...... no właśnie moja
ktoś nie dawno mi sie zapytał czy mi sie rodzina powiększy myślałam ze sie rozplacze ja tu na diecie itd a tu taki tekst (złapałam dołą po tym pytaniu ale już mi przeszło)
Największa przykrość
sabina
, Friday, 15 June 2007 - 07:03
#1
Fri, 15 Jun 2007 - 07:03
...
...
#2
Fri, 15 Jun 2007 - 12:07
#3
Fri, 15 Jun 2007 - 13:15
#4
Fri, 15 Jun 2007 - 15:35
#5
Fri, 03 Aug 2007 - 14:49
W pazdzierniku 2006 urodzilam Synka.
Od tego czasu niewiele udalo mi sie schudnac.
W czerwcu spotkalam znajomego, ktory sie mnie pyta czy znowu jestem w ciazy..
na szczescie nie przejmuje sie tym az tak bardzo i powiedzialam mu, ze jeszcze nie zrzucilam po poprzedniej ciazy, a poniewaz planuje za chwile znowu zajsc to zrzuce pozniej wszystko hurtem
udalo mi sie wybrnac
Od tego czasu niewiele udalo mi sie schudnac.
W czerwcu spotkalam znajomego, ktory sie mnie pyta czy znowu jestem w ciazy..
na szczescie nie przejmuje sie tym az tak bardzo i powiedzialam mu, ze jeszcze nie zrzucilam po poprzedniej ciazy, a poniewaz planuje za chwile znowu zajsc to zrzuce pozniej wszystko hurtem
udalo mi sie wybrnac
#6
Fri, 03 Aug 2007 - 15:02
betsy zapraszamy na forum :-> , zacznij dietowanie z nami a pokażesz temu facetowi na co cię stać , niema się czym martwić ludzie czsami są okrutni lepiej jak w takich sytuacjach nic by niemówili , jeszcze raz dołącz Betsy do nas a napewno z nami będzie ci łatwiej , pozdrawiam :->
#7
Sat, 04 Aug 2007 - 15:05
#8
Sat, 04 Aug 2007 - 16:02
moja największa przykrość związana z nadwagą zafundowała mi moja własna rodzona mama.To było 2 lata temu (a wtedy ważyłam mniej niż teraz tj ok76 kg) gdy pojechałam wybierać suknie ślubna. Gdy ekspedientka pomagała mi się wbić w gorset, moja mama zaczeła wywód jak to ja przytyłam i jaką ja kideyś byłam laską.Oczywiście opowiadała ze wszystkimi szczegółami jak ja to się opycham czipsami itp.Myślałam,że zapadne sie pod ziemie.Gdy wyszłyśmy z salonu rozpłakałam sie jak bóbr a moja mama nie rozumiała o co mi chodzi.Oczywiscie zdarzaja sie cały czas inne dla mnie złośliwe komentarze np.oo a w którym jesteś miesiącu ciąży, chyba niedługo się wam rodzina powiększy.Jest to dla mnie podwójnie przykre bo w tą ciąże zajć nie mogę
#9
Sat, 04 Aug 2007 - 16:27
ciężko jest radzić,abyś się nie przejmowała tym co mówi Twoja mama ,bo jest to osoba ,której zdanie na pewno bardzo się dla ciebie liczy
przykrości ,których doświadczamy od najbliższych są tym bardziej bolesne ,im bardziej pragniemy ich akceptacji i miłości
2 dni temu przeżyłam podobne zdarzenie - sama jeść nie mogę,więc kupuję w sklepie przeróżne nowinki ,to jakieś serki,jogurciki, tym podobne ,w domu nie narzekają,ale mama i siostra właśnie się na ten temat wyzłośliwiły
''ten ryż na słodko nie do jedzenia ,kawa mrożona ohydna, loda w zielonej polewie ledwo zjadłam ''
o żesz ty,popłakałam się ,bo mnie zabolało okropnie,to ja tu za mikołaja robię,dogadzam ,funduję, chcę dobrze....
ale jakoś nikt nie powie,ile tych reczy dobrych było które się sprawdziły i teraz kupują
od razu im to powiedziałam
owszem ,przeprosiły,ale co z tego ,jak od tego nie przestało boleć
czasem ktoś,na kim nam zależy bezmyślnie nas skrzywdzi ,i nie widzi w tym nic złego-bo przecież mówi prawdę .... -a lepiej jej nie mówić
tyle,że ja mówię głośno,co mnie boli ,nie duszę w sobie,nie pozwalam sobie w kaszę dmuchać i mamie ,i siostrze ,znam swoją wartość i nikt tego nie zmieni (co nie znaczy ,że jestem jakąś megalomanką)
a Ty ze swoją rozmawiasz? ,szczerze i spokojnie, przecież jesteś mężatką, masz nowe życie ,możesz,ale nie musisz polegać na jej zdaniu
przykrości ,których doświadczamy od najbliższych są tym bardziej bolesne ,im bardziej pragniemy ich akceptacji i miłości
2 dni temu przeżyłam podobne zdarzenie - sama jeść nie mogę,więc kupuję w sklepie przeróżne nowinki ,to jakieś serki,jogurciki, tym podobne ,w domu nie narzekają,ale mama i siostra właśnie się na ten temat wyzłośliwiły
''ten ryż na słodko nie do jedzenia ,kawa mrożona ohydna, loda w zielonej polewie ledwo zjadłam ''
o żesz ty,popłakałam się ,bo mnie zabolało okropnie,to ja tu za mikołaja robię,dogadzam ,funduję, chcę dobrze....
ale jakoś nikt nie powie,ile tych reczy dobrych było które się sprawdziły i teraz kupują
od razu im to powiedziałam
owszem ,przeprosiły,ale co z tego ,jak od tego nie przestało boleć
czasem ktoś,na kim nam zależy bezmyślnie nas skrzywdzi ,i nie widzi w tym nic złego-bo przecież mówi prawdę .... -a lepiej jej nie mówić
tyle,że ja mówię głośno,co mnie boli ,nie duszę w sobie,nie pozwalam sobie w kaszę dmuchać i mamie ,i siostrze ,znam swoją wartość i nikt tego nie zmieni (co nie znaczy ,że jestem jakąś megalomanką)
a Ty ze swoją rozmawiasz? ,szczerze i spokojnie, przecież jesteś mężatką, masz nowe życie ,możesz,ale nie musisz polegać na jej zdaniu
#10
Sat, 04 Aug 2007 - 16:51
owszem rozmawiam ze swoja mamą, ale czasami wydaje mi sie że ona mnie nie rozumie.Jest lepiej napewno niż jeszcze pare lat temu gdy byłam nastolatka - nie było pomiedzy nami za wesoło.Jesteśmy zbtyt podobne do siebie - dwa uparciuchy.Naszczęście odkąd wyszłam za maż mieszkamy oddzielnie, łatwiej nam sie jest dogadać. Nie mamy tyle powodów do kłótni.Mama wspiera mnie nawet w odchudzaniu np.gdy powiedziałam że przechodze na diete nakupywała mi a to zgrzewke wody, a to płatki fitnes, a to herbatki slim figura.Chociaż jak rozmawiałam z nią ostatni przez telefon i pytała sie jak tam dieta, rzuciła hasło, że ostatnio sporo nałapałam tych kg, ma racje ale przykro się w serduszku zrobiło. jednak największą mobilizacja jest dla mnie starsza siostra, która całe żeycie była ode mnie grubsza a teraz jest na odwrót. To ja jestem małym słonikiem :-| . Mamy tyle samo wzrostu (165) i ona po diecie podobnej do mojej waży 66 kg.Więc jednak mam widoczny efekt,że można.
Ale masz racje nieraz oczywistej dla nas rzeczy lepiej nie słyszeć tym bardziej od bliskich.
Ale masz racje nieraz oczywistej dla nas rzeczy lepiej nie słyszeć tym bardziej od bliskich.
#11
Sat, 04 Aug 2007 - 17:13
ja mam siostrę młodszą ,czasami chciałaby wejść mi na głowę ,mówić,jak mam żyć,jak kroić marchewkę do zupy czy inne tego typu historie ...
ale generalnie to mnie wspierają ,więc jakoś tam się kręci
mobilizują mnie mąż i córa ,i to jest najważniejsze , a Ty doczekasz się maluszka,do tego też potrzeba spokoju a nie presji ,powolutku ,a będzie dobrze ,zobaczysz
ale generalnie to mnie wspierają ,więc jakoś tam się kręci
mobilizują mnie mąż i córa ,i to jest najważniejsze , a Ty doczekasz się maluszka,do tego też potrzeba spokoju a nie presji ,powolutku ,a będzie dobrze ,zobaczysz
#12
Sat, 04 Aug 2007 - 17:45
shahua skąd ja znam te rodzinne uprzejmości , chyba nie musze pisac na ten temat bo mnie wyręczyłas u mnie to samo
#13
Sat, 04 Aug 2007 - 18:01
u nas jest tak ,że obie się z siostrą kłócimy i wściekamy na siebie
ale nie daj Boże ktoś wejdzie między nas -to wtedy jedna za drugą w ogień by poszła
pamiętam ,że zawsze za mną obstawała i ludziom do oczu skakała,jak ktoś komentował mój wygląd
jak coś jednej czy drugiej trzeba to też -zawsze pomagamy sobie
a charakterki obie mamy i stad szczepy, niestety
ale nie daj Boże ktoś wejdzie między nas -to wtedy jedna za drugą w ogień by poszła
pamiętam ,że zawsze za mną obstawała i ludziom do oczu skakała,jak ktoś komentował mój wygląd
jak coś jednej czy drugiej trzeba to też -zawsze pomagamy sobie
a charakterki obie mamy i stad szczepy, niestety
#14
Mon, 06 Aug 2007 - 12:33
#15
Mon, 06 Aug 2007 - 12:46
#16
Mon, 06 Aug 2007 - 13:40
niektóra wiara jest tak pojechana ze szok... ja ajak wcześniej (czyli pierwszy raz rzuciłam palenie) tpo przytyłam z 48 kg. na 59kg. i po prostu wszyscy po mnie jechali jak po ''dzikiej świni'' wpadłam w depresje i nie mogłam sobie dać rady--było ze mną naprawdę źle.Nawet teraz mnie zaczepiają pytają kiedy wróce do mojej figurki no zostało mi jeszcze 4 kg. ale nauczyłam sie nie słuchać tych palantów tymbardziej,że niektórzy wyglądaja 1000 razy gorzej ode mnie...
#17
Tue, 07 Aug 2007 - 01:17
#18
Sat, 01 Sep 2007 - 15:37
Nie lubię takich ludzi, którzy potrafią mi w twarz powiedzieć, że okropnie przytyłam: " matko, no fatalnir to wygląda.. " kiedyś coś takiego usłyszałam. A nie raz nie dwa, że przytyłam bardzo i w ogóle. Albo na przykład "nieładnie ci w tym, źle wygladasz" i to usłyszane od obcej osoby, kiedy mama-pierszy krytyk mowiła np, że dobrze. Masakra.
#19
Sun, 02 Sep 2007 - 10:39
nadzwyczajna pamietaj , że ludzie czasami są złosliwi do granic i nawet nie majac konkretnego powodu potrafia nas przybic , ja w takich sytuacjach staram sie wet za wet , wiem ze robię zle ale co tam skoro ktoś do mnie przykrością to ja też i ostatnio ktos mi dowalił że CO Z TEGO ZE SCHUDłAś JAK PO BUZI I TAK NIE WIDAć , więc ja bez zastanowienia odpowiedziałam MOżE JAK BALON ALE ZA TO LUDZIE MóWIą ZE JASTEM MILSZA OD CIEBIE ,