Ej teraz poczułam się jeszcze gorzej przez was... Wiem, że to nie jest zdrowe jedzenie, ale głodować też nie będę i nie chcę. Raz na jakiś czas mogę coś takiego zjeść. Przecież nie jem tego codziennie!
Moja mama i tak twierdzi, że widać efekty. Śniadania jem o połowę mniejsze, na kolację jem deseczki, to obiadek mogę czasem zjeść inny. Nie jestem osobą, która chce wcinać samą sałatę.
Rozumuję na swój dziwny sposób.
Zamykam się w sobie
-= tibby też się odchudza! =-
Rozpoczęty przez
tibby
, poniedziałek, 28 lipca 2008 - 15:16
...
...
#62
Napisano pią, 08 sie 2008 - 13:10
tibby nie jest tak źle. Nie musisz czuć sie skrzyczana. Nie chciałam, przepraszam. Przeciez napisałam, że ja też wczoraj pizzę oszamałam. My się tak po prostu motywujemy. Jak dostanę kopniaka od dziewczyn, to następnym razem się wcześniej zastanowię zanim coś zjem. I to na prawdę działa. Bo moja motywacja to średnia jest trochę. Widoać z Tobą trzeba inaczej, bo ty wrażliwiec jesteś. To będziemy cię tylko pozytywnie motywować jak tak.
Uśmiechnij się, dobrze ci idzie. A na pewno lepiej niż mi, co widać po suwaczku.
Uśmiechnij się, dobrze ci idzie. A na pewno lepiej niż mi, co widać po suwaczku.
#63
Napisano pią, 08 sie 2008 - 15:15
Święta prawda,na mnie to też dzieła.Staram się nie jeść za dużo bo mi pózniej wstyd o tym pisać.A nie chcę oszukiwać bo wtedy to forum nie miałoby sensu.Tibby nos do góry i nie ma się co od razu załamywać,ja też jestem łakomczuszkiem i lubię zjeść coś dobrego.. Jak dostanę kopniaka od dziewczyn, to następnym razem się wcześniej zastanowię zanim coś zjem.
#64
Napisano pią, 08 sie 2008 - 15:31
Tibby ja tez czasem grzesze,ale po to tu jestesmy wszystkie zeby sie nawzajem motywowc-chwalic za zgubione kiloski czy kopaski za grzeszki.To dziala,przynajmniej na mnie........... .Nie ma co sie roztkliwiac,dupa w troki i do robota.Dalej dietkujemy.Kazdy ma chwile slabosci,dlatego piszemy o tym.Pomagamy sobie nawzajem.
Trzymaj sie glowa do gory,jutro bedzie lepiej....buzka
Trzymaj sie glowa do gory,jutro bedzie lepiej....buzka
#68
Napisano nie, 10 sie 2008 - 11:02
#69
Napisano czw, 14 sie 2008 - 12:48
tibby była ostatnio tak zalatana w pracy (to co, że na rano do 16:15!), że nie miałam sił nawet podejść po powrocie do domku do kompa. dopiero teraz wszystko wraca do normy.
Niestety miałam chwile załamań - mój dawno niewidziany przyjaciel, kiedy mnie zobaczył powiedział: "Ostatnio chyba ci się trochę przytyło, co?" i wtedy ze mnie poszło. Napadłam na lodówkę i chłapałam co się dało. Takiego bólu to mi on jeszcze NIGDY nie zadał Wiem, że w przyjaźni trzeba stawiać na szczerość, ale kurdę tak dobitnie mi to powiedział, że mnie wbiło w ziemię.
Jednak postanowiłam pokazać mu, że potrafię zrzucić kilogramy i od nowa dietkuję! Postanowiłam znów brzuszkować - póki co skromne 20 rano i 20 wieczorem na rozgrzanie. Później będzie ich więcej. Może się pokuszę nawet o A6W, ale wątpię, bo tyle porażek i niedokońcoznych serii mnie podłamuje
Dziś skromne śniadanko:
bułeczka z serkiem i ketchupkiem (ciemna, pełnoziarnista) plus herbatka.
Mama dała mi na pocieszenie parę ciasteczek do kawusi (ogółem zjadłam ich chyba 4) Ale nie były za wielkie
Na obiadek mam ryż z kurczakiem (nie jem całej paczki - staram się pochłonąć tylko połowę!)
A na kolację (w pracy, bo niestety dziś na 16-24 idę) mam ponownie pełnoziarnistą bułeczkę z żółtym serkiem i jogurt jogobelli z musli. I tyle.
W pt jadę do mojego micha i się przekonam czy przez te napady na lodówkę i słodycze moja waga się podniosła czy nie.
Chleba białego nie jem! To sukces. Jak już nie miałam moich bułeczek czy nie miałam ochoty na deseczki (teraz kupiłam sobie Wasę 3 zboża, to mi to wcale nie smakuje, bo jakaś taka mdła!!! NIE POLECAM!! ), to jadłam chlebek ale też ciemny i pełnoziarnisty, więc ogólnie nie jest źle.
Jem jeszcze takie tabletki na odchudzanie - THERM LINE II , więc może to jakoś przyspieszy moją przemianę materii.
Czuję, że jestem bardziej zawzięta tym razem niż poprzednio. Niby jak wchodziłam na wagę w pracy, to największy wynik jaki pokazywała (bo jak wspominałam już wcześniej, ona dość niezdecydowana jest i co chwilę pokazuje inny wynik), to było 76kg, więc jeszcze nie jest tak źle, a nawet mniej o 1kg. Może i dziś zobaczę co tam się pojawi...
Chyba jednak skuszę się na WASZE sposoby motywacji. Wybaczcie, że musiałyście tak długo na mnie czekać. Pozdrawiam was kochane moje i dzięki, żeście mnie nie opuściły pomimo mojej niobecności
Niestety miałam chwile załamań - mój dawno niewidziany przyjaciel, kiedy mnie zobaczył powiedział: "Ostatnio chyba ci się trochę przytyło, co?" i wtedy ze mnie poszło. Napadłam na lodówkę i chłapałam co się dało. Takiego bólu to mi on jeszcze NIGDY nie zadał Wiem, że w przyjaźni trzeba stawiać na szczerość, ale kurdę tak dobitnie mi to powiedział, że mnie wbiło w ziemię.
Jednak postanowiłam pokazać mu, że potrafię zrzucić kilogramy i od nowa dietkuję! Postanowiłam znów brzuszkować - póki co skromne 20 rano i 20 wieczorem na rozgrzanie. Później będzie ich więcej. Może się pokuszę nawet o A6W, ale wątpię, bo tyle porażek i niedokońcoznych serii mnie podłamuje
Dziś skromne śniadanko:
bułeczka z serkiem i ketchupkiem (ciemna, pełnoziarnista) plus herbatka.
Mama dała mi na pocieszenie parę ciasteczek do kawusi (ogółem zjadłam ich chyba 4) Ale nie były za wielkie
Na obiadek mam ryż z kurczakiem (nie jem całej paczki - staram się pochłonąć tylko połowę!)
A na kolację (w pracy, bo niestety dziś na 16-24 idę) mam ponownie pełnoziarnistą bułeczkę z żółtym serkiem i jogurt jogobelli z musli. I tyle.
W pt jadę do mojego micha i się przekonam czy przez te napady na lodówkę i słodycze moja waga się podniosła czy nie.
Chleba białego nie jem! To sukces. Jak już nie miałam moich bułeczek czy nie miałam ochoty na deseczki (teraz kupiłam sobie Wasę 3 zboża, to mi to wcale nie smakuje, bo jakaś taka mdła!!! NIE POLECAM!! ), to jadłam chlebek ale też ciemny i pełnoziarnisty, więc ogólnie nie jest źle.
Jem jeszcze takie tabletki na odchudzanie - THERM LINE II , więc może to jakoś przyspieszy moją przemianę materii.
Czuję, że jestem bardziej zawzięta tym razem niż poprzednio. Niby jak wchodziłam na wagę w pracy, to największy wynik jaki pokazywała (bo jak wspominałam już wcześniej, ona dość niezdecydowana jest i co chwilę pokazuje inny wynik), to było 76kg, więc jeszcze nie jest tak źle, a nawet mniej o 1kg. Może i dziś zobaczę co tam się pojawi...
Chyba jednak skuszę się na WASZE sposoby motywacji. Wybaczcie, że musiałyście tak długo na mnie czekać. Pozdrawiam was kochane moje i dzięki, żeście mnie nie opuściły pomimo mojej niobecności
#70
Napisano czw, 14 sie 2008 - 13:11
ale zaczybasz i to ma tez przecież jakieś znaczenie w odchudzaniuMoże się pokuszę nawet o A6W, ale wątpię, bo tyle porażek i niedokońcoznych serii mnie podłamuje
każdy ma chwile zwatpienia i napady żarłacza ale ważne zeby sie ne poddawać i dalej próbować
#71
Napisano czw, 14 sie 2008 - 13:41
Ja dalej próbuję! Dziś czeka mnie kolejne ośmiogodzinne bieganie po pracy. Dla nóżek to dobre, ale później jestem wykończona i szybko padam na łóżko, a gdzie tu mówić o ćwiczeniach Myślę, że moja motywacja jest teraz dość silna, bo powiedziałam sobie, że udowodnię mojemu przyjacielowi, że tibby nie jest słaba i schudnie Dobrze mówię, czy nie?
#72
Napisano czw, 14 sie 2008 - 13:50
jasne że dobrzeDobrze mówię, czy nie?
trzeba sie brat za siebe i nei marudzic , u ciebie waga nie jest taka tragiczna chciała bym tykle ważyć przynajmiej na poczatek
#73
Napisano czw, 14 sie 2008 - 13:55
W sumie to muszę przyznać ci rację sabina, bo swego czasu miałam już ósemkę z przodu. (Zdarzyło mi się mieć nawe 68kg, ale to było zanim zaczęłam brać taabletki hormonalne.)
Myślicie, że to też ma wpływ na przyrost wagi. Z pewnością powiększyły mi się przez to piersi... Biorę Cilest - słyszał ktoś może coś złego na temat tych tabletek? Może przerzucić się na jakieś inne?
Spodnie jeansowe już ze mnie ciutek spadają. Jak się postaram to mogę je ściągnąć nawet bez rozpinania. Mierzyłam się rano i w pasie mam 87cm... A było niedawno jeszcze 70
Powrócę jednak do tych wymiarów. Zacznę ćwiczyć, to będzie lepiej.
Pozdrawiam. Jeszcze trochę i czas się zbierać do pracy
Myślicie, że to też ma wpływ na przyrost wagi. Z pewnością powiększyły mi się przez to piersi... Biorę Cilest - słyszał ktoś może coś złego na temat tych tabletek? Może przerzucić się na jakieś inne?
Spodnie jeansowe już ze mnie ciutek spadają. Jak się postaram to mogę je ściągnąć nawet bez rozpinania. Mierzyłam się rano i w pasie mam 87cm... A było niedawno jeszcze 70
Powrócę jednak do tych wymiarów. Zacznę ćwiczyć, to będzie lepiej.
Pozdrawiam. Jeszcze trochę i czas się zbierać do pracy
#74
Napisano czw, 14 sie 2008 - 14:05
tibby, ja przed ciążą ważyła 72 73 kg i było w maire a teraz koszmar
#76
Napisano czw, 14 sie 2008 - 14:08
#78
Napisano czw, 14 sie 2008 - 14:24
każdy ma chwile zwatpienia i napady żarłacza ale ważne zeby sie ne poddawać i dalej próbować
Sabinka może i zdarzają się chwile zwątpienia, ale tylko na początku i da się to przeżyć jestem ponad miesiąc na diecie i przywykłam. Naprawdę myślę, że jeśli ktoś wytrzyma miesiąc to później się do niej przyzwyczaja !!! Tibby mam nadzieję, że to samo napiszesz za miesiąc A jeśli chodzi o napady żarłacza to wcale nie jest tak, że możemy się w 1 dzień rzucać na lodówkę, jeść co popadnie, a później mówić sobie, że nic się nie stało i próbować dalej - przecież taka dieta jest bez sensu! nie ma diet z przerwami 1 dniowymi, albo jesteśmy na diecie i trzymamy się jej, albo się obżeramy, a później narzekamy, że jesteśmy grube! Jeśli za ostro napisałam, to przepraszam ale wyraziłam swoją opinię
Tibby wybacz, ale należy Ci się mały opiernicz... jeśli Twój przyjaciel powiedział Ci, że przytyłaś nie powinnaś od razu lecieć do lodówki i pożerać co się da! tak się nie robi! Ja cały czas od wszystkich słuchałam, że przytyłam i nie poleciałam do lodówki tylko zaczęłam dietę! Obiecaj lepiej, że to się więcej nie powtórzy! Bo trzymam za Ciebie kciuki, tak jak i wiele innych osób!
#79
Napisano czw, 14 sie 2008 - 14:53
obiecuję, obiecuję! Wiem, że źle zrobiłam, ale wtedy jakoś nie myślałam nad konsekwencjami Po prostu było mi źle i czułam się taka nieatrakcyjna
Na obiad pochłonęłam 3/4 paczki ryżu i niewielką ilość sosu, bo musiałam się podzielić resztkami z mamą. Ale i tak czuję się pełna. Do popicia oczywiście woda niegazowana.
I za chwilę czas na przyszykowania do pracy. :-?
ChceBycSzczupla, ten opiernicz nie powinien być nawet mały! Ale dobrze, że jestem świadoma błędu. Będę się ze wszystkich sił starała go już więcej nie popełniać
Na obiad pochłonęłam 3/4 paczki ryżu i niewielką ilość sosu, bo musiałam się podzielić resztkami z mamą. Ale i tak czuję się pełna. Do popicia oczywiście woda niegazowana.
I za chwilę czas na przyszykowania do pracy. :-?
ChceBycSzczupla, ten opiernicz nie powinien być nawet mały! Ale dobrze, że jestem świadoma błędu. Będę się ze wszystkich sił starała go już więcej nie popełniać
#80
Napisano czw, 14 sie 2008 - 15:19
tibby, w sprawach tabletek zapraszam do wątku o antykoncepcji, zreszta dziewczyny tez by mogły zajrzeć, bo ja się uzewnętrzniam, a tu nawet nikt nie spojrzy. Moja kumpelka bierze Cilesty od paru ładnych lat i niestety, tak jak u mnie skutki uboczne są. Tego nie widać od razu, dopiero po paru miesiącach/latach się okazuje, że już ci są one niepotrzebne, bo nie masz ochoty na zabawę. Ale oczywiście nie u wszystkich tak jest.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych