A witam:)))
U mamy było cudnie.
Za kolacje podziekowałam, ale sernikowi domowej roboty nie odmowilam
Oj zjadłam nawet dwa kawałki
Dzisiaj na wadze tak jak wczoraj, wiec sernik szkód nie narobił
))
A jezeli chodzi o dzisiaj to tez jakos tak mi dobvrze. Troszke jeszcze tylko oslabiona jestem, ale Tymciak jakos szybko sobie drzemke poranna urzadzil i dzieki temu jestem po 40minutach na steperze i 100brzuszkach. Dobrze, ze rano to "załatwiłam" bo skwar sie robi okropny i mogłabym pozniej nie miec checi:)))
Za chwilkę wyruszamy pospacerowac sobie. Was odwiedzę wieczorkiem dopiero.
Kurczę, widzę, że kazdego dnia pisze to samo. Taka rutyna a mimo to mi sie nie nudzi:))))
Lubie wstac, pobawic sie z synkiem, zjesc sniadanie, on spi- ja cwicze... pozniej spacerek. Wracamy do domu, robie obiad jak Tymciak ma druga drzemke... pozniej spacerek. Wieczorem, albo czas z mezem albo z komputerem
I tak dzien w dzien... niby rutyna, ale jak jest male dziecko to kazdego dnia wporwadza cos nowego... albo inaczej sie usmiechnie, albo zrobi samodzielnie kilka kroczkow, albo powie jakies nowe slowo... albo wymysli cos innego do lobuzowania i juz atrakcje gotowe:))).
No może i to dla niektorych nuda.... ale ja czuje sie spelniona w swoim macierzynstwie i zyciu... chociaz czasami zdarzaja sie porywy, ze pragnelabym czegos wiecej... wtedy moj synek przychodzi sie i przytula i to wystarczy... niczegho wiecej nie musze miec
Och jakas sentymentalna sie dzisiaj zrobilam
To do wieczorka Kochane:)))