oj, strasznie pusto się zrobiło. Mam nadzieję, że niedługo troszeczkę się ożywi. No cóż... choć mam wrażenie, że piszę w pustkę, napiszę jak to było wczoraj:
8:00 mussli + jogurt naturalny
herbata czarna
11:00 tekturka + sok warzywny
14:00 dwie tekturki i cztery plasterki serka mascarpone (lidlowy)
herbata oczyszczająca
17:00 makaron pełnoziarnisty z sosem z serka sojowego
orbitrek: 53minuty, 13,6km, 1605kcal
dzisiaj idę na wcześniejszego sylwestra - zamykają nam świetną knajpkę i właściciele chcą się pożegnać - więc dziś nie będę biegać, tylko tańczyć
Dziewczyny, czekam na WAS
Dzień dobry!
Rozpoczęty przez
ciacho
, wtorek, 04 grudnia 2012 - 15:44
...
...
#42
Napisano pon, 31 gru 2012 - 11:23
zgubiłam notesik do zapisywania;/ gdzieś go posiałam... totalnie. Zważyłam się dzisiaj w akcie desperacji i odkryłam, że mój kilogram nabyty w święta powoli odchodzi...
Dzisiaj też nie zamierzam szaleć... a tak w sumie to nawet nie mogę, bo się strasznie szybko obżeram
Dobrze, dzisiaj uciekam, mam nadzieję, że jeszcze zdążę przed imprezką na orbitreku.
Kochane, życzę wam niezapomnianych szaleństw i wszystkiego co najlepsze.
Do zobaczenia w Nowym Roku.
Dzisiaj też nie zamierzam szaleć... a tak w sumie to nawet nie mogę, bo się strasznie szybko obżeram
Dobrze, dzisiaj uciekam, mam nadzieję, że jeszcze zdążę przed imprezką na orbitreku.
Kochane, życzę wam niezapomnianych szaleństw i wszystkiego co najlepsze.
Do zobaczenia w Nowym Roku.
#43
Napisano śro, 02 sty 2013 - 14:06
W całkiem niezłym humorze... po całkiem ładnym pierwszym dniu roku i w trakcie dość dobrze zapowiadającego się tygodnia wracam na niwy zdrowego odżywiania się
Nie chcę wiedzieć co z moją wagą, będę się martwić w piątek, a póki co biorę się za siebie dalej.
Mało tego, mój misiek stwierdził , że jemu też dieta nie zaszkodzi. Podobno razem raźniej
Ech, nie spowiadam się z moich grzechów, bo i tak świeci pustakami i raczej nikt mnie przykładnie nie ochrzani
No cóż, mam nadzieję, że cierpliwość zostanie wynagrodzona i coś zacznie tutaj hulać (poza wiatrem w eterze )
Nie chcę wiedzieć co z moją wagą, będę się martwić w piątek, a póki co biorę się za siebie dalej.
Mało tego, mój misiek stwierdził , że jemu też dieta nie zaszkodzi. Podobno razem raźniej
Ech, nie spowiadam się z moich grzechów, bo i tak świeci pustakami i raczej nikt mnie przykładnie nie ochrzani
No cóż, mam nadzieję, że cierpliwość zostanie wynagrodzona i coś zacznie tutaj hulać (poza wiatrem w eterze )
#44
Napisano śro, 02 sty 2013 - 20:26
ciacho, witaj
poczytałam sobie twoje wpisy i muszę ci pogratulować widzę,że się zawzięłaś i aż pozazdrościć , trzymam kciuki i życzę ci abyś doszła do swojej wymarzonej wagi
ja miałam zacząć od dzisiaj i chyba ze strachu przed dietą zjadłam więcej niż kiedy kolwiek ale to nic , jutro będzie lepiej i od jutra zaczynam i to dzięki tobie widzę,że nie będę sama na tym odludziu a to motywuje, w miarę wolnego czasu muszę jeszcze zerknąć czy tu ktoś się jeszcze odchudza czy póki co tylko ty :-> no jeszcze widzę,żę torcik, się pojawił i oczywiście też do niego zapukam
trzymam kciuki
poczytałam sobie twoje wpisy i muszę ci pogratulować widzę,że się zawzięłaś i aż pozazdrościć , trzymam kciuki i życzę ci abyś doszła do swojej wymarzonej wagi
ja miałam zacząć od dzisiaj i chyba ze strachu przed dietą zjadłam więcej niż kiedy kolwiek ale to nic , jutro będzie lepiej i od jutra zaczynam i to dzięki tobie widzę,że nie będę sama na tym odludziu a to motywuje, w miarę wolnego czasu muszę jeszcze zerknąć czy tu ktoś się jeszcze odchudza czy póki co tylko ty :-> no jeszcze widzę,żę torcik, się pojawił i oczywiście też do niego zapukam
trzymam kciuki
#45
Napisano czw, 03 sty 2013 - 11:11
Siedzę i dłubię... jak tutaj wstawić drugi suwaczek... jakoś mi nie wychodzi Chciałam wrzucić suwczek ślubny zestresowałam się podwójnie. Po pierwsze uświadomiłam sobie, że 128dni to strasznie mało a po drugie on się nie chce dać włożyć
Ponieważ dzisiaj przydałoby się w końcu trochę popracować napiszę krótko i zwięźle jak to było wczoraj (notesik dalej gdzieś jest, a ja zapisuję pochłaniane jedzonko na karteczkach muszę jechać sobie coś fajnego kupić... może dyskretny kalendarz )
8:00 czarna herbata z miodem i mleczkiem (na usprawiedliwienie napiszę, że mnie łapie coś niedobrego a herbata miała poniżej 80 stopni)
9:45 czarna herbata bez "ulepszaczy"
11:00 dwie tekturki z serkiem almette
11:10 czarna herbata + miód i mleko
13:32 czarna herbata
15:25 ogórkowa (odgrzewana w mikrofali ) jakieś 250ml bez dodatków typu makaron/ryż
17:30 sałatka z tuńczykiem i kubek barszczu
Przez cały wieczór towarzyszyła mi woda, pochłonęłam też dwie herbaty.
Manu wygląda marnie, ale chyba się przejadłam przez te święta, nowy rok i imieniny taty
Ponieważ dzisiaj przydałoby się w końcu trochę popracować napiszę krótko i zwięźle jak to było wczoraj (notesik dalej gdzieś jest, a ja zapisuję pochłaniane jedzonko na karteczkach muszę jechać sobie coś fajnego kupić... może dyskretny kalendarz )
8:00 czarna herbata z miodem i mleczkiem (na usprawiedliwienie napiszę, że mnie łapie coś niedobrego a herbata miała poniżej 80 stopni)
9:45 czarna herbata bez "ulepszaczy"
11:00 dwie tekturki z serkiem almette
11:10 czarna herbata + miód i mleko
13:32 czarna herbata
15:25 ogórkowa (odgrzewana w mikrofali ) jakieś 250ml bez dodatków typu makaron/ryż
17:30 sałatka z tuńczykiem i kubek barszczu
Przez cały wieczór towarzyszyła mi woda, pochłonęłam też dwie herbaty.
Manu wygląda marnie, ale chyba się przejadłam przez te święta, nowy rok i imieniny taty
#46
Napisano pią, 04 sty 2013 - 12:29
Dzisiaj przekroczyłam magiczną granicę... 69,5kg
Nie pamiętam kiedy ostatnio uśmiechałam się jak głupolek, ale dzisiaj grozi mi to przez cały dzień
Najzabawniejsze jest to, że przez ostatnie dwa dni nie miałam jak biegać na orbitreku -> przedwczoraj zaczęliśmy przygotowywać zaproszenia ślubne, a wczoraj sprzątaliśmy garaż w naszym przyszłym, właśnie remontowanym domu.
Dzisiaj sobie nadrobię, mój przyszły jedzie na wieczór kawalerski do kolegi A ja biorę się za siebie Udało mi się pożyczyć od koleżanki płytę z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej (chociaż nie wiem czy mam się z czego cieszyć )
Oczywiście światek (gdzie ja dałam ten notes?) z wczorajszym meny zgubiłam, ale postaram się go odtworzyć:
Płatki kukurydziane z mlekiem 0,5%
jakieś 4 x herbata
tekturka z pastellą tuńczykową
tekturka z filetem śledziowym
kawałek łososia (na parze) z marchewkami (na parze, z dodatkiem masła i czosnku) ze szpinakiem (na parze, doprawiony śmietaną, czosnkiem, i kilkoma opieńkami z zalewy octowej) i sos jogurtowy (jogurt, kapary, ogórek, sok z cytryny)... miałam czas więc pichciłam -> dzisiaj też zrobię sobie szpinak :gotuję: kończę pracę dwie godziny wcześniej
Nie pamiętam kiedy ostatnio uśmiechałam się jak głupolek, ale dzisiaj grozi mi to przez cały dzień
Najzabawniejsze jest to, że przez ostatnie dwa dni nie miałam jak biegać na orbitreku -> przedwczoraj zaczęliśmy przygotowywać zaproszenia ślubne, a wczoraj sprzątaliśmy garaż w naszym przyszłym, właśnie remontowanym domu.
Dzisiaj sobie nadrobię, mój przyszły jedzie na wieczór kawalerski do kolegi A ja biorę się za siebie Udało mi się pożyczyć od koleżanki płytę z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej (chociaż nie wiem czy mam się z czego cieszyć )
Oczywiście światek (gdzie ja dałam ten notes?) z wczorajszym meny zgubiłam, ale postaram się go odtworzyć:
Płatki kukurydziane z mlekiem 0,5%
jakieś 4 x herbata
tekturka z pastellą tuńczykową
tekturka z filetem śledziowym
kawałek łososia (na parze) z marchewkami (na parze, z dodatkiem masła i czosnku) ze szpinakiem (na parze, doprawiony śmietaną, czosnkiem, i kilkoma opieńkami z zalewy octowej) i sos jogurtowy (jogurt, kapary, ogórek, sok z cytryny)... miałam czas więc pichciłam -> dzisiaj też zrobię sobie szpinak :gotuję: kończę pracę dwie godziny wcześniej
#48
Napisano pon, 07 sty 2013 - 22:01
#49
Napisano wto, 08 sty 2013 - 10:33
Wczorajszy dzień to była jakaś katorga. Podejrzewam, że głównym winowajcą jest nadchodzący dużymi krokami okres. Cały dzień coś się działo - w pracy zestawienia roczne, nie było jak zjeść. W domu kot z przekrwionym okiem i jak się okazało zaczątkami kataru (dzisiaj zakrywam wszystkie parapety) więc prosto po pracy w samochód i do weterynarza... jak wróciłam i patrzyłam na biedaka to nawet mi się jeść nie chciało ale przed snem - jak już kotu się poprawiło - wcięliśmy na pół (z kotem oczywiście) 1/2 udka z kurczaka (niestety udko było z KFC - teść przywiózł) i wypiliśmy mleko ja w kubku, kot w miseczce. Oczywiście to kot mnie namówił
Teraz sączę pierwsze śniadanie i próbuję nie zasnąć - oczywiście w nocy nie mogłam zasnąć. Masakra jakaś...
Dzięki wczorajszym koto ekscesom dzisiaj nie mam co jeść, bo nie udało mi się wyskoczyć do sklepu ze zdrową żywnością Paranoja jakaś :myśli1:
Teraz sączę pierwsze śniadanie i próbuję nie zasnąć - oczywiście w nocy nie mogłam zasnąć. Masakra jakaś...
Dzięki wczorajszym koto ekscesom dzisiaj nie mam co jeść, bo nie udało mi się wyskoczyć do sklepu ze zdrową żywnością Paranoja jakaś :myśli1:
#50
Napisano wto, 08 sty 2013 - 16:45
#52
Napisano śro, 09 sty 2013 - 23:07
Niestety... od wczoraj się trochę łamię i wyciągam łapkę po słodkości. Wiem, ze to głupie tłumaczenie, ale przed okresem tak mam. Cały miesiąc może leżeć przede mną stos słodkości i nic nie tknę... ale cztery dni w miesiącu;/ Staram się, żeby to było jedno ciastko i to jeszcze takie w miarę rozsądne (owsiane lub mussli), ale muszę się bardzo pilnować, żeby nie zeżreć ich więcej.
Na dodatek coś mnie bierze (mleko z miodem i czosnkiem poszło w ruch), a na małym palcu zrobił mi się nagniotek (kombinuję jak się go pozbyć).
Ech, znowu miałam sajgon w pracy, ale to tylko do końce tygodnia więc od poniedziałku będę mieć więcej czasu na posty
Na dodatek coś mnie bierze (mleko z miodem i czosnkiem poszło w ruch), a na małym palcu zrobił mi się nagniotek (kombinuję jak się go pozbyć).
Ech, znowu miałam sajgon w pracy, ale to tylko do końce tygodnia więc od poniedziałku będę mieć więcej czasu na posty
#53
Napisano czw, 10 sty 2013 - 19:02
Rozumiem Cię az za dobrze U mnie nasilenie "słodyczowe' występuje w innej fazie Chociaż pewnie trwa cały czas Leci mi ślinka na słodycze ,oj leci.
Tylko Komus b. zależy na sylwetce? Nie będę wskazywać paluszkiem .Jeśli chodzi o pracę od wtorku idę na urlop -mam zaległy trzy tyg laby razem z chorobowym
Tylko Komus b. zależy na sylwetce? Nie będę wskazywać paluszkiem .Jeśli chodzi o pracę od wtorku idę na urlop -mam zaległy trzy tyg laby razem z chorobowym
#56
Napisano pią, 11 sty 2013 - 19:37
Ech a ja dzisiaj miałam takie urwanie głowy, że zjadłam rano (8:00) jajko i cztery kawałki szynki drobiowej, o 12:00 cztery łyżki kapuśniaku i przed chwilą kawałek pieczeni z karczku.
To moje grzeszenie jest takie w miarę delikatne... uczę się delektować a nie pochłaniać
I chyba jet całkiem nieźle, bo dzisiejszy poranek mnie uskrzydlił
68,4 kg - czyli 1,1kg w dół.
a... zapomniałabym... kaszle mnie jak przysłowiowego psa
To moje grzeszenie jest takie w miarę delikatne... uczę się delektować a nie pochłaniać
I chyba jet całkiem nieźle, bo dzisiejszy poranek mnie uskrzydlił
68,4 kg - czyli 1,1kg w dół.
a... zapomniałabym... kaszle mnie jak przysłowiowego psa
#57
Napisano sob, 12 sty 2013 - 22:03
68,4 kg - czyli 1,1kg w dół.
no, no, no pięknie ci idzieciacho, gratulacje i oby tak dalej
a grzeszkami w postaci słodyczy aż tak bardzo sie nie przejmuj , wiem po sobie jak całkowicie zrezygnuje to potem rzucam się bez opamiętania i to jest chyba gorsze a po drugie organizm zwłaszcza teraz zima też się domaga cukru, byle nie do przesady i tak jak wspomniałaś i ja u siebie też najlepiej batonik musli czy coś podobnego
torcik, a gdzie ty masz swojego bloga nie bardzo mam czas szukać a chciała bym zajrzeć do ciebie
#58
Napisano nie, 13 sty 2013 - 15:39
Dziękuję przyznam szczerze, że staram się wzorować na dziewczynach, które już schudły... poczytałam, przemyślałam i próbuję. A kolejne spadki wagi bardzo mnie mobilizują.
torcik, ma bloga w
» Jak schudnąć... » Po 40-stce? » Torcikowy pamiętnik
i też się tam dzieje
A właśnie Torciku nie przejmuj się pomyłką, bardzo miłą zresztą Mamy nową fajną forumowiczkę, która jest co prawda od czasu do czasu ale chętnie podejmuje rozmowę. Do niej też podaję ścieżkę » Przedstaw się na forum » Już tu byłam i powracam...
A teraz co u mnie... no cóż, słodka sobota.
Dzisiaj podjadam kurczaka do spóły z kotem. Kot chory... ja też. Teraz sobie leżymy i się głaskamy. Okazuje się, że kot może być nie do wyleczenia
Póki co w to nie wierzę. Jutro się okaże i będę znać jakiś konkret, ale skoro Pani weterynarz osobiście dzwoniła z informacją, że po otrzymaniu wyników badań z krwi ma nienajlepsze wiadomości...
Słów mi brak. Mam nadzieję, że to tylko rezultat jakiegoś kociego przeziębienia.
Do jutra, idę kontynuować kurację snem.
torcik, ma bloga w
» Jak schudnąć... » Po 40-stce? » Torcikowy pamiętnik
i też się tam dzieje
A właśnie Torciku nie przejmuj się pomyłką, bardzo miłą zresztą Mamy nową fajną forumowiczkę, która jest co prawda od czasu do czasu ale chętnie podejmuje rozmowę. Do niej też podaję ścieżkę » Przedstaw się na forum » Już tu byłam i powracam...
A teraz co u mnie... no cóż, słodka sobota.
Dzisiaj podjadam kurczaka do spóły z kotem. Kot chory... ja też. Teraz sobie leżymy i się głaskamy. Okazuje się, że kot może być nie do wyleczenia
Póki co w to nie wierzę. Jutro się okaże i będę znać jakiś konkret, ale skoro Pani weterynarz osobiście dzwoniła z informacją, że po otrzymaniu wyników badań z krwi ma nienajlepsze wiadomości...
Słów mi brak. Mam nadzieję, że to tylko rezultat jakiegoś kociego przeziębienia.
Do jutra, idę kontynuować kurację snem.
#59
Napisano pon, 14 sty 2013 - 11:07
Witaj,tak mi przykro z powodu kota mam nadzieję ,że to jednak da się wyleczyć.Może Cię wesprę w chorowaniu ,leżę i cieniutko piszczę, mówić dziś nie mogę ,kaszel okrutny, bolącydziś to tylko stan podgorączkowy.
Witam nową forumowiczkę.Zapraszam do wspólnego dietkowania .Nie wiem co jeszcze napisać ,ściskam cieplutko,nie daj się weterynarzom
Witam nową forumowiczkę.Zapraszam do wspólnego dietkowania .Nie wiem co jeszcze napisać ,ściskam cieplutko,nie daj się weterynarzom
#60
Napisano pon, 14 sty 2013 - 19:22
Witam nową forumowiczkę
jeśli to chodzi o mnie to ja jestem nowa -stara forumowiczka :->
ja również cie witam
Pani weterynarz osobiście dzwoniła z informacją, że po otrzymaniu wyników badań z krwi ma nienajlepsze wiadomości...
jak sie miewa kotek
ciacho, jak ci minął dzisiejszy dzionek
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych