Gdy troszkę poczytałam Wasze posty to normalnie już Was polubiłam 
Wierze że będe miała u Was wsparcie.Przy wzroście 160 cm waże 60 kg (dzisiaj sie ważyłam- myślałam że bedzie więcej). Moją zmorą jest odstający brzuszek czyli tzw. oponka, zbyt duża pupa i zbyt grube uda. Chciałabym osiągnąć wage 50 km. i ją oczywiście utrzymać.
Odchudzam się od poniedziałku. Nie jem słodyczy (chociaż dzisiaj zjadłam mały kawałek karpatki
), raczej nie jem smażonych potraw, rybe czy kawałek kurczaka po prostu dusze. Staram się jeść dużo warzyw i troche owoców ( banany, mandarynki, winogrona). W ciągu tego tygodnia zjadłam jeszcze ze 2 jajka sadzone, rano na śniadanie jem przeważnie muslli z mlekiem. Jem równiez chleb pełnoziarnisty( sama go robie :-> ). Jem 5 posiłków dziennie.A co najgorsze to nie znosze białego sera, jogurtu naturalnego. Raczej nie będę tego jeść. W tygodniu jeżdże do miasta na rowerku jakies 3 km w jedną strone. A pozatym siedze w domu (nie pracuje), ale mieszkam na wsi więc mam co robić. Chociaż czasami dopada mnie leń Ale to chyba ma każda z nas. Myślałam jeszcze o basenie, jakieś ćwiczenia, może któraś z Was zna jakieś skuteczne?Wcześniej, jeszcze przed odchudzaniem, dużo jadłam smażonego i też duże porcje. Moja decyzja aby wkońcu się wziąść za siebie wynikła z tego,że miałam małe doświadczenie, które dało mi do zrozumienia, że trzeba coś z tym zrobić. A mianowicie (to jest śmieszne, ale zarazem smutne) przy wsiadaniu do samochodu pękły mi spodnie i to nie na szwie
."Wylało" mi sie troche uda 
Narazie na tyle. Bardzo proszę o rady, Wasze sposoby. Wszystko przyjme na bary
I doping- plis- bo mój mąż nie jest dla mnie wystarczającym oparciem. Potrzebuje oparcia ze strony kobietek, które chca tego samego co ja.Pozdrawiam goraco
Buziole 
Do góry
Zgłoś
