka Owocowa, 1 batonik Mleczna Kraina
Swoją drogą nie wiem co się stało, ale czuję się strasznie głodna cały czas, mam chyba mały kryzys wieku młodzieńczego, albo coś.
Bo w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym...
#49
Napisano nie, 16 lis 2008 - 18:10
dziś cały dzień w domu, z resztą głowa boli, humor podły
może to przez pogodę, jak jest zrąbana pogoda to śpię do późna, wstać nie mogę i w ogóle. tak jak dziś...
nie wiem co się stało, ale czuję się strasznie głodna cały czas
to znaczy że jesz za mało.
wiadomo, jak jest dietka to trzeba sie ograniczać trochę, ale wcale nie znaczy ze trzeba się głodzić. pamiętaj żeby jeść coś co 3, góra co 4h.
II śniadanie: deserek Gerbera Sałatka Owocowa, 1 batonik Mleczna Kraina
no tutaj to się nie popisałaś moja droga
może te deserki gerbera to jednak za małe posiłki?
pamiętaj że jak ćwiczysz intensywnie to musisz jeść troszkę więcej niż jakbyś nie ćwiczyła w ogóle. zainwestuj w warzywa i jedz do woli, przynajmniej błonnika dostarczysz organizmowi dorzuć do sałatki warzywnej kawałeczki kurczaka gotowanego a nasycisz się i długo nie będziesz głodna
jak tam hantle? nie za ciężko? :>
#50
Napisano nie, 16 lis 2008 - 19:43
Ojoj. Zjadłam jeszcze 3 takie. To teraz nie pozostaje mi nic innego...
No, dostałam... Poza tym jeszcze Prince Polo mi kupili i się czają aż zjem, a ja dzielnie go unikam. Mam nawet mały plan - wezmę do szkoły to mi 3/4 chłopaki zjedzą.
Poza tym to zjadłam jeszcze kurczaka beztłuszczowego i 1 ziemniaka z odrobiną masła.
Teraz zrobiłam sobie kolację - danie które znalazłam jako wspomagające spalanie tłuszczu - Cząstki jabłek z kremem cynamonowym.
I teraz spadam uczyć się geografii i fizyki. :myśli1:
No, dostałam... Poza tym jeszcze Prince Polo mi kupili i się czają aż zjem, a ja dzielnie go unikam. Mam nawet mały plan - wezmę do szkoły to mi 3/4 chłopaki zjedzą.
Poza tym to zjadłam jeszcze kurczaka beztłuszczowego i 1 ziemniaka z odrobiną masła.
Teraz zrobiłam sobie kolację - danie które znalazłam jako wspomagające spalanie tłuszczu - Cząstki jabłek z kremem cynamonowym.
I teraz spadam uczyć się geografii i fizyki. :myśli1:
Bo w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym...
#51
Napisano nie, 16 lis 2008 - 20:28
Ojoj. Zjadłam jeszcze 3 takie.
ale deserki czy batoniki???
Ruby, za mało jesz Oczywiście do 1000 dobijasz przez te batoniki ale to nic ci nie daje bo jak tu się takimi śmieciami najeść?? I nic dziwnego że zaraz jesteś głodna
na konto takiego jednego batonika , który ma od 200 do 300 kal wiesz ile byś sobie sałatki zjadła... hohoho i jeszcze więcej i nie czułabyś non stop głodu Zastanów si nad tym
A ty te deserki Gerber to młodszemu rodzeństwu podjadasz
#52
Napisano nie, 16 lis 2008 - 21:19
Niestety to gorsze.ale deserki czy batoniki???
Z serii nie zadzieraj z mat-fizem.na konto takiego jednego batonika , który ma od 200 do 300 kal
Czyli tak z czystej ciekawości wyliczyłam. 100g ma 575 kcal, a opakowanie (4 batoniki) ma 43,75g. Czyli:
43,75/4 =10,93
100g – 575kcal
43,75g – x kcal ≈ 251 kcal na opakowanie
43,75g – 251 kcal
10,93g – x ≈ 68, 46 kcal na batonika.
Ale i tak mea culpa.
A rodzeństwo... Tylko starsze mam.
Po deserki chodzę we własnym zakresie i dla siebie, i panie w sklepie się dziwią, że taka młoda dziewczyna co chwilę po papu dla niemowląt chodzi...
Bo w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym...
#53
Napisano nie, 16 lis 2008 - 22:45
to jest dla niemowląt i dla dzieci około 1 roku to jak masz nimi głod zaspokoić,stąd ta napaść na słodycze a prince polo oddaj rodzeństwumoże te deserki gerbera to jednak za małe posiłki?
Tyłek Ci juz sprała Mila także nie dokładam ale zastanów sie nad lepszymi posiłkami do szkoły i niech to będa kanapki np. z szynka i liść sałaty na to a nie gerberek dla niemowlat później dziwisz sie że głowa Cię boli i te tony kawy
#54
Napisano nie, 16 lis 2008 - 23:02
Ja podejrzewam, że powodem są najgorsze dni w miesiącu, zawsze tak mam.stąd ta napaść na słodycze
A dla dzieci ok. 1 roku życia to ten cały deserek jest na dwa razy.
I ok. 100 kcal taka porcyjka będzie miała.
A głowa i tony kawy to wieczne niewyspanie.
Znów winni się tłumaczą.
Bo w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym...
#56
Napisano wto, 18 lis 2008 - 10:21
Ojoj, to w takim razie moja kuzynka młodsza ma mały apetyt... Albo twoje dziecie miało bardzo duży.
Wczorajszy dzień to było zło... Wielkie zło. W związku z urodzinami koleżanki poległam w bojach. I możecie mnie zlać bez bicia, ale rozpiski nie będzie...
Bo chcę o tym zapomnieć jak najszybciej. :myśli1:
Bo dorwałam coś bardzo dobrego o czym próbuję zapomnieć, a to wredne za mną chodzi, a jest okrutne dla mojej sylwetki.
Zapomnieć, zapomnieć, zapomnieć.
Poza tym to zachorowałam na gardzieło i leżę w domu.
Mam czas na przemyślenie moich czynów i obmyślenie lepszego planu na przyszłość.
Poza tym na nauczenie się fizyki.
Btw. Mama zamówiła orbitrek na allegro i będzie dobro, bo zamiast siedzieć i słuchać muzyki będę mogła orbitrekować słuchając muzyki i to będzie dobro.
Swoją drogą: moja piosenka na odchudzanie.
I jeszcze pałera do ćwiczeń się przy niej dostaje.
Wczorajszy dzień to było zło... Wielkie zło. W związku z urodzinami koleżanki poległam w bojach. I możecie mnie zlać bez bicia, ale rozpiski nie będzie...
Bo chcę o tym zapomnieć jak najszybciej. :myśli1:
Bo dorwałam coś bardzo dobrego o czym próbuję zapomnieć, a to wredne za mną chodzi, a jest okrutne dla mojej sylwetki.
Zapomnieć, zapomnieć, zapomnieć.
Poza tym to zachorowałam na gardzieło i leżę w domu.
Mam czas na przemyślenie moich czynów i obmyślenie lepszego planu na przyszłość.
Poza tym na nauczenie się fizyki.
Btw. Mama zamówiła orbitrek na allegro i będzie dobro, bo zamiast siedzieć i słuchać muzyki będę mogła orbitrekować słuchając muzyki i to będzie dobro.
Swoją drogą: moja piosenka na odchudzanie.
I jeszcze pałera do ćwiczeń się przy niej dostaje.
Bo w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym...
#58
Napisano wto, 18 lis 2008 - 10:52
Wybacz, mój mózg też zachorował na grypę i poszedł na chorobowe, co widać po moich wypowiedziach.
Jeśli bardzo chcesz.
Śniadanie: jogurt z otrębami przennymi
II śniadanie: Gerberek , chleb z serkiem do smarowania light
Obiad: przyszłam do domu i obiadu nie było. Więc znów chwyciłam gerberka (bo takie beztalencie kulinarne jak ja na więcej nie stać )
Urodziny koleżanki: ciacho morelowe, donutem zwane (takie bułeczkowate z morelką w środku i cukrem obsypane) i chcę o nim zapomnieć, bo pycha było i za mną chodzą teraz wielkie donuty i mówią "zjedz mnie, zjedz mnie...". Do tego shake czekoladowy.
I na kolację zjadłam dwie deski z serkiem białym light i jedną z żółtym light. (bo musiałam jakoś odpędzić wielkiego donuta i jego nawoływanie... )
Do tego już 6 dzień a6w i ćwiczenia z hantelkami.
Jeśli bardzo chcesz.
Śniadanie: jogurt z otrębami przennymi
II śniadanie: Gerberek , chleb z serkiem do smarowania light
Obiad: przyszłam do domu i obiadu nie było. Więc znów chwyciłam gerberka (bo takie beztalencie kulinarne jak ja na więcej nie stać )
Urodziny koleżanki: ciacho morelowe, donutem zwane (takie bułeczkowate z morelką w środku i cukrem obsypane) i chcę o nim zapomnieć, bo pycha było i za mną chodzą teraz wielkie donuty i mówią "zjedz mnie, zjedz mnie...". Do tego shake czekoladowy.
I na kolację zjadłam dwie deski z serkiem białym light i jedną z żółtym light. (bo musiałam jakoś odpędzić wielkiego donuta i jego nawoływanie... )
Do tego już 6 dzień a6w i ćwiczenia z hantelkami.
Bo w życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym...
#60
Napisano wto, 18 lis 2008 - 11:49
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych