Żarłoczek mówi słodyczom "papa"
#1
Napisano nie, 29 mar 2009 - 10:35
Nie czarujmy się, jestem tuta bo uwielbiam jeść-niestety nie dla rozkoszy, ja zajadam nerwy-każdy egzamin czy stres odbija się na mojej figurze:(
Oprócz tego jestem uzalezniona os słodyczy-zły dzień musi skończyć się czymś slodkim. O ile z batonami już dawno sie pożegnałam, o tyle z ciasteczkami jest dużo gorzej:/ nawet na diecie szukam zastępczych prosuktów dla słosyczy-teraz wpierdzielam jabłka duszone z cynamonem-ciepłe i słodkie.
Przy tym wszystkim brak mi konsekwencji-3 dni diety a potem rzucanie się na wszystko i mówienie-a ten jeden dzień nic nie zmieni-tymczasem w moim przypadku zmienia.
Mam ze sobą problem od podstawówki:właściwie od piątej klasy pojawiały się epitety typu "pulchna"itp. To wszystko wyhododowało u mnie solidną porcję kompleksów.
Najgorzej było w gimnazjum-co prawda "wyciągnęłam się" wtedy i moim zdaniem, keidy teraz patrzeę na zdjęcia wcale nie byłam gruba (65 kg przy 172) -ale, że byłam jedną z największych i tak robiłam wrażenie "duzej". Do tego pomagał mi jeszcze 'fantastyczny"kolega , który dorzucał nowe epitety...I tak kompleksy rosły.
W liceum w pierwszej klasie było jeszcze ok, w drugiej nastąpił kryzys i nagle wazyłam 78 kg-no to wrzuciłam sobie kapuścianą przed półmetkiem-efekt?72 kg w dzień imprezy a po paru miesiącach cudne jojo. Przed maturą dobiłam juz do 81 a we wrześniu przed studiami-o zgrozo do 85:(
Oczywiście się odchudzałam, mi.in. kapuscianą (inne diety próbowałam stosować-w praktyce wychodziło różnie)-i tak z wagą 83 trafiłam do dietetyka (i równolegle do endokrynologa z żylakiem)-powalczyłam i skończyłam na 77. Większości z Was wydaje się, ze to bardzo duzo-a ja moim zdaniem na prawdę nie wyglądałam źle-miałam płaski brzuch, krągły tyłek-czułam się całkiem nieźle (3 kg nadwagi to nie tragednia). I wetdy wyjechałam za granicę na erasmusa-o ile na początku czułamsię jak "sexbomba" bo w kraju w którym byłam mężczyxni doceniali moją urodę -o tyle nie wiem z jakich przyczyn? (stres, teoretycznie tęskonota???, zmiana sładu jedzenia?)dorobiłam się nadwyżki 7 kg!!!kiedy przyjechała moja mam z wizytą oslidnie mnie opieprzyła-no i potem nadeszły próby kopenshaskiej, odhcudzania na własna rękę do balu w pałacu-skończyło sie to tym, że kiedy przyjechałam do domu po stypendium ważyłam 88 kg!!! Przeraziłam się-kiedy teraz oglądam te zdjęcia płakać mi się chce i nie mam do siebie w ogóle szacunku-i w tymmiejscu przestrzegam-płatki owsiane tuczą-żywiłam się głónie musli i płatkami owsianymi-ale bez ograniczeń-w związku z czym nikomu ich nie polecam. Zresztą podobnie jest u mnie z nestele fitness-tak bardzo je lubię, że zawsze jem za dużo:/
Od tamtej pory już cały czas walczę z wagą- i mimo iż później wyjechałam do naszych zachodnich sąsiadów-powoli chudłam (stosując na przemian ostre diety, mając parę dni załamania gdzie odkurzałam wszystko, bardzo fajną dietę pięciosładnikową). Potem przyszły wyczekiwane wakacje w ciepłych krajach i moja mama-która zauważyła, ze mam na punckie jedzenia "małego świra"-i trzymała mnie twrado-i te ograniczenia dały efekt. Teraz też stosuję różne diety, ale zawsze brakuje mi konsekwencji i wracam do wyjściowych 78-teraz nawet nie wiem czy nie mam ciut więcej, bo woda zatrzymala mi się w organixmie (kłopoty z cyklem). Ale obiecuję Wam się zważyć 4 kwietnia! Do tej pory postaram się trochę powalczyc (będę jadła owoce, warzywa, kurczkaka, ryby, i mój ukochany serek wiejscki).
Do dzieła!
...
...
#2
Napisano nie, 29 mar 2009 - 11:16
Ale wierzę że tym razem mi się uda. Z takim wsparciem musi się nam udać Idzie lato to musimy się jakoś prezentować w bikini prawda?
Pozdrawiam i trzymam mocno
#6
Napisano pon, 30 mar 2009 - 07:17
#8
Napisano pon, 30 mar 2009 - 12:43
#9
Napisano pon, 30 mar 2009 - 19:00
pozdrawiam
#10
Napisano pon, 30 mar 2009 - 19:40
-jajek, łososia, kurczaka, ananasa, pomarańczy (z 6), jajek (2), jabłek (4), serków wiejskich z łyżeczką dżemu i jednej łyżeczki ciatsa (qrde, kumpel przyszedł się uczyć a ja nie chcę wszem i wobec rozgłaszać, że jedtem na diecie-ale nawet mi to ciasto nie smoakowało-żułam jeden kęs i myślałam, że padnę-oczywiście to dwudniowe menu!
Dziś:
-śniadanie-serek wiejski+ciut dźemu (to mój grzech)
-lunch-2 jajka z ogórkiem i sałatą
-1 jabłko na ciepło z anansem (1 plaster), serek wiejski z łyżeczką dżemu (lekkie oczywiście)
-4 razy kawa z chudym mlekiem, mała kostka czekolady gorzkiej
Myślałam, że mało tego było a tu piszę i piszę.....oprócz tego magnez z wit. B (na uzupełnienie niedoborów).
Wydaje się dużo, ale brzuch jakby się spłaszczył i jak bokiem stanę (pod odpowiednim kątem oczywiściem, to widzę lekki!!!!zarys kości biodrowej (w sensie wgłebienia;)).
Łaknienia na słodycze:nie obserwuję
Czekam na konstruktywną krytykę
#11
Napisano wto, 31 mar 2009 - 08:36
hehe ode mnie się jej raczej nie doczekasz bo ja sama w kwesti diet nie zbyt "wykształcona" jestem ALe moim zdaniem rozpiski super I owoce są i nabiał jest i rybka także moim zdaniem naprawdę wzorowo A tym dźemem to ja bym się nie przejmowała bo może właśnie dzięki temu nie masz aż takiej ochoty na słodycze A ćwiczonka jakieś robisz??Czekam na konstruktywną krytykę
#13
Napisano wto, 31 mar 2009 - 19:43
Ale obiecałam sobie dziś chociaż spacer na 25 min..pogoda taka ładna................
A jedzenie dzis:
-jogurt naturalnym (mały)+2 waski
-niecały filet z kurczaka (jakieś 0,5)
-sałatka z salaty, odrobiny ananasa, pomarańczy i 2 łyżek rodzynek
-no i grzech:5 suszonych śliwek.....
Qrde wczoraj byłam taka naładowna energią a dziś ledwo się wlokę-ale może to cisnienie, zmiana pogody....
Ale nic-myślę sobie, że muszę dać rade-jak nie teraz to kiedy? Te Hiszpanki takie ładne, wysokie i smukłe.....No i chcę się czuć super kobieco a te zbędne kiloski mi nie pomagają...
\]
#14
Napisano wto, 31 mar 2009 - 21:37
-no i grzech:5 suszonych śliwek.....
to nie grzech tak bynajmniej mi sie wydaje... suszone sliwki sa dore na trawienie i przyspieszaja przemiane materii
#15
Napisano wto, 31 mar 2009 - 23:48
#16
Napisano śro, 01 kwi 2009 - 15:20
dokładnie. Dasz radę na pewno! Już my Ci w tym pomożemy:)Ale nic-myślę sobie, że muszę dać rade-jak nie teraz to kiedy? Te Hiszpanki takie ładne, wysokie i smukłe.....No i chcę się czuć super kobieco a te zbędne kiloski mi nie pomagają...
i o to kaman:PPŚliwunie bez czekolady są wręcz mile widziane - ale uważaj nie jedz za dużo bo będzie źle i pogna do kibelka
#17
Napisano śro, 01 kwi 2009 - 22:15
#18
Napisano czw, 02 kwi 2009 - 15:51
Te śliwiki mają mnóstwo kalorii-teraz sprawdziłam-311 na 100 g:( (na paczce nie było informacji-skandal!) A ja zjadlam z 75 g-więc 220 kcal.
Ale moje nawiększe wykroczenie na dziś to 2 batoniki musli z jogyrtem-obiecuję Wam, że już ich nie kupię-tak to jest! Potem mnie kuszą!
Teraz boli mnie brzuch i mam mega wyrzuty...Już do końca dnia tylko woda i aerobik a jutro będę jadła same gotowane jabłka (tak dla wiosennego oczyszczenia).
Dzisiejszy jadłospis (uważam za zamknięty-totalna wtopa...;()-w kolejności jedzenia:
banan
serek wiejsski z łyżeczką dżemu
4 landrynki z nadizniem owocowym (no właśnie-a co o tym sądzicie-niby jedna ma tylko 15-20 kcal, ale potem zdarza mi się zjeść 5:/)
1 płatek wasa z seazamem
śliwki suszone (75g-ale i tak mnie nie rusza:P)
2 batoniki musli w polewie jogurtowej-wstyd!
mały filet z kurczaka z odrobiną sałatki z kapusty
wyszło mi kcal na 1200......nie ma bata-muszę
Jestem beznadziejna i zła:/
Ale jutro w ramach rekompensaty gotowane jabłuszka:(
p.s.kupiłam sobie superlinię-wydanie specjalne-są tam fajne przepisy z serii-Dla tych co zajadają nerwy-można spoko coś na wynos zrobić (chociaż i tak wersja z pieczywem, mimo moich dzisiejszych ekscesów odpoada).
No dobra-teraz zabieram się za zadanie domowe:(
Pozdrawiam moje wspierające, dzielne koleżanki! I możecie mnie opieprzyć!
#19
Napisano czw, 02 kwi 2009 - 16:32
wyszło mi kcal na 1200......nie ma bata-muszę
uważam,że jesli chodzi o ilośc kaorii to nie jest zle, 1000-120o to zdrowe odchydzanie , ale zamiast tych batoników,.landrynek lepiej jak byś zjadła jakiś jogurt, owoc , czy coś w tym stylu, ale nie martw się , tylko staraj się dalej trzymać dietkę a będzie dobrze :->
p.s.kupiłam sobie superlinię-wydanie specjalne-są tam fajne przepisy z serii-Dla tych co zajadają nerwy-można spoko coś na wynos zrobić (chociaż i tak wersja z pieczywem, mimo moich dzisiejszych ekscesów odpoada).
powiadasz ,że ciekawa muszę poszukać w kiosku,dzieki :->
#20
Napisano czw, 02 kwi 2009 - 21:01
a wiesz czemu żarłoczek potem jesz tego więcej i więcej?? Wiesz, jaki jest mechanizm?? I czemu właśnie tego (cukru i węglowodanów) nie warto i nie można jeść??4 landrynki z nadizniem owocowym (no właśnie-a co o tym sądzicie-niby jedna ma tylko 15-20 kcal, ale potem zdarza mi się zjeść 5:/)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych