Nigdy nie należałam do szczupłych. Zawsze było czegoś za dużo, ale teraz pobiłam swój własny rekord w ilości posiadanego tłuszczyku. Zdaję sobie doskonale sprawę, że jak nic nie zrobię będzie już tylko gorzej.
STRESZCZENIE POPRZEDNICH LAT:
Zawsze ta większa, bardziej okrągła.....Do czasu skończenia szkoły na liczniku było już prawie 90kg. Potem zaczęło sie dorosłe życie. Poszłam do pracy. najpierw jedna, potem druga, aż w końcu trafiłam na stałą prace o całkiem niezłych dochodach. Minusem było to, że pracowałam po 12 godzin 6 dni w tygodniu i ciągłe byłam zmęczona. Plusem natomiast była naturalna utrata wagi. Nie odchudzałam się, nie stosowałam diety a w krótkim czasie zniknęło mi 8 kg. Zaczęłam sie lepiej czuć, lepiej wyglądałam i chyba nawet byłam bardziej atrakcyjna.
Niestety co dobre szybko sie kończy......Zmarł mój ojciec, rozpadł sie mój 3 letni związek, mama popadła w długi......i to wszystko w bardzo krótkim okresie czasu. byłam zmuszona poszukać dodatkowego źródła dochodu i tak skończyło sie na tym, iż miałam 2 prace i pracowałam po 16 godzin dziennie. Oczywiście nadal chudłam, ale raczej z powodu przepracowania i zmęczenia. Z podkrążonymi oczami, bladą cera i wreszcie wymarzoną waga wyglądałam gorzej niż kiedy miałam za dużo tłuszczyku. W tym okresie ważyłam 70kg przy wzroście 175cm
W moim życiu pojawił sie ON. wspierał, pomagał, czasami krzykiem, czasami prośbą wbijał mi do głowy jak sie wykańczam i ze muszę to wszystko zmienić. I to właśnie życie znalazło najlepsze rozwiązanie w mojej nieustępliwości i ze tak powiem głupocie. Przeżyłam dość groźny wypadek samochodowy, a ponieważ samochód poszedł do kasacji ja nie mogłam dłużej ciągnąć 2 etatów. Niestety długi pozostały......
TERAŹNIEJSZOŚĆ
Emigracja....wyjechaliśmy, z długami jesteśmy na prostej. Nasz związek przetrwał wszystkie złe chwile, bo minęło już 4 i pół roku od kiedy jesteśmy razem. Zmiana trybu życia, jeden etat po 8 godzin, życie bez stresu i pospiechu doprowadziło mój organizm do 96 kg. Nie objadałam się, nie jadłam więcej niż powinnam (tak mi sie wydaje)a mimo to tak strasznie przytyłam. Z 70kg w ciągu półtora roku zrobiło się 96kg.
Opisałam cała moja historie. Potrzebuje waszej pomocy, porady. nie wiem jak teraz mam postępować. nigdy nie stosowałam żadnych diet odchudzających i nie mam pojęcia na co mój organizm może pozytywnie zareagować. W tym temacie jestem dosłownie żółtodziobem.
Z larwy w motyla
Rozpoczęty przez
noembra
, poniedziałek, 27 października 2008 - 16:42
...
...
#2
Napisano pon, 27 paź 2008 - 17:12
witaj noembra Piszesz że się nie objadałaś no to są 2 przyczyny albo jadłaś nieregularnie albo np. syte kolacje itp bądź jesteś chora np. tarczyca.
Napisz przykładowe Twoje posiłki ze 3.Mnie się tez wydawało że się nie objadam ale teraz jak jem i chudnę to wiem jakie błędy popełniałam.Jadłam najwięcej na noc smażone jedzenie i to powodowało u mnie tycie coprawda nie tak wielkie ale jeszcze ze 2 lata i pewnie bym Ci dorównała.Poczytaj dietkę Shas jej początki ja bym tak zrobiła bo ta wagę co Ona straciła to normalnie medal jej się należy.
Napisz przykładowe Twoje posiłki ze 3.Mnie się tez wydawało że się nie objadam ale teraz jak jem i chudnę to wiem jakie błędy popełniałam.Jadłam najwięcej na noc smażone jedzenie i to powodowało u mnie tycie coprawda nie tak wielkie ale jeszcze ze 2 lata i pewnie bym Ci dorównała.Poczytaj dietkę Shas jej początki ja bym tak zrobiła bo ta wagę co Ona straciła to normalnie medal jej się należy.
#3
Napisano pon, 27 paź 2008 - 18:08
Rzeczywiście było podejrzenie, ze mam chora tarczyce tym bardziej, że moja mam jest po operacji tarczycy. Ze względu na wygląd mojej tarczycy skierowano mnie na badania. Okazało sie jednak, że mam dużą tarczycę (ogólnie z budowy) ale całkowicie zdrową.
Mój dzień wyglądał tak:
pobudka 7:00
Śniadanie: kawa z mlekiem (czy to można nazwać śniadaniem? )
2 śniadanie w pracy: 2 kanapki jasnego chleba z serem, albo pomidorem, albo pasztetem i oczywiście kawa
Obiad: dopiero około 18:00 po pracy....gotowane ziemniaczki, jeden filet piersi kurczaka, albo filet z ryby(oczywiście smazone i w panierce) do tego np. surówka, lub buraczki.....
Kolacja: tuńczyk z kukurydzą lub 2 kanapki i herbata bez cukru (nie lubie z cukrem)
no i racja że te kolacje co o różnych porach mi się zdarzały
Gdzieś w miedzy czasie dnia piłam gorący kubek lub jadłam jakiś owoc: jabłko lub mandarynke, winogrono, banana
Oczywiście że zdarzało się w weekend wypić piwko, albo winko, czy zjeść coś słodkiego, jakiegos batonika albo podjeść kilka chipsów.
Dodatkowo w weekendy moje pierwsze sniadanie to były płatki kukurydziane na mleku i dopiero potem kawa
Dodatkowa zmiana to teraz bardzo lekka praca i oczywiście mniej wysiłku fizycznego, kiedys cały czas zabiegana po 16 godzin na nogach trafiłam do pracy siedzącej i to po 8 godzin
Może jednak ja rzeczywiście jadłam za dużo
Dodam tylko jeszcze ze od półtora miesiąca nie przybieram już na wadze. Zatrzymało sie na 96kg, chociaż ostatnio było 95kg( 2 dni temu sie ważyłam)
W sumie to jestem sama sobie winna. nie dostosował sie do zmiany trybu życia. Nie potrafiłam zrozumieć potrzeb mojego organizmu i teraz płace za to słoną cenę. Jak to sie mówi "kiedy jedne drzwi sie zamykają drugie stoją przed nami otworem" Więc ja moje sama zatrzaskuje i otwieram następne. Droga długa, ale jestem zdecydowana. Trzymajcie za mnie kciuki
Mój dzień wyglądał tak:
pobudka 7:00
Śniadanie: kawa z mlekiem (czy to można nazwać śniadaniem? )
2 śniadanie w pracy: 2 kanapki jasnego chleba z serem, albo pomidorem, albo pasztetem i oczywiście kawa
Obiad: dopiero około 18:00 po pracy....gotowane ziemniaczki, jeden filet piersi kurczaka, albo filet z ryby(oczywiście smazone i w panierce) do tego np. surówka, lub buraczki.....
Kolacja: tuńczyk z kukurydzą lub 2 kanapki i herbata bez cukru (nie lubie z cukrem)
no i racja że te kolacje co o różnych porach mi się zdarzały
Gdzieś w miedzy czasie dnia piłam gorący kubek lub jadłam jakiś owoc: jabłko lub mandarynke, winogrono, banana
Oczywiście że zdarzało się w weekend wypić piwko, albo winko, czy zjeść coś słodkiego, jakiegos batonika albo podjeść kilka chipsów.
Dodatkowo w weekendy moje pierwsze sniadanie to były płatki kukurydziane na mleku i dopiero potem kawa
Dodatkowa zmiana to teraz bardzo lekka praca i oczywiście mniej wysiłku fizycznego, kiedys cały czas zabiegana po 16 godzin na nogach trafiłam do pracy siedzącej i to po 8 godzin
Może jednak ja rzeczywiście jadłam za dużo
Dodam tylko jeszcze ze od półtora miesiąca nie przybieram już na wadze. Zatrzymało sie na 96kg, chociaż ostatnio było 95kg( 2 dni temu sie ważyłam)
W sumie to jestem sama sobie winna. nie dostosował sie do zmiany trybu życia. Nie potrafiłam zrozumieć potrzeb mojego organizmu i teraz płace za to słoną cenę. Jak to sie mówi "kiedy jedne drzwi sie zamykają drugie stoją przed nami otworem" Więc ja moje sama zatrzaskuje i otwieram następne. Droga długa, ale jestem zdecydowana. Trzymajcie za mnie kciuki
#5
Napisano pon, 27 paź 2008 - 18:29
No i sama sobie odpowiedziałaś w zasadzie białe pieczywo i o 18 wszystko niedozwolone
także do dzieła
zobacz mój pamietnik tylko że ja mam warunki w pracy na zjedzenie tego do 14 tak jem a nie wiem jak u Ciebie w pracy.Kilogramy polecą jak burza.Sprawdź moją dietę przez tydzień powinno zejść minimum 3 kg póżniej jakiś kg. na tydzień w Twoim przypadku bo większa waga może być więcej ubytków.Ja bym zaryzykowała Nie czuję się głodna i łatwo mi przychodzi wręcz się zmuszam do jedzenia np. kolacji .Miałam złe samopoczucie w okolicach @ i myślałam że będę musiała zmienić dietę ale jakoś przeszło i już samopoczucie na powrót idealne Po zakończeniu diety nie powinno sie przytyć bo jem w zasadzie wszystko tylko nie smażone (czasami rybka w oliwie z oliwek)ale bardzo malutko tylko lekko smarnieta patelnia.Jem również mięso i zwykły chleb razowy albo gracham.Nie jem słodyczy nie pije alkoholu i żadnych chipsów itp.
także do dzieła
zobacz mój pamietnik tylko że ja mam warunki w pracy na zjedzenie tego do 14 tak jem a nie wiem jak u Ciebie w pracy.Kilogramy polecą jak burza.Sprawdź moją dietę przez tydzień powinno zejść minimum 3 kg póżniej jakiś kg. na tydzień w Twoim przypadku bo większa waga może być więcej ubytków.Ja bym zaryzykowała Nie czuję się głodna i łatwo mi przychodzi wręcz się zmuszam do jedzenia np. kolacji .Miałam złe samopoczucie w okolicach @ i myślałam że będę musiała zmienić dietę ale jakoś przeszło i już samopoczucie na powrót idealne Po zakończeniu diety nie powinno sie przytyć bo jem w zasadzie wszystko tylko nie smażone (czasami rybka w oliwie z oliwek)ale bardzo malutko tylko lekko smarnieta patelnia.Jem również mięso i zwykły chleb razowy albo gracham.Nie jem słodyczy nie pije alkoholu i żadnych chipsów itp.
#6
Napisano pon, 27 paź 2008 - 18:57
noembra, witaj na najlepszym forum w necie
i jak ina napisala, jej dietka jest swietna, zdrowa i smaczna i na pewno Ci sie spodoba a co najwazniejsze skuteczna.
Ponadto wykorzystaj wolny czas na spacerki, lub jakis sport ktory lubisz, w weekendy do lampki wina wybierz sie gdzies gdzie mozna potanczyc
Trzymam kciuki
i jak ina napisala, jej dietka jest swietna, zdrowa i smaczna i na pewno Ci sie spodoba a co najwazniejsze skuteczna.
Ponadto wykorzystaj wolny czas na spacerki, lub jakis sport ktory lubisz, w weekendy do lampki wina wybierz sie gdzies gdzie mozna potanczyc
Trzymam kciuki
#7
Napisano pon, 27 paź 2008 - 19:32
ina twój pamietnik mnie natchnął optymizmem. Od dzisiaj przede wszystkim koniec z jasnym pieczywem i smarowaniem kromek masłem. Postaram sie nie jeść po 18:00 (ale czy dam radę?) dodatkowo zmieniam zwykły olej na oliwę z oliwek i postaram sie jeść mniej smażonego, a więcej gotowanego
garsteczka od jutra więcej ruchu...obiecuję sobie i wam również. Uwielbiam pływać, ale z wyjściem na basen to na razie sie powstrzymam i poszukam sobie jakiegoś innego "ruchowego" zajęcia.
Zrobiłam sobie małe przemeblowanie w lodówce i na najwyższą półkę położyłam wszystko to czego nie powinnam jeść. Czego oko nie widzi, to żołądek nie będzie chciał. Nie powiem że od jutra zaczynam....ZACZYNAM TERAZ
garsteczka od jutra więcej ruchu...obiecuję sobie i wam również. Uwielbiam pływać, ale z wyjściem na basen to na razie sie powstrzymam i poszukam sobie jakiegoś innego "ruchowego" zajęcia.
Zrobiłam sobie małe przemeblowanie w lodówce i na najwyższą półkę położyłam wszystko to czego nie powinnam jeść. Czego oko nie widzi, to żołądek nie będzie chciał. Nie powiem że od jutra zaczynam....ZACZYNAM TERAZ
#8
Napisano pon, 27 paź 2008 - 21:45
dokładnie ja sobie tak powiedziałam terazNie powiem że od jutra zaczynam....ZACZYNAM TERAZ
trzymam kciuki
Na forum trafiłam przypadkiem w domu w komputerze ktoś(bo ten mój dom to jak tramwaj)wsadził tą stronkę w ulubione to była sobota ,poczytałam cała sobotę i w niedzielę już walczyłam na forum i z dietką
#13
Napisano wto, 28 paź 2008 - 18:16
A więc dzisiaj zjadłam:
śniadanko: garstka płatków kukurydzianych z mlekiem( ja zjadłam rano śniadanie) no i oczywiście kawa z mlekiem i pół łyżeczki cukru(chyba kupie słodzik )
drugie śniadanko: misa zdrowia ***
Niestety jakos mnie potem zassało więc gorący kubek sobie w pracy zrobiłam
Obiadek: mała miseczka zupy pomidorowej z ryżem....... potem kawa
Kolacja???? jeszcze nie wiem co zjem
dopisuje bo już po kolacji
Zjadłam mała puszkę tuńczyka i skibkę chleba do tego(sucha bo masła nie bedę używać)
I po 19:00 juz nie będę więcej jadła. po 18:00 to dla mnie troszkę za wcześnie bo potem siedzę do północy i boje się, że mnie ssanie złapie i mały głodek dopadnie.
*** 2 pomidorki,spory kawałek zielonego ogórka, czerwona papryka, sałata, troszkę cebulki(wszystko pokrojone w kosteczkę i przygotowane rano przed pracą)
Chyba jednak muszę jeść bardziej treściwe śniadanko rano bo potem za bardzo mnie ssie
shashua to czarna puma, inaczej zwana kuguarem. Dawno temu mnie na te koty wzięło i do tej pory nie puszcza, a to już dobrych kilka lat. Uwielbiam te koty
śniadanko: garstka płatków kukurydzianych z mlekiem( ja zjadłam rano śniadanie) no i oczywiście kawa z mlekiem i pół łyżeczki cukru(chyba kupie słodzik )
drugie śniadanko: misa zdrowia ***
Niestety jakos mnie potem zassało więc gorący kubek sobie w pracy zrobiłam
Obiadek: mała miseczka zupy pomidorowej z ryżem....... potem kawa
Kolacja???? jeszcze nie wiem co zjem
dopisuje bo już po kolacji
Zjadłam mała puszkę tuńczyka i skibkę chleba do tego(sucha bo masła nie bedę używać)
I po 19:00 juz nie będę więcej jadła. po 18:00 to dla mnie troszkę za wcześnie bo potem siedzę do północy i boje się, że mnie ssanie złapie i mały głodek dopadnie.
*** 2 pomidorki,spory kawałek zielonego ogórka, czerwona papryka, sałata, troszkę cebulki(wszystko pokrojone w kosteczkę i przygotowane rano przed pracą)
Chyba jednak muszę jeść bardziej treściwe śniadanko rano bo potem za bardzo mnie ssie
shashua to czarna puma, inaczej zwana kuguarem. Dawno temu mnie na te koty wzięło i do tej pory nie puszcza, a to już dobrych kilka lat. Uwielbiam te koty
#15
Napisano wto, 28 paź 2008 - 18:53
noembra, -witam na forum i życzę samych sukcesów.
#17
Napisano śro, 29 paź 2008 - 21:06
dzisiaj było tak
2 jajka na twardo i 2 suche tosty
Tak sie tym napchałam że wcale później głodna nie byłam może za dużo
misa zdrowia( nie miałam ochoty na obiad, bo od wczoraj pomidorówka była, a ja niespecjalnie głodna)
3 skibeczki bardzo cieniutko posmarowane serkiem topionym, w sumie to prawie jakby go nie było
w ciagu całego dnia poza tym 2 kawy, 2 razy zielona herbata no i szklanka wody
Jutro na obiadek będzie rybka(już się rozmraża)
Acha...wczoraj zassało mnie koło 22:00 to wciagnęłam 2 marchewki i mi przeszło.
2 jajka na twardo i 2 suche tosty
Tak sie tym napchałam że wcale później głodna nie byłam może za dużo
misa zdrowia( nie miałam ochoty na obiad, bo od wczoraj pomidorówka była, a ja niespecjalnie głodna)
3 skibeczki bardzo cieniutko posmarowane serkiem topionym, w sumie to prawie jakby go nie było
w ciagu całego dnia poza tym 2 kawy, 2 razy zielona herbata no i szklanka wody
Jutro na obiadek będzie rybka(już się rozmraża)
Acha...wczoraj zassało mnie koło 22:00 to wciagnęłam 2 marchewki i mi przeszło.
#18
Napisano śro, 29 paź 2008 - 21:15
U mnie chyba też.Zrobię jeszcze sosik czosnkowy do tego.Jutro na obiadek będzie rybka(już się rozmraża)
No i brawo Czasami marchewka wystarczy.wciagnęłam 2 marchewki i mi przeszło.
#20
Napisano śro, 29 paź 2008 - 22:04
No tak tych płynów to zdecydowanie za mało piję. Dla poprawy właśnie herbatke sobie zrobiłam....no i codziennie będę sie starać chociaż litr wody wypić, a nie tylko kawa10
A teraz z innej beczki
Rozmawiałam kilka dni temu z moja druga połową, ze może byśmy sie na siłownie zapisali....ale jakoś nie dało sie go przekonać, bo zmęczony po pracy u mu nie w głowie siłownia tylko odpoczynek jak wraca. Koleżanki jakoś tez zapału nie mają, jeszcze mi wmawiają, że ja dobrze wyglądam i mi nie potrzeba ani diety ani siłowni(mówia te co po 65kg ważą krzyczy ) Dzisiaj wrócił z pracy i.........orbitrek mi przyniósł
Powiedział, ze jak nie ja na siłownie to ona do mnie i tylko złożył i już mi kazał na tym cudzie powiedzmy biegać krecić
5 minut wytrzymałam i normalnie tak mnie nogi bolały, że
Jejku tera bedzie trza codziennie
A teraz z innej beczki
Rozmawiałam kilka dni temu z moja druga połową, ze może byśmy sie na siłownie zapisali....ale jakoś nie dało sie go przekonać, bo zmęczony po pracy u mu nie w głowie siłownia tylko odpoczynek jak wraca. Koleżanki jakoś tez zapału nie mają, jeszcze mi wmawiają, że ja dobrze wyglądam i mi nie potrzeba ani diety ani siłowni(mówia te co po 65kg ważą krzyczy ) Dzisiaj wrócił z pracy i.........orbitrek mi przyniósł
Powiedział, ze jak nie ja na siłownie to ona do mnie i tylko złożył i już mi kazał na tym cudzie powiedzmy biegać krecić
5 minut wytrzymałam i normalnie tak mnie nogi bolały, że
Jejku tera bedzie trza codziennie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych