1) Oto przepis na niby chlebek. Można go wykorzystać do kanapek, jako spód do pizzy, jako makaron do zup, do sałatek, past.
2-3 jajka
1 opakowanie sera białego light (odtłuszczonego, lub tofu; ja używam białego)
przyprawy do smaku- np. papryka słodka, zioła, sól, pieprz
1. Oddzielamy białka od żółtek.
2. Żółtka mieszamy z serem białym/tofu na gładką masę.
3. Białko z odrobiną soli roztrzepujemy na sztywną pianę.
4. Całość mieszamy razem. Możemy dodać nasze ulubione przyprawy.
5. Na blaszcze z papierem (!) do pieczenia wykładamy masę i formujemy np. w jeden cienki placek, lub mniejsze. Pieczemy w temperaturze ok 170-220 st C aż zaczną się delikatnie złocić/rumienić (ok 20-25 min).
Idealnie imitują pieczywo. Są smaczne i zdrowe.
Taki placek starcza mi na 2 dni jako chleb. Najbardziej lubię kanapki z chudą szynką, odtłuszczonym żółtym serem i ogórkiem kiszonym, papryką, pomidorem- co kto lubi.
Można też zrobić na nim pizze dodając ulubione składniki i wrzucając do pieca.
2) zamiast masła polecam serki topione light
3) zamiast tradycyjnych ubijanych ziemniaków, których absolutnie nie jadam- przygotowuję sobie czasami takie oszukane puree z kalafiora. Gotuję kalafior z przyprawami, potem go miksuję na puree, do tego rybka, jarzynka. Pycha.
4) wszystko co białe należy zastąpić ciemnym. Dotyczy to: chleba, makaronu, ryżu. Ale uwaga na niby- ciemny chleb tzn. biały farbowany karmelem!
ORAZ
5) niby makaron (np. do spaghetti). 1 cukinię należy obrać i pokroić w cieniutkie paski (ja osobiście robię niby wstążki obieraczką do ziemniaków, skrobię do pojawienia się pestek). Taką cukinię rzucam na oliwę z oliwek i albo samą albo wymieszaną z garstką ciemnego makaronu polewam sosem do spaghetti. Oczywiście do sosu do spaghetti używam zmielonej piersi z kurczaka!
Można cukinię zastąpić porem (pora zblanszować- choć ja nigdy tego nie robiłam)
cdn.
Oszukiwacze. Czyli jak zastąpić niektóre produkty i potrawy.
Rozpoczęty przez
Sylwia Krakus
, wtorek, 11 listopada 2008 - 13:18
...
...
#2
Napisano wto, 11 lis 2008 - 13:53
#3
Napisano wto, 11 lis 2008 - 14:06
tak słyszałam i czytałam...
ja też jadłam Wasę długo (bo chleba białego nie jadam od bardzo dawna) mnie kompletnie nic to nie dało- widać potrzebowałam większych ograniczeń...
niby-chlebek polecam- jadam go czasami- oczywiście nie codziennie, urozmaicam nim dietę i jem też ciemne pieczywo z różnymi składnikami- ale też mało! np. jedną kromkę do jajecznicy. "Prawdziwe kanapki"- to jadam najczęściej z niby chlebka.
ja też jadłam Wasę długo (bo chleba białego nie jadam od bardzo dawna) mnie kompletnie nic to nie dało- widać potrzebowałam większych ograniczeń...
niby-chlebek polecam- jadam go czasami- oczywiście nie codziennie, urozmaicam nim dietę i jem też ciemne pieczywo z różnymi składnikami- ale też mało! np. jedną kromkę do jajecznicy. "Prawdziwe kanapki"- to jadam najczęściej z niby chlebka.
#4
Napisano wto, 11 lis 2008 - 18:42
Podaję teraz przepis na pyszną zupę pomidorową również oszukaną z uwagi na dodatek.
Biorę sporo cebuli pokrojonej w pół- talarki i smażę na oliwie z oliwek. Cebulę po zezłoceniu wrzucam do garnka. Sporą ilość pomidorów i kroję w ćwiartki. Rzucam na patelnię na oliwę z oliwek i smażę aż będzie miazga. Zwykle kilka patelni. Każdą porcję smażonych pomidorów przecieram przez sitko do tego samego garnka gdzie już czeka cebula. Na sitku zostać mają jedynie łupiny i pestki. Tyle jest zupy ile przetrę przez sitko pomidorów. Nie dolewam wody- można ale mało, albo dodać puszkę wg. uznania. Tu chodzi o to aby był miąższ a nie o wodną konsystencję. Do smaku doprawiam pieprzem i solą.
Zamiast makaronu czy ryżu daję pokrojonego w kostkę świeżego ogórka. Podgrzewam to razem.
Uwielbiam tę zupę.
Jest 100% dietetyczna.
Biorę sporo cebuli pokrojonej w pół- talarki i smażę na oliwie z oliwek. Cebulę po zezłoceniu wrzucam do garnka. Sporą ilość pomidorów i kroję w ćwiartki. Rzucam na patelnię na oliwę z oliwek i smażę aż będzie miazga. Zwykle kilka patelni. Każdą porcję smażonych pomidorów przecieram przez sitko do tego samego garnka gdzie już czeka cebula. Na sitku zostać mają jedynie łupiny i pestki. Tyle jest zupy ile przetrę przez sitko pomidorów. Nie dolewam wody- można ale mało, albo dodać puszkę wg. uznania. Tu chodzi o to aby był miąższ a nie o wodną konsystencję. Do smaku doprawiam pieprzem i solą.
Zamiast makaronu czy ryżu daję pokrojonego w kostkę świeżego ogórka. Podgrzewam to razem.
Uwielbiam tę zupę.
Jest 100% dietetyczna.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych