Hej, już po weselu, ale się wybawiłam, na maxa, już dawno na takiej imprezce nie byliśmy
tak się wyskakałam, wytańczyłam, że dzisiaj chyba mam zakwasy bo nie mogę chodzić
szok, non stpo tańce, a do tego nie jadłam mimo tych wszystkich pyszność a to dlatego że mi się nie chciało jesć, nie czułam jakiejś takiej potrzeby. w sumie to zjdałam obiadek o 17:30, a potem dopiero ok 1 zgłodniałam i zjadłam malusienkiego goląbka bez kapusty i pałeczke i przyzanm że skusiłam się na 2 kawałki ciacha
ale to jest wszystko co zjadłam na weselu i dzisiaj się ważyłam, waga taka sama
Poźniej idziemy na poprawiny ale już z naszymi pociechami
teraz mała śpi, więc jak się obudzi to pojdziemy.
aaaaaaa nie wiem czy dam rade jutro wrócić do ćwiczeń bo tak mnie strasznie nogi bolą
pa