Jak ostatnio pisałam, mało się udzielam ale jestem tu codziennie

Dzisiaj po raz pierwszy od kilku lat wcisłam swoje tłuste dupsko w rozmiar 42. Niby żadna rewelacja ale się cieszę

Począwszy od marca zjechałam z rozmiaru 48/50 do 42, problem w tym że ja naprawdę zaczynam wpadać w jakąś desperację, nie wiem co mam robić, teraz ja naprawdę bardzo powoli chudnę

Nie wiem ile dokładnie ważę bo postanowiłam się ważyć raz w miesiącu, przynajmniej widać że coś z wagi leci... Dam znać jak się zważę.... Poza tym zastanawiam się nad zmianą diety, co myślicie o OnZ na przykład? 1000 kcal chyba na mnie już nie działa a poza tym czuję się strasznie zmęczona, nic mi się nie chcę...