Na poczatku chcialam raz na miesiac, pozniej raz na dwa tygodnie, teraz waze sie w kazdy poniedzialek (chyba, ze zapomne), plus czasami wchodze na wage jak ciekawosc mnie zzera - czy przypadkiem nie przytylam
Staram sie jednak nie robic tego za czesto, nie chce wpasc w manie wazenia sie kilka razy dziennie..
60 kg - to mój cel
Rozpoczęty przez
barankosia
, niedziela, 05 sierpnia 2007 - 01:17
...
...
#23
Napisano śro, 08 sie 2007 - 16:43
u mnie inaczej niż u Jaśminki naszej
ważę się od razu z rana po siusiu na golaska
ważę się znów po spacerze (6 km ) kawie i posiedzeniu w toalecie ,na golaska
wynik końcowy jest przeważnie lepszy o 20-do 70 dkg ,jak widzę,że ubyło mi np: 30 dkg to mam takiego "kopa" i pauer przez cały dzień -widzę ,naocznie i prawie że namacalnie,że to co robię daje efekty
nie ważę się więcej aż do następnego dnia
kontroluję się bardzo rygorystycznie ,trzymam tzw.rękę na pulsie
nie czuję się niewolnicą wagi -waga to tylko narzędzie które pomaga mi codziennie w mojej wojnie
ważę się od razu z rana po siusiu na golaska
ważę się znów po spacerze (6 km ) kawie i posiedzeniu w toalecie ,na golaska
wynik końcowy jest przeważnie lepszy o 20-do 70 dkg ,jak widzę,że ubyło mi np: 30 dkg to mam takiego "kopa" i pauer przez cały dzień -widzę ,naocznie i prawie że namacalnie,że to co robię daje efekty
nie ważę się więcej aż do następnego dnia
kontroluję się bardzo rygorystycznie ,trzymam tzw.rękę na pulsie
nie czuję się niewolnicą wagi -waga to tylko narzędzie które pomaga mi codziennie w mojej wojnie
#24
Napisano śro, 08 sie 2007 - 21:10
ja narazie waże sie codziennie rano. Nie moge sie oprzeć tak mnie korci ale chyba wage schowam i bede sie zażyc raz na tydzień podobnie jak jasmine.
Dzis czuje się napompowana jak balonik, chyba okres sie zbliża.
Dziś moje menu:
Śniadano: 2 kanapki z ciemnym chlebem słonecznikowym, wędlinka, 2 kawałki ppapryki czerwonej surowej.
II śniadanko: 2 średnie pierogi z mięsem oczywiście z wody (znów byłam u mamy )
Obiad: zupa zalewajka gotowana na białej kiełbasce z ziemiakami i makaronem (taka gotuje mój tata-pycha!!!)
mam nadzieje,że już za jakieś 2 tygodnie ujrzę tą 7 z przodu
Dzis czuje się napompowana jak balonik, chyba okres sie zbliża.
Dziś moje menu:
Śniadano: 2 kanapki z ciemnym chlebem słonecznikowym, wędlinka, 2 kawałki ppapryki czerwonej surowej.
II śniadanko: 2 średnie pierogi z mięsem oczywiście z wody (znów byłam u mamy )
Obiad: zupa zalewajka gotowana na białej kiełbasce z ziemiakami i makaronem (taka gotuje mój tata-pycha!!!)
mam nadzieje,że już za jakieś 2 tygodnie ujrzę tą 7 z przodu
#25
Napisano czw, 09 sie 2007 - 12:19
#29
Napisano czw, 09 sie 2007 - 22:42
zauważyłam że odkąd się odchudzam wydaje mniej na jedzenie.Zapoczeta cola spoczywa już prawie tydzień w lodówce!!!
dziś moje menu wyglądało
śniadnako: 2 kanapki z ciemnego chleba z wędliną i surową papryką
II śniadanie : 2 banany i troche winogron
obiad: 2 filety sledziowe (rolmopsy) z 1 kromka ciemnego chleba
później jeszcze miałam zjeść jogurt aktivie ale pognałam na dekoracje sali weselnej no i jakoś nie miałm okazji. ale jak wróciłam to zgrzeszyłam zjadłam z 5 widelców duszonej cebuli, troche pomidora i papryki no i z 6 winogron. Nie mogłam się powstrzymać robiac mężowi kolacje. Jestem zła na siebie że nie mogłam się oprzeć.Ale smażonej kiełbaski nie tknełam (to jest plus) choc tak ładnie pachniała . Jutro będzie lepiej.
za to dziś usłyszałam komplement, ze bardzo ładnie wyglądam
dziś moje menu wyglądało
śniadnako: 2 kanapki z ciemnego chleba z wędliną i surową papryką
II śniadanie : 2 banany i troche winogron
obiad: 2 filety sledziowe (rolmopsy) z 1 kromka ciemnego chleba
później jeszcze miałam zjeść jogurt aktivie ale pognałam na dekoracje sali weselnej no i jakoś nie miałm okazji. ale jak wróciłam to zgrzeszyłam zjadłam z 5 widelców duszonej cebuli, troche pomidora i papryki no i z 6 winogron. Nie mogłam się powstrzymać robiac mężowi kolacje. Jestem zła na siebie że nie mogłam się oprzeć.Ale smażonej kiełbaski nie tknełam (to jest plus) choc tak ładnie pachniała . Jutro będzie lepiej.
za to dziś usłyszałam komplement, ze bardzo ładnie wyglądam
#30
Napisano pią, 10 sie 2007 - 09:15
później jeszcze miałam zjeść jogurt aktivie ale pognałam na dekoracje sali weselnej
Jestes swiadkowa na slubie?
zauważyłam że odkąd się odchudzam wydaje mniej na jedzenie.Zapoczeta cola spoczywa już prawie tydzień w lodówce!!!
Ja tez to zauwazylam jak zaczelam sie odchudzac. Nie chce wiedziec ile pieniedzy wydawalam wczesniej na "przyjemnosci" ktore zrobily ze mnie takiego grubasa..
NIGDY WIECEJ!
#32
Napisano pią, 10 sie 2007 - 16:40
Anja, anie nudzi Ci sie tak monotonna dieta? długo juz tak ciagniesz?
jasminko nie jestem świadkową, ale to ślub mojego brata ciotecznego. Mieszkamy blisko więc całą ferajną dekorujemy sale. Wczoraj było naprawde fajnie, tylko myślałam,że mi palce odpadną od wiązania balonów
Dzis rano spróbowałam łyka coli i wiecie co wcale mi nie smakowała ..... jakaś taka słodka. Sok Ja jeszcze dwa tygodnie temu wypijajaca conajmniej 2 litry dziennie sama sie sobie dziwie.
Ale pogoda cały dzień dziś leje, jakiś taki smmętny ten dzień!
Dziś moje menu wygladało następujaco:
śniadanie: 2 parówki z indyka, 1 kromka chleba (jasnego - bo nie miałam ciemnego a do sklepu mi sie nie chciało iść- taki ze mnie leń) i jeden pomidor
II sniadanie: nektarynka i winogrona
obiad:(właśnie spałaszowałam) talerz zupy kapuśniak z małą kiełbaską
moge już chyba z czystym sumieniem zmienic mój suwaczek, dziś rano się ważyłam i jest juz 83,7
Więc PA PA 85 kg witaj 84 kg
jasminko nie jestem świadkową, ale to ślub mojego brata ciotecznego. Mieszkamy blisko więc całą ferajną dekorujemy sale. Wczoraj było naprawde fajnie, tylko myślałam,że mi palce odpadną od wiązania balonów
Dzis rano spróbowałam łyka coli i wiecie co wcale mi nie smakowała ..... jakaś taka słodka. Sok Ja jeszcze dwa tygodnie temu wypijajaca conajmniej 2 litry dziennie sama sie sobie dziwie.
Ale pogoda cały dzień dziś leje, jakiś taki smmętny ten dzień!
Dziś moje menu wygladało następujaco:
śniadanie: 2 parówki z indyka, 1 kromka chleba (jasnego - bo nie miałam ciemnego a do sklepu mi sie nie chciało iść- taki ze mnie leń) i jeden pomidor
II sniadanie: nektarynka i winogrona
obiad:(właśnie spałaszowałam) talerz zupy kapuśniak z małą kiełbaską
moge już chyba z czystym sumieniem zmienic mój suwaczek, dziś rano się ważyłam i jest juz 83,7
Więc PA PA 85 kg witaj 84 kg
#37
Napisano pon, 13 sie 2007 - 22:02
wesele , wesele i po weselu. Było bardzo sympatycznie, wybawiłam się i wypociłam (dosłownie nie było klimatyzacji )ale pierwszy raz się nie przejdłam na weselu . Nie piłam żadnych gazowanych napojów,dania gorące dzieliłam na pół i oddawałam mężowino i jadłam owoce zamiast ciast. Byłam z siebie bardzo dumna. Chociaż i tak nie obyło sie od uszczypliwosci moja babcia nazwałam mnie małym grubaskiem i podpowiedziała żebym troche schudła - nawet tego nie skomentowałam (sama waży chyba ze 120 kg). Nie powiem zrobiło mi sie przykro ale mam to w nosie odchudzam sie przecież dla samej siebie a nie dla innych!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych