to witaj w klubie Aga
Zdeterminowany Kurczak - czyli Aga pisze blog
Rozpoczęty przez
Za-Duza-Aga
, czwartek, 19 lutego 2009 - 18:45
#41
Napisano nie, 22 lut 2009 - 19:02
mi często mówią, że powinnam się na blond zafarbować jestem naturalną brunetką , a moje zachowanie i rozumowanie nie pasuje do koloru włosów
to witaj w klubie Aga
to witaj w klubie Aga
...
...
#42
Napisano pon, 23 lut 2009 - 00:20
Kurcze ze mnie się robi miast Zdeterminowanego Kurczaka - korci mnie by coś wszamać - nawet wykonałam dwa zadania - i nadal... Nie wiem na co mam ochotę - nie słodkie, ale nie warzywo i nie owoc...
Chyba zjem krakersa - 34kcal - trudno, ze po 19 - jak mam całą noc nie spać bo myślę o jedzeniu to już wolę coś zjeść
Zdeterminowany lekko podminowany Kurczak
Chyba zjem krakersa - 34kcal - trudno, ze po 19 - jak mam całą noc nie spać bo myślę o jedzeniu to już wolę coś zjeść
Zdeterminowany lekko podminowany Kurczak
#47
Napisano śro, 25 lut 2009 - 22:00
Jestem jestem
Z założenia poniedziałek i wtorek to dzień bez internetu - walczę i z tym nałogiem
Co do wyników ważenia - 1,5kg mniej - czyli nadal do stracenia spooooooro
Chyba gubią mnie małe grzeszki ostatnich dni - mój kochany mężczyzna zrobił mi dietetyczne śniadanie - i jak mu odmówić - skoro specjalnie dla mnie wstał (bo ja troszkę chora w poniedziałek byłam) i zrobił mi do łóżeczka śniadanko?
Teoretycznie dietetycznie - czyli moje zieleniny + jajko na pół miękko przekrojone na 4 i położone na zielsko ale...
Zielenina sklejona nie łyżeczką oliwki z oliwek ale MAJONEZEM...
Na mojej kawie z chudym mlekiem leży czapa z bitej śmietany (light - śmietana ) i wiórki czekoladowe. Do tego deser - znów dietetycznie - truskawki z ananasem i znowu śmietana...
Sałatkę zjadłam sama z krakersem (dobrze, że pamiętał - bez masła)
Z kawy łyżeczką nakarmiłam go śmietaną - choć mówił, że ma też ją na swojej kawie - zaczęłam tłumaczyć, że staram siebie samą zrobić również low-fat.... a owoce zjedliśmy razem - choć śmietanką karmiłam jego to owoce i tak były w niej lekko umaczane...
Obiad postanowił też mi zrobić - no bo jak jestem chora to on zrobi...
Przypomniałam - postaraj się pamiętać, że ja na diecie - mięso możesz upiec lub ugotować - powinnam dodać - upiec w folii...
Mięso najpierw usmażył w panierce a potem wstawił do piekarnika. Co wsadził w kurczaka (bo drób dietetyczny) masło czosnkowe!!! Zaakceptował, że nie jem ziemniaków tylko warzywa - i te na szczęście ugotował - i poza odrobiną masła nic do nich nie dodał... zjadłam pół piersi - tłumacząc, że nie czuję się najlepiej i sporo warzyw - pod koniec obiadu spojrzał on na swój talerz i stwierdził odkrywczo - "wiesz, ten kurczak chyba nie był dietetyczny" Odkrycie na miarę tysiąclecia - kurczak z masłem czosnkowym w podwójnej panierce, smażony na tłuszczu nie jest dietetyczny - gdzieś to powinno się odnotować...
Spojrzałam na niego i grzecznie wytłumaczyłam, dlaczego składniki na jego talerzu i na moim podczas posiłków są zupełnie inne...
Podziałało - kawę dostałam bez bitej śmietany, z chudym mleczkiem a zamiast cukru - "co to są za białe tabletki" słodzik - dobrze, że powiedziałam jedną tabletkę - bo padło pytanie ile łyżeczek
Po takiej diecie wolałam we wtorek sama zwlec się z łóżeczka i jakoś przygotować posiłki sama - więc były na śniadanie naleśniki - z nutelą, bananami, truskawkami, kiwi i bitą śmietaną light lub wersja moja truskawki z ananasem i kiwi oraz jeden naleśnik - tu w ostatki jada się naleśniki...
obiad był znacznie prostszy - pasta z szparami i brokułami i czerwona papryką (to dla mnie) lub pasta z brokułami i 2kawałki wołowiny duszonej w sosie i sos - jak jestem chora nie ciągnie mnie do mięsa
Dziś zrobiłam na śniadanko jajecznicę ze wszystkim i 2tosty i dla siebie zieleniny z gotowanym jajkiem bez majonezu...
Lunch był w "fast foodzie" - ja zjadłam sałatkę z gotowanym kurczakiem - drugi zestaw był cheeseburger+frytki+cola+cebulka w panierce...
Troszkę zajmie mi przystosowanie mężczyzny do JA JEM INACZEJ - ale przecież nie mogę wymagać, by dla mnie gotował inaczej a dla siebie inaczej - łatwiej mu jedno danie - a ja się mogę bawić jak mam ochotę
Żeby szybko tylko wyzdrowieć...
W piątek moje słońce jedzie na rodzinny męski weekendowy zjazd - 12facetów z rodziny - brat, ojciec i wujkowie z dorosłymi synami - odpocznę od podwójnego gotowania
Milsze
Zdeterminowany Kurczak
Z założenia poniedziałek i wtorek to dzień bez internetu - walczę i z tym nałogiem
Co do wyników ważenia - 1,5kg mniej - czyli nadal do stracenia spooooooro
Chyba gubią mnie małe grzeszki ostatnich dni - mój kochany mężczyzna zrobił mi dietetyczne śniadanie - i jak mu odmówić - skoro specjalnie dla mnie wstał (bo ja troszkę chora w poniedziałek byłam) i zrobił mi do łóżeczka śniadanko?
Teoretycznie dietetycznie - czyli moje zieleniny + jajko na pół miękko przekrojone na 4 i położone na zielsko ale...
Zielenina sklejona nie łyżeczką oliwki z oliwek ale MAJONEZEM...
Na mojej kawie z chudym mlekiem leży czapa z bitej śmietany (light - śmietana ) i wiórki czekoladowe. Do tego deser - znów dietetycznie - truskawki z ananasem i znowu śmietana...
Sałatkę zjadłam sama z krakersem (dobrze, że pamiętał - bez masła)
Z kawy łyżeczką nakarmiłam go śmietaną - choć mówił, że ma też ją na swojej kawie - zaczęłam tłumaczyć, że staram siebie samą zrobić również low-fat.... a owoce zjedliśmy razem - choć śmietanką karmiłam jego to owoce i tak były w niej lekko umaczane...
Obiad postanowił też mi zrobić - no bo jak jestem chora to on zrobi...
Przypomniałam - postaraj się pamiętać, że ja na diecie - mięso możesz upiec lub ugotować - powinnam dodać - upiec w folii...
Mięso najpierw usmażył w panierce a potem wstawił do piekarnika. Co wsadził w kurczaka (bo drób dietetyczny) masło czosnkowe!!! Zaakceptował, że nie jem ziemniaków tylko warzywa - i te na szczęście ugotował - i poza odrobiną masła nic do nich nie dodał... zjadłam pół piersi - tłumacząc, że nie czuję się najlepiej i sporo warzyw - pod koniec obiadu spojrzał on na swój talerz i stwierdził odkrywczo - "wiesz, ten kurczak chyba nie był dietetyczny" Odkrycie na miarę tysiąclecia - kurczak z masłem czosnkowym w podwójnej panierce, smażony na tłuszczu nie jest dietetyczny - gdzieś to powinno się odnotować...
Spojrzałam na niego i grzecznie wytłumaczyłam, dlaczego składniki na jego talerzu i na moim podczas posiłków są zupełnie inne...
Podziałało - kawę dostałam bez bitej śmietany, z chudym mleczkiem a zamiast cukru - "co to są za białe tabletki" słodzik - dobrze, że powiedziałam jedną tabletkę - bo padło pytanie ile łyżeczek
Po takiej diecie wolałam we wtorek sama zwlec się z łóżeczka i jakoś przygotować posiłki sama - więc były na śniadanie naleśniki - z nutelą, bananami, truskawkami, kiwi i bitą śmietaną light lub wersja moja truskawki z ananasem i kiwi oraz jeden naleśnik - tu w ostatki jada się naleśniki...
obiad był znacznie prostszy - pasta z szparami i brokułami i czerwona papryką (to dla mnie) lub pasta z brokułami i 2kawałki wołowiny duszonej w sosie i sos - jak jestem chora nie ciągnie mnie do mięsa
Dziś zrobiłam na śniadanko jajecznicę ze wszystkim i 2tosty i dla siebie zieleniny z gotowanym jajkiem bez majonezu...
Lunch był w "fast foodzie" - ja zjadłam sałatkę z gotowanym kurczakiem - drugi zestaw był cheeseburger+frytki+cola+cebulka w panierce...
Troszkę zajmie mi przystosowanie mężczyzny do JA JEM INACZEJ - ale przecież nie mogę wymagać, by dla mnie gotował inaczej a dla siebie inaczej - łatwiej mu jedno danie - a ja się mogę bawić jak mam ochotę
Żeby szybko tylko wyzdrowieć...
W piątek moje słońce jedzie na rodzinny męski weekendowy zjazd - 12facetów z rodziny - brat, ojciec i wujkowie z dorosłymi synami - odpocznę od podwójnego gotowania
Milsze
Zdeterminowany Kurczak
#49
Napisano śro, 25 lut 2009 - 22:41
#50
Napisano śro, 25 lut 2009 - 23:34
Zaczynam się zastawiać - czy moje posty nie są ciut za długie?
A co do mojego - poprosił, bym przygotowała listę "zestawów" - po 2-3 śniadania, lunche i obiado-kolację oraz listę tego, czego ma nie dodawać do mojego jedzenia...
Bo jak wracam czasem z pracy i wyglądam jak by mnie czołg przejechał to on by chciał bym ja usiadła i poczekała aż on zrobi jedzonko... - Szczęściara ze mnie - po weekendzie (zaczyna się on im jutro) powiem jak poszło mu gotowanie
A co do mojego - poprosił, bym przygotowała listę "zestawów" - po 2-3 śniadania, lunche i obiado-kolację oraz listę tego, czego ma nie dodawać do mojego jedzenia...
Bo jak wracam czasem z pracy i wyglądam jak by mnie czołg przejechał to on by chciał bym ja usiadła i poczekała aż on zrobi jedzonko... - Szczęściara ze mnie - po weekendzie (zaczyna się on im jutro) powiem jak poszło mu gotowanie
#51
Napisano śro, 25 lut 2009 - 23:47
spokojna rozczochrana - :-> :-> :-> :-> jak dla mnie są urocze uwielbiam poczucie humoru a piszesz śmiesznie i lekko-super i jak dla mnie :proszę: więcej a jak masz jakies obawy w zakresie długości przeczytaj sobie blog takiej jednej naszej przesympatycznej i piszącej nietuzinkowo koleżanki- ponto ( pewnie już urodziła ) - pozbędziesz się skrupułówZaczynam się zastawiać - czy moje posty nie są ciut za długie?
#53
Napisano czw, 26 lut 2009 - 02:33
spokojna rozczochrana - :-> :-> :-> :-> jak dla mnie są urocze uwielbiam poczucie humoru a piszesz śmiesznie i lekko-super i jak dla mnie :proszę: więcej a jak masz jakies obawy w zakresie długości przeczytaj sobie blog takiej jednej naszej przesympatycznej i piszącej nietuzinkowo koleżanki- ponto ( pewnie już urodziła ) - pozbędziesz się skrupułówZaczynam się zastawiać - czy moje posty nie są ciut za długie?
Dzięki wielkie
Shashua - skąd wiesz, że rozczochrana Niestety - nie tylko w głowie mam taki bałagan ale i na głowie - choćbym nie wiem ile układała to moja fryzura wygląda jak atak piorunów w plantację szczypiorku... dojdę do etapu gdzie będę mogła wstawić zdjęcia to się sami przekonacie...
Właśnie się przekonałam, że umiejętność czytania nie zawsze wychodzi na dobre... przeglądając Wasze blogi znalazłam STRASZNĄ informację... Dotyczy ona mojego ulubionego napoju - czyli kawusi
Okazuje się, że można pić - bo może wspomóc - ale tylko jak gorzka i czarna - i max 2-3 dziennie... A ja lubię z mleczkiem (już i tak piję z chudym) i słodką (słodzik) i do tego dużo dużo dużo i potem jeszcze jeden mały kubełek...
No cóż począć mam swoje wielkie postanowienie na okres postu - max 3kawy dziennie, 1 z mlekiem, 2 gorzkie i czarne - nie będzie łatwo - ale na zakończenie posiłków to dobry plan taka kawusia... a może uda mi się przerzucić na herbatkę - lubię różne więc jakoś to będzie...
Już późno - napisz(cz)ę coś jeszcze jutro...
Dobrej nocy
Milsze
Zdeterminowany Kurczak
#54
Napisano czw, 26 lut 2009 - 09:16
Kurczaku Twój mężczyzna starał się jak mógł ale, ze chyba wszyscy faceci lubią dużo i tłusto to tak jest. Z resztą oni robią wszystko pod siebie i tak, żeby im smakowało.
Gratuluję Ci utraconego półtora kilograma i trzymam kciuki za dalsze postępy.
Wiesz bardzo zainteresował mnie Twój wtorkowy obiad a mianowicie ta pasta ze szparami
Miłego dnia
Gratuluję Ci utraconego półtora kilograma i trzymam kciuki za dalsze postępy.
Wiesz bardzo zainteresował mnie Twój wtorkowy obiad a mianowicie ta pasta ze szparami
Miłego dnia
#56
Napisano czw, 26 lut 2009 - 11:55
Kurczaku Twój mężczyzna starał się jak mógł ale, ze chyba wszyscy faceci lubią dużo i tłusto to tak jest. Z resztą oni robią wszystko pod siebie i tak, żeby im smakowało.
Anusiak - on te dania robił dla mnie - wg dietetycznie - bo śmietana i majonez były light
A mięsko podpiekł - ino usmażył wcześniej....
Kurczaku
Wiesz bardzo zainteresował mnie Twój wtorkowy obiad a mianowicie ta pasta ze szparami
Pasta z brokułami i szparagami...
Gotujemy makaron - ciemny, jasny, ze szpinakiem - jak kto lubi...
Gotujemy brokuły i szparagi - dzielimy na różyczki/kawalki
Szykujemy sos - mleko (powinna być śmietanka), odrobina mąki by zagęścić, zielona pietruszka, pieprz i inne takie jak kto lubi, wsadzamy w to dwie zmiażdżone różyczki brokułów i kawałek zmielonych/zmieżdżonych (np w prasce do czosnku) szparagów.
Odcedzamy makaron, wrzucamy spowrotem do garnka i wlwamy 3/4sosu, mieszamy, układamy na talerzu, wrzucamy na wierzch dużo brokułów i szparagi, zalewamy resztką sosu, posypujemy pietruszką (uwielbiam) i szamiemy
Zdeterminowany Kurczak
#60
Napisano czw, 26 lut 2009 - 18:09
a u mnie jestes w zamrażarce w za duzym kawale bo tylko ja lubie i sie zastanawiam czy właśnie pasty z Toba nie zrobić No kurde belans wielki jesteś .Pasta to we Włoszech na wszystkie odmiany spagetti gadająno przeca mowielm ze juz w kilku domach goszcze najpierw tomsa teraz u ciebie trudno mnie zapomniec hihihhihiihihh
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych