No a ja się zmierzyłam wczoraj i co??? TRAGEDIA - w pasie mam 80 cma sie lepiej nie mierze
-= tibby też się odchudza! =-
Rozpoczęty przez
tibby
, poniedziałek, 28 lipca 2008 - 15:16
...
...
#269
Napisano pią, 05 gru 2008 - 15:08
Póki co odjęłam sobie tej symboliczny jeden kilogram. No i nie ważyłam się od samego rana tylko tak jakoś w południe, czy później.
A wiecie, że ja już jestem C Z W A R T Y dzień bez słodyczy?! Jestem z tego powodu strasznie dumna. Wszelkie słodkie przechodzą obok mnie i w ogóle mnie nic nie interesuje. Choć nie powiem, że czasem nie mam na nie ochoty. Jednak wiem, że teraz, kiedy jestem jeszcze bliżej swojego celu, to muszę spokojnie się trzymać.
Te 70kg to tylko póki co pierwszy etap mojego odchudzania. Chciałabym uzyskać te 65 może 62kg. Powoli, a do przodu, co? Jak osiągnę te 70, to już będzie dużo dla mnie. Już widzę jak wszystko na mnie wisi.
Wczorajszy dzień był beznadziejny dla mnie. Źle się czułam jak wstałam. Byłam przygnębiona. W pracy też dużo do roboty. Meczy był i niestety wszyscy po meczu zbiegli się do McD. Aż chciało się wyjść i ich Chciałabym to widzieć!
Dziś humorek póki co lepszy. Szukam jakieś fajnej muzyczki do telefonu. Jeszcze trochę i czas znów do pracy.
Walczę ze słodyczami! Ćwiczę samozaparcie!
Jadłospis na dziś póki co:
- miseczka płatków kukurydzianych
- mandarynka
- kubek herbaty słodzony UWAGA! połową łyżeczki cukru!
planowane jedzenie:
- bułka grahamka z serkiem
- herbata
Tyle, bo na więcej nie ma czasu, bo praca pochłania mój czas.
Miłego popołudnia i woczoru dziewczynki!
A wiecie, że ja już jestem C Z W A R T Y dzień bez słodyczy?! Jestem z tego powodu strasznie dumna. Wszelkie słodkie przechodzą obok mnie i w ogóle mnie nic nie interesuje. Choć nie powiem, że czasem nie mam na nie ochoty. Jednak wiem, że teraz, kiedy jestem jeszcze bliżej swojego celu, to muszę spokojnie się trzymać.
Te 70kg to tylko póki co pierwszy etap mojego odchudzania. Chciałabym uzyskać te 65 może 62kg. Powoli, a do przodu, co? Jak osiągnę te 70, to już będzie dużo dla mnie. Już widzę jak wszystko na mnie wisi.
Wczorajszy dzień był beznadziejny dla mnie. Źle się czułam jak wstałam. Byłam przygnębiona. W pracy też dużo do roboty. Meczy był i niestety wszyscy po meczu zbiegli się do McD. Aż chciało się wyjść i ich Chciałabym to widzieć!
Dziś humorek póki co lepszy. Szukam jakieś fajnej muzyczki do telefonu. Jeszcze trochę i czas znów do pracy.
Walczę ze słodyczami! Ćwiczę samozaparcie!
Jadłospis na dziś póki co:
- miseczka płatków kukurydzianych
- mandarynka
- kubek herbaty słodzony UWAGA! połową łyżeczki cukru!
planowane jedzenie:
- bułka grahamka z serkiem
- herbata
Tyle, bo na więcej nie ma czasu, bo praca pochłania mój czas.
Miłego popołudnia i woczoru dziewczynki!
#273
Napisano nie, 07 gru 2008 - 17:23
No dziewczęta obiadku nie było, rzeczywiście. Późno wstałam i już po zjedzeniu śniadania nie chciało mi się jeść obiadu. A do tego praca i później już tylko tą bułkę zjadłam.
Jako że wczoraj były Mikołajki, to pozwoliłam sobie zrobić odpust i trochę pozwolić na słodkie. Ale dziś już żadnego cukru! Ćwiczę silną wolę dalej!
Dziś obiadek był. Słowo honoru! Trochę ziemniaczków, dwa super malutkie mielone i suróweczka z jabłuszka pora, musztardki i majonezu. Pycha!
Jako przekąskę jem mandarynki!
Trzymam się dalej w postanowieniu odchudzania!
Buziaki i miłego dnia.
Jako że wczoraj były Mikołajki, to pozwoliłam sobie zrobić odpust i trochę pozwolić na słodkie. Ale dziś już żadnego cukru! Ćwiczę silną wolę dalej!
Dziś obiadek był. Słowo honoru! Trochę ziemniaczków, dwa super malutkie mielone i suróweczka z jabłuszka pora, musztardki i majonezu. Pycha!
Jako przekąskę jem mandarynki!
Trzymam się dalej w postanowieniu odchudzania!
Buziaki i miłego dnia.
#277
Napisano śro, 10 gru 2008 - 15:32
#279
Napisano wto, 06 sty 2009 - 15:39
No i jestem - córka marnotrawna! Oj i to jak marnotrawna Słodkie wchodziło mi aż się uszy trzęsły. Ale jedyne pocieszenie to takie, że nie przytyłam! Mierzyłam się w pasie i o dziwo nadal jest 77cm! Fantastycznie
Ale powiedziałam sobie, że muszę powoli odstawiać dzienną dawkę kalorii. Ale jak to zrobić, skoro w lodówce same czoklady?
Ale powiedziałam sobie, że muszę powoli odstawiać dzienną dawkę kalorii. Ale jak to zrobić, skoro w lodówce same czoklady?
#280
Napisano wto, 06 sty 2009 - 16:07
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych