Chcę schudnąć!!!
Rozpoczęty przez
slonko2544
, wtorek, 30 września 2008 - 23:01
#501
Napisano pon, 16 lis 2009 - 10:21
...
...
#502
Napisano pon, 16 lis 2009 - 10:34
slonko2544, no to dobre wiadomosci zobaczysz jakos to wszystko sie pouklada.... dasz sobie rade silna babka jestes
milego dnia zycze
milego dnia zycze
#504
Napisano czw, 03 gru 2009 - 19:02
witam,trochę już się urządziłam i wreszcie znalazłam kabel do monitora
za sport się wzięłam kilka,a nawet kilkanaście kursów na 4 piętro robię,dokładnie 80 schodków w jedną stronę.mamy małego pieska,który często chce na dwór.
Mąż zaprosił moich rodziców,ale wątpię w to żeby przyjechali,a tak to już cała rodzina była.
mam swój dom i już nikt mnie nie wygoni...
za sport się wzięłam kilka,a nawet kilkanaście kursów na 4 piętro robię,dokładnie 80 schodków w jedną stronę.mamy małego pieska,który często chce na dwór.
Mąż zaprosił moich rodziców,ale wątpię w to żeby przyjechali,a tak to już cała rodzina była.
mam swój dom i już nikt mnie nie wygoni...
#505
Napisano sob, 05 gru 2009 - 11:43
bardzo się cieszę, że się wszystko ułożyło :)może rodzice potrzebują czasu?... a co im w ogóle chodzi? nie rozumiem ich trochę...
wszystkiego naj
wszystkiego naj
#506
Napisano pon, 07 gru 2009 - 09:04
Słoneczko, to prawda , nikt! ale niektórym musisz dać czas na strawienie. To nie zawsze odbywa się jak w filmie , wiesz o tym najlepiej. Kazdy w sumie z nas ma bagaż złych doświadczeń ale z wiekiem doszedłem do wniosku, ze nasze zycie polega głównie na tłumieniu w sobie wielu spraw i na szukaniu rozwiązań pośrednich, rzadko radykalnych. Jednak jeśli decydujesz się na twarde postawienie spraw, kiedyś może okazać się ze niefajnie Ci będzie z taka świadomością... pozdrawiam i miłego dnia życzęMąż zaprosił moich rodziców,ale wątpię w to żeby przyjechali,a tak to już cała rodzina była.
mam swój dom i już nikt mnie nie wygoni...
#507
Napisano pią, 01 sty 2010 - 16:06
Prawie miesiąc mnie tu nie było...
JAZOO, nie jest mi fajnie.Chciałam się pogodzić z matką w świeta,ale nie było żadnego odzewu co do tego żeby przyjechać.Dostałam smsa że wigilia jest o 18 i nie pisala go matka tylko brat.taka jest prawda ze ona nie chciala zebym przyjechała-jaj chodzi tylko o Julkę,chociaz odkąd się z nia pokłóciłam ( od września) to i w stosunku do Julki się zmieniła na gorsze.Za to ojciec,który nie jest człowiekiem,który potrafi okazywać uczucia,teraz "az skacze" nad Julką.
kilka lat nie odzywałam się z teściami,zadry siędziały głeboko,ale potrafiłam wyciągnąć rękę.Teściowa traktuje mnie jak córkę.cieszę się,ale trochę też mi smutno,że ona jest dla mnie lepsza niz własna matka.
nie ppotrafię zrozumieć czy ciężko było zadzwonić i powiedzieć żebyśmy przyjechali.dal mnie telefon to tak jak ręka wyciągnięta do zgody.przed świetami mata powiedziała do męza żebyśmy żyli sobie szczęśliwie z dala od niej.
aż łzy mi się kręcą w oczach...nie,nie będę płakać...święta był zbyt "deszczowe"...
Jednak jeśli decydujesz się na twarde postawienie spraw, kiedyś może okazać się ze niefajnie Ci będzie z taka świadomością...
JAZOO, nie jest mi fajnie.Chciałam się pogodzić z matką w świeta,ale nie było żadnego odzewu co do tego żeby przyjechać.Dostałam smsa że wigilia jest o 18 i nie pisala go matka tylko brat.taka jest prawda ze ona nie chciala zebym przyjechała-jaj chodzi tylko o Julkę,chociaz odkąd się z nia pokłóciłam ( od września) to i w stosunku do Julki się zmieniła na gorsze.Za to ojciec,który nie jest człowiekiem,który potrafi okazywać uczucia,teraz "az skacze" nad Julką.
kilka lat nie odzywałam się z teściami,zadry siędziały głeboko,ale potrafiłam wyciągnąć rękę.Teściowa traktuje mnie jak córkę.cieszę się,ale trochę też mi smutno,że ona jest dla mnie lepsza niz własna matka.
nie ppotrafię zrozumieć czy ciężko było zadzwonić i powiedzieć żebyśmy przyjechali.dal mnie telefon to tak jak ręka wyciągnięta do zgody.przed świetami mata powiedziała do męza żebyśmy żyli sobie szczęśliwie z dala od niej.
aż łzy mi się kręcą w oczach...nie,nie będę płakać...święta był zbyt "deszczowe"...
#508
Napisano pią, 01 sty 2010 - 17:35
oj moja kochana, ciężki masz żywot..... może niech ten nowy 2010 rok będzie szczęśliwy. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
#509
Napisano nie, 03 sty 2010 - 11:21
slonko2544, jejjj przykro mi bardzoo Mam nadzieje ze w tym roku wszystko sie ulozy. Badz silna. Najlepszegoo 2010
#510
Napisano nie, 03 sty 2010 - 23:07
#512
Napisano wto, 05 sty 2010 - 21:51
Dziękuję Wam wsparcie,za ten czas spędzony na forum,za tulingi i za wszystko...
Już nie będę was "zadręczać" swoimi problemami.
ale chyba czas się rozstać...
Już nie będę was "zadręczać" swoimi problemami.
ale chyba czas się rozstać...
#513
Napisano śro, 06 sty 2010 - 17:52
#514
Napisano czw, 07 sty 2010 - 10:08
przepraszam ze teraz dopiero piszę , odpowiadam, niewesoło zarysowałaś swoja sytuację - ale na pewno czas leczy rany, nie warto rozdrapywać , bo to nie prowadzi do niczego. Masz swoje życie , układasz je powoli i systematycznie. Dasz rade ze wszystkim, tu zawsze mozesz wyrzucić z siebie co boli, a przy okazji zostawić pare kilogramów trzymaj się dziewczyno, na pewno dasz sobie radę , i słońce zaświeci i dla Ciebieaż łzy mi się kręcą w oczach...nie,nie będę płakać...święta był zbyt "deszczowe"...
#515
Napisano czw, 04 mar 2010 - 15:29
jestem do niczego...-takich ludzi jak ja nie powinno być na świecie!!!
#516
Napisano pią, 05 mar 2010 - 18:29
#517
Napisano pią, 18 cze 2010 - 13:19
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych