Staram się schudnąć. Muszę, dla zdrowia, conajmniej 20 kilo. Ale to takei trudne. nie mogę zapomnieć, że jestem na diecie. Kilka dni rygoru i się zapominam, a potem pozwalam sobie i mam wrażenie że natychmiast tyję. I tak pewnie jest. Nie schudłam. Jestem załamana. Wiosna na całego, a ja zaczynam się wstydzić wychodzić na ulicę. Nie chcę więcej czuć tych spojrzeń, czuć wstydu. Chcę chodzić z podniesioną głową, jak kiedyś... muszę cały czas myśleć o diecie. To boli. Macie podobne doświadczenia?
Jestem pod opieką dietetyka. Mija miesiąć. Nie ważyłam się ale mam wrażenie, że nic nie schudłam. Martwię się sobą.
Trudne odchudzanie
Rozpoczęty przez
nadzwyczajna
, wtorek, 13 marca 2007 - 16:01
...
...
#2
Napisano śro, 14 mar 2007 - 09:10
Witaj
wiem co czujesz , choc ja juz mam to za sobą , nadal sie odchudzam ale podejscie mam inne. Mnie pomogły historie ludzi ktorzy schudli oraz zdjęcia moje sprzed przytycia Dobrze , że jestes pod opieka dietetyka moja mama schudła w ten sposob 24 kg . Rob to co mowi specjalista , wmawiaj sobie 10 razy dziennie , ze Twoja dieta jest najlepsza , smaczna i ze niczego wiecej nie potrzebujesz a jesli zdazy sie wpadka nie martw sie , nie załamuj ale postaraj sie , zeby bylo ich jak najmniej. I nie przejmuj sie , jezeli nie schudniesz do tego lata , moze dasz rade do jesieni? pamietaj ze ta zmiana ma byc na całe lata a nie na dwa miesiace wakacji. Poczytaj moj watek powyzej ( schudnac 15-17kg) i pisz tutaj , zagladaj bedziemy Cie wspoierac
powodzenia
jasz
wiem co czujesz , choc ja juz mam to za sobą , nadal sie odchudzam ale podejscie mam inne. Mnie pomogły historie ludzi ktorzy schudli oraz zdjęcia moje sprzed przytycia Dobrze , że jestes pod opieka dietetyka moja mama schudła w ten sposob 24 kg . Rob to co mowi specjalista , wmawiaj sobie 10 razy dziennie , ze Twoja dieta jest najlepsza , smaczna i ze niczego wiecej nie potrzebujesz a jesli zdazy sie wpadka nie martw sie , nie załamuj ale postaraj sie , zeby bylo ich jak najmniej. I nie przejmuj sie , jezeli nie schudniesz do tego lata , moze dasz rade do jesieni? pamietaj ze ta zmiana ma byc na całe lata a nie na dwa miesiace wakacji. Poczytaj moj watek powyzej ( schudnac 15-17kg) i pisz tutaj , zagladaj bedziemy Cie wspoierac
powodzenia
jasz
[/url]
#3
Napisano śro, 14 mar 2007 - 12:19
Dzięki, to co piszesz, jest dla mnie bardzo ważne. Wmawiam sobie na każdym kroku. Ciągle. Nie wolno mi zapomnieć. Lekarz powiedział, że może na sylwestra będę wyglądać tak jak chce. Dieta to nie zmiana na kilka tygodnia, a na całe życie. Najtrudniej się podnieść z upadku... ale się staram. Dzięki.
[ Dodano: Sro 14 Mar, 2007 14:34 ]
Chyba za dużo zjadłam..? Płatki i mleko, jogurt, bułka pełnozianista z polędwić i serem ( bez masła, bo mi nie wolno) i kubuś...w domu w planie na obiado-kolacje ryba z surówką. nie wiem. może powinnam jeść mniej :-?
[ Dodano: Czw 15 Mar, 2007 08:54 ]
Idąc do pracy słucham sobie muzyki. Od razu wydaje mi się, że dzień będzie lepszy.. Kolejne dni muszą być super. Muszę schudnąć!!!
[ Dodano: Sro 14 Mar, 2007 14:34 ]
Chyba za dużo zjadłam..? Płatki i mleko, jogurt, bułka pełnozianista z polędwić i serem ( bez masła, bo mi nie wolno) i kubuś...w domu w planie na obiado-kolacje ryba z surówką. nie wiem. może powinnam jeść mniej :-?
[ Dodano: Czw 15 Mar, 2007 08:54 ]
Idąc do pracy słucham sobie muzyki. Od razu wydaje mi się, że dzień będzie lepszy.. Kolejne dni muszą być super. Muszę schudnąć!!!
#5
Napisano pią, 16 mar 2007 - 10:31
Wczoraj dobrze, dziś też zapowiada się pozytywnie. Myslę o tym co robię, co jem, kontroluję siebie.
Na śniadanie jajko na miękko. Na lunch będzie surówka: banan, jabłko, marchewka. Pychotka.
Obiad warzywa z makaronem.
Bedę grzeczna, jak aniołek..
[ Dodano: Pią 16 Mar, 2007 12:59 ]
zjadłam 2 ptasie mleczka. nieładnie, nieładnie...ale w zasadzie to tylko 2 szt...dużo ma kalorii jedna sztuka?
[ Dodano: Pią 16 Mar, 2007 14:54 ]
Wpadnę dopiero w poniedziałek, więc trzymajcie się dziewczyny!! W poniedziałek napiszę jak się trzymałam w weekend.
papa
[ Dodano: Pon 19 Mar, 2007 08:41 ]
Weekend szczerze mówiąc fatalnie. Miałam psychicznego doła. Spędziłam go na kanapie pod kocem, oglądając TV i czytając " Diabeł ubiera się u Prady" Nie trudno się domyślić jak to się skończyło. W sobotę 1800 k. a w niedzielę 1500 - załamka. Tak nie można, bo nie schudnę.Komunia chrześniaka już niedługo, a ja nadaj jak słoń. Mówię wam, załamana jestem. Zero obiecywanek, że od jutra będzie lepiej. To nigdy nie skutkuje. W ogóle nie rozmawiam z sobą. Jestem zła.
Chyba też dzisiaj złapię się za skakankę.
A u was jak dziewczyny??
Na śniadanie jajko na miękko. Na lunch będzie surówka: banan, jabłko, marchewka. Pychotka.
Obiad warzywa z makaronem.
Bedę grzeczna, jak aniołek..
[ Dodano: Pią 16 Mar, 2007 12:59 ]
zjadłam 2 ptasie mleczka. nieładnie, nieładnie...ale w zasadzie to tylko 2 szt...dużo ma kalorii jedna sztuka?
[ Dodano: Pią 16 Mar, 2007 14:54 ]
Wpadnę dopiero w poniedziałek, więc trzymajcie się dziewczyny!! W poniedziałek napiszę jak się trzymałam w weekend.
papa
[ Dodano: Pon 19 Mar, 2007 08:41 ]
Weekend szczerze mówiąc fatalnie. Miałam psychicznego doła. Spędziłam go na kanapie pod kocem, oglądając TV i czytając " Diabeł ubiera się u Prady" Nie trudno się domyślić jak to się skończyło. W sobotę 1800 k. a w niedzielę 1500 - załamka. Tak nie można, bo nie schudnę.Komunia chrześniaka już niedługo, a ja nadaj jak słoń. Mówię wam, załamana jestem. Zero obiecywanek, że od jutra będzie lepiej. To nigdy nie skutkuje. W ogóle nie rozmawiam z sobą. Jestem zła.
Chyba też dzisiaj złapię się za skakankę.
A u was jak dziewczyny??
#7
Napisano wto, 20 mar 2007 - 11:48
Wczoraj poszło nawet ok.- 1164, dietetyk kazał mi nie przekraczać 1200 więc udało mi się. Mogłoby być dużo mniej ,ale tak też jest dobrze.
Z jednej strony szkoda, że waga mi się posuła, ale z drugiej po miesiącu jak zważę się za tydzień w gabinecie u pana doktora, to będę widziała co i jak. Spodnie nieco mi luźnieją w biodrach, ale nieszczęsny brzuch stoi w miejscu. :-? Staram się.
Dziś jak dotąd na śniadanie:
szklanka soku pomarańczowego, bułka pełnoziarnista bez masła z sałatą, polędwicą i ogórkiem. Sporo, ale bardzo sycące i w ten sposób będę głodna dopiero ok. 13-14.
Jak się mówi: "śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, kolację oddaj wrogowi"
Trzeba jeść śniadanie. Myślę, że dziewczyny, nie jedząc śniadań robią błąd.Można zjeść niewiele, ale cokolwiek. Nawet lekarz mi to tłumaczył.
Z jednej strony szkoda, że waga mi się posuła, ale z drugiej po miesiącu jak zważę się za tydzień w gabinecie u pana doktora, to będę widziała co i jak. Spodnie nieco mi luźnieją w biodrach, ale nieszczęsny brzuch stoi w miejscu. :-? Staram się.
Dziś jak dotąd na śniadanie:
szklanka soku pomarańczowego, bułka pełnoziarnista bez masła z sałatą, polędwicą i ogórkiem. Sporo, ale bardzo sycące i w ten sposób będę głodna dopiero ok. 13-14.
Jak się mówi: "śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, kolację oddaj wrogowi"
Trzeba jeść śniadanie. Myślę, że dziewczyny, nie jedząc śniadań robią błąd.Można zjeść niewiele, ale cokolwiek. Nawet lekarz mi to tłumaczył.
#8
Napisano wto, 20 mar 2007 - 13:00
hej )
Powiedz mi jak w praktyce wygląda liczenie kalorii, ciekawi mnie to , wazysz kazda porcje przed zjedzeniem ?
Jak moja mama chodziła do dietetyczki ta kazała jej jesc 5 posiłkow dziennie o równych porach dnia , mozliwe odstepstwo było do pół godziny. Ty mozesz jesc o dowolnych porach ? z ciekaweosci pytam
zgadzam sie w 100% z Tobą
kiedys nie jadłam sniadania tylko na pusty zoładek kawa i zaczeły sie bolesci jakies ( chyba mam wrzody i musze do gastrologa ale jakos mi nie po drodze ) , teraz tak sie przyzwyczaiłam , że pierwsze co jak wstaje robie sobie kanapkę albo i dwie i kawkę i siadam i spokojnie zjadam Ale mnóstwo ludzi tak robi nawet u mnie w domu chłop - niereformowalny - rano nie je bo nie ma czasu ( a godzine w lazience to moze siedziec ) a z moja 12letnia corka tocze regularne bitwy , żeby cokolwiek zjadła . Wieczorem natomiast - szał ciał - tylko by jedli a ja jeszce muszę na to patrzec
Nie wiem jak u Ciebie , ale u mnie proces chudniecia zaczyna sie od gory - najpierw twarz, potem gorna pol ciała - juz teraz obojczyki mam na wierzchu potem biodra , brzuch a koncu moja osobista tragedia czyli uda - zawsze poteżne ale to taka uroda. A Twoj brzuch moze potrzebuje wsparcia - np hula -hop ? kup sobie bedziemy krecic razem ?
pozdr
jasz
Powiedz mi jak w praktyce wygląda liczenie kalorii, ciekawi mnie to , wazysz kazda porcje przed zjedzeniem ?
Jak moja mama chodziła do dietetyczki ta kazała jej jesc 5 posiłkow dziennie o równych porach dnia , mozliwe odstepstwo było do pół godziny. Ty mozesz jesc o dowolnych porach ? z ciekaweosci pytam
Jak się mówi: "śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, kolację oddaj wrogowi"
zgadzam sie w 100% z Tobą
kiedys nie jadłam sniadania tylko na pusty zoładek kawa i zaczeły sie bolesci jakies ( chyba mam wrzody i musze do gastrologa ale jakos mi nie po drodze ) , teraz tak sie przyzwyczaiłam , że pierwsze co jak wstaje robie sobie kanapkę albo i dwie i kawkę i siadam i spokojnie zjadam Ale mnóstwo ludzi tak robi nawet u mnie w domu chłop - niereformowalny - rano nie je bo nie ma czasu ( a godzine w lazience to moze siedziec ) a z moja 12letnia corka tocze regularne bitwy , żeby cokolwiek zjadła . Wieczorem natomiast - szał ciał - tylko by jedli a ja jeszce muszę na to patrzec
Nie wiem jak u Ciebie , ale u mnie proces chudniecia zaczyna sie od gory - najpierw twarz, potem gorna pol ciała - juz teraz obojczyki mam na wierzchu potem biodra , brzuch a koncu moja osobista tragedia czyli uda - zawsze poteżne ale to taka uroda. A Twoj brzuch moze potrzebuje wsparcia - np hula -hop ? kup sobie bedziemy krecic razem ?
pozdr
jasz
[/url]
#9
Napisano wto, 20 mar 2007 - 13:27
Ja mam taki program komputerowy: Moj komputerowy dietetyk, kupiłam przez internet i tam wpisuję sobie ilość w gramach. Kiedyś po prostu liczyłam na kalkulatorze z tabel kalorycznych, ale program to fajna sprawa.
Duże utrudnienie to to, że rzeczywiście wszystko najcżęściej waże, ale już wiem mniej więcej co ile waży, np, wędlinka, czu bułka , czy jabłko. Wiesz, tak na oko.
Dietetyk nie powiedział mi w zasadzie konkretnych godzin,bo na razie chce zobaczyć jak jem i co najczęściej i jaki to daje efekt. Dopiero jak mu przywiozę co jadłam przez 1 tydzień to mi ustali coś więcej. Ale śnidanie jem w domu o 7.00, w weekend jak jadę do szkoły o 6.00 , lunch ok.13-14 w pracy, w domu obiad o 17.00. Wiesz, nie da się tak sztywno trzymać godzin.Czasem i o 19 tej coś jem, taka prawda.
Co do hoola masz racje. Stoi za szafą i od jakiegoś czasu kurz zbiera, ale czas je wyjąć zza tej szafy!! Razem będziemy kręcić.
A z tym chudnięciem to jest różnie. Na razie znaczących efektów nie widać, więc wyglądam prawie tak samo. Na buzi rzeczywiście od razu widac.
Duże utrudnienie to to, że rzeczywiście wszystko najcżęściej waże, ale już wiem mniej więcej co ile waży, np, wędlinka, czu bułka , czy jabłko. Wiesz, tak na oko.
Dietetyk nie powiedział mi w zasadzie konkretnych godzin,bo na razie chce zobaczyć jak jem i co najczęściej i jaki to daje efekt. Dopiero jak mu przywiozę co jadłam przez 1 tydzień to mi ustali coś więcej. Ale śnidanie jem w domu o 7.00, w weekend jak jadę do szkoły o 6.00 , lunch ok.13-14 w pracy, w domu obiad o 17.00. Wiesz, nie da się tak sztywno trzymać godzin.Czasem i o 19 tej coś jem, taka prawda.
Co do hoola masz racje. Stoi za szafą i od jakiegoś czasu kurz zbiera, ale czas je wyjąć zza tej szafy!! Razem będziemy kręcić.
A z tym chudnięciem to jest różnie. Na razie znaczących efektów nie widać, więc wyglądam prawie tak samo. Na buzi rzeczywiście od razu widac.
#10
Napisano wto, 20 mar 2007 - 13:52
Program komputerowy, w sumie mogłam sie spowdziewac , ze jest takie cos he he,
hula-hop bede miala pod koniec tygodnia i zamierzam krecic, na razie skacze na skakance ale ciezko, przed chwila obiłam sobie palce u nog ,w butach nie chce skakac bo sasiedzi a elfem nie jestem jeszcze nie
hula-hop bede miala pod koniec tygodnia i zamierzam krecic, na razie skacze na skakance ale ciezko, przed chwila obiłam sobie palce u nog ,w butach nie chce skakac bo sasiedzi a elfem nie jestem jeszcze nie
[/url]
#11
Napisano wto, 20 mar 2007 - 15:29
ja mam dobrze, bo na parterze mieszkam i jedynie co to do piwnicy komuś mogę wpaść..
ja jak sobie z tej skakanki po paluszkach pociągnę to aż huczy ( mam gumową..) ała
[ Dodano: Sro 21 Mar, 2007 10:26 ]
Wczoraj 1233k. Nieco za dużo ,ale w normie. Zwalam to na tę kobiecą przypadłość. A to też ma swój wpływ na dietę.
Dziś rano: płatki z mlekiem 0,5%, kilka rodzynek
W pracy: Bułka pełnoziarnista z serem żółtym i rzodkieweczką
W domu: nie mam jeszcze pomysłu.To tylko kwestia czasu
[ Dodano: Sro 21 Mar, 2007 13:57 ]
Muszę wam powiedzieć, że zjadłam właśnie napoleonkę.. i nie mam wyrzutów sumienia, to tylko 210 k... zresztą mam okres i dziś zjem na pewno troszkę więcej...jutro będę grzeczna
ja jak sobie z tej skakanki po paluszkach pociągnę to aż huczy ( mam gumową..) ała
[ Dodano: Sro 21 Mar, 2007 10:26 ]
Wczoraj 1233k. Nieco za dużo ,ale w normie. Zwalam to na tę kobiecą przypadłość. A to też ma swój wpływ na dietę.
Dziś rano: płatki z mlekiem 0,5%, kilka rodzynek
W pracy: Bułka pełnoziarnista z serem żółtym i rzodkieweczką
W domu: nie mam jeszcze pomysłu.To tylko kwestia czasu
[ Dodano: Sro 21 Mar, 2007 13:57 ]
Muszę wam powiedzieć, że zjadłam właśnie napoleonkę.. i nie mam wyrzutów sumienia, to tylko 210 k... zresztą mam okres i dziś zjem na pewno troszkę więcej...jutro będę grzeczna
#15
Napisano czw, 22 mar 2007 - 09:32
Cześć Sabinko. Witamy. Ja mam zrzucić ok. 20, ale każde kilo mniej to wielki sukces i krok naprzód.
Ja wczoraj 1267, trochę za dużo :-? Dziś będę grzeczna.
Rano- kromka chleba z sałatą lodową , pl. sera i kawałeczek kabanoska -bez masła oczywiście
II sniadanie- jogurt light, łyżka musli
lunch - sałata lodowa, serek wiejski i szczypiorek
co na obiadek to oczywiście nie wiem... ale wymyślę..
Chudnę, bo mama zauważyła. zmieściłam się w spodnie, które były ostatnio za małe, ale tzw. "oponka" nie chce się ruszyć, cholera!
Trzeba kręcić hoola hop i robić brzuszki i skakać na skakance. Moja mama powiedziała, że będzie ćwiczyć ze mną bo ja okropnie się lenię..tak powiedziała ...
Zobaczymy...!!!!
Ja wczoraj 1267, trochę za dużo :-? Dziś będę grzeczna.
Rano- kromka chleba z sałatą lodową , pl. sera i kawałeczek kabanoska -bez masła oczywiście
II sniadanie- jogurt light, łyżka musli
lunch - sałata lodowa, serek wiejski i szczypiorek
co na obiadek to oczywiście nie wiem... ale wymyślę..
Chudnę, bo mama zauważyła. zmieściłam się w spodnie, które były ostatnio za małe, ale tzw. "oponka" nie chce się ruszyć, cholera!
Trzeba kręcić hoola hop i robić brzuszki i skakać na skakance. Moja mama powiedziała, że będzie ćwiczyć ze mną bo ja okropnie się lenię..tak powiedziała ...
Zobaczymy...!!!!
#16
Napisano czw, 22 mar 2007 - 09:54
Hej )
witaj Sabinka ))
ja dzis znow zwarta i gotowa, ciekwae jak długo he he
Nadzwyczajna ciesze sie bardzo , ze zauważasz efekty - to zdecydowanie poprawia samopoczucie. Ja mam takie testowe spodnie , moje ukochane, ktore ostatnio nosiłam niemal trzy lata temu. I juz sie w nich zapinam sadło gora wypływa ale sie zapinam.
Mam jeszcze jedne - ale do nich mi jeszce daleko , chodzila w nich juz nie bede bo porwane - ale kiedy zapnę sie w tamtych - to znaczy , że czas przestac sie odchudzać
Ja z moja Mam zobacze sie dopiero w swieta ona tez sie odchudza wiec porownamy efekty - tylko z tego co wiem ona nie ma takich wpadek jak ja
A hoola - hop to bede miała chyba jutro a krecic zaczne w poniedziałek bo w weekend wszyscy w domu bede i sie beda ze mnie nabijali - a ja wrazliwa taka jestem
pozdr
jasz
witaj Sabinka ))
ja dzis znow zwarta i gotowa, ciekwae jak długo he he
Nadzwyczajna ciesze sie bardzo , ze zauważasz efekty - to zdecydowanie poprawia samopoczucie. Ja mam takie testowe spodnie , moje ukochane, ktore ostatnio nosiłam niemal trzy lata temu. I juz sie w nich zapinam sadło gora wypływa ale sie zapinam.
Mam jeszcze jedne - ale do nich mi jeszce daleko , chodzila w nich juz nie bede bo porwane - ale kiedy zapnę sie w tamtych - to znaczy , że czas przestac sie odchudzać
Ja z moja Mam zobacze sie dopiero w swieta ona tez sie odchudza wiec porownamy efekty - tylko z tego co wiem ona nie ma takich wpadek jak ja
A hoola - hop to bede miała chyba jutro a krecic zaczne w poniedziałek bo w weekend wszyscy w domu bede i sie beda ze mnie nabijali - a ja wrazliwa taka jestem
pozdr
jasz
[/url]
#17
Napisano czw, 22 mar 2007 - 11:42
hej dzieki za miłe przyjęcie!
No najlepsze są ćwiczenia tylko że ja jakoś nie moge się do nich zabrać ale od dzisiaj troche zaczne
Ja też mam spodnie do których musze sie zmieścić z przed ciąży
Wpadne później bo dziecko wstało
no to już jestem
czy znacie jakieś cwiczenia oprócz hulahop i skakanki bo to u mnie odpada mąż by chyba ze śmiechu padł jak by mnie zobaczył i cała rodzinka zawsze ktoś w domu jest napewno brzuszki ale co jeszcze??
U mnie powodem przytycia była ciąża a u Was?
tzn zawsze byłam przy sobie przed ciążą 176 i 71 kg ale teraz to już szok
No najlepsze są ćwiczenia tylko że ja jakoś nie moge się do nich zabrać ale od dzisiaj troche zaczne
Ja też mam spodnie do których musze sie zmieścić z przed ciąży
Wpadne później bo dziecko wstało
no to już jestem
czy znacie jakieś cwiczenia oprócz hulahop i skakanki bo to u mnie odpada mąż by chyba ze śmiechu padł jak by mnie zobaczył i cała rodzinka zawsze ktoś w domu jest napewno brzuszki ale co jeszcze??
U mnie powodem przytycia była ciąża a u Was?
tzn zawsze byłam przy sobie przed ciążą 176 i 71 kg ale teraz to już szok
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych