Desperackie wołanie o pomoc!!! Ponad 50kg do zrzucenia...
Rozpoczęty przez
Nemezis
, sobota, 25 kwietnia 2009 - 18:10
#21
Napisano nie, 26 kwi 2009 - 21:43
mhhhhh kołyska do brzuszków no może być dobre. A cenowo to jak wygląda?
Spacerek był krótki, bo wylądowaliśmy w knajpce ze znajomymi, wypiłam 2x po 250mlk soku grejfrutowego bo na alkohol sobie nie pozwolę póki co.
Czy np taka porcja soku owocowego może zastąpić posiłek, przykładowo tak jak dzisiaj sok?
Spacerek był krótki, bo wylądowaliśmy w knajpce ze znajomymi, wypiłam 2x po 250mlk soku grejfrutowego bo na alkohol sobie nie pozwolę póki co.
Czy np taka porcja soku owocowego może zastąpić posiłek, przykładowo tak jak dzisiaj sok?
...
...
#22
Napisano nie, 26 kwi 2009 - 21:48
Syla dorwała swoją za niecało 40 zł, ja zaś nie miałam tyle szczęścia i kupiłam za 55 zł. Wiesz, dla kogoś to mało, a dla innej osoby dużo - sama musisz zobaczyć, czy chcesz i czy Ci to odpowiadaA cenowo to jak wygląda?
Na wszelki wypadek przekazuję, jak to wygląda (Shashua mi przesłała linka)
ja Ci odpowiem, że absolutnie TAK! Grejpfruty mają swoje kalorie (jeżeli to był sok z kartonu, to oczywiście nie polecam, bo chemia i cukier i inne obrzydlistwa) i spokojnie można to policzyć jak posiłekCzy np taka porcja soku owocowego może zastąpić posiłek
Alkohol... jest problematyczny... Bardzo wzmaga chęć jedzenia - ja po alkoholu to mam ochotę połknąć cokolwiek, byle duuuuuużo! Więc unikaj, jeżeli możesz! Przynajmniej na początku
#23
Napisano nie, 26 kwi 2009 - 22:09
40 zł myślę że jakoś wygospodaruje.
No niestety sok był z butelki 45kcal/100ml więc na kolację zafundowałam sobie 250kcal w postaci soczku. No cóż trudno...
Zmykam do spania bo coś padnięta dzisiaj jestem
No niestety sok był z butelki 45kcal/100ml więc na kolację zafundowałam sobie 250kcal w postaci soczku. No cóż trudno...
Zmykam do spania bo coś padnięta dzisiaj jestem
#24
Napisano nie, 26 kwi 2009 - 22:30
Nemezis, na pocieszenie powiem, że przynajmniej fajnie, że grejpfrutowy - ten owocek polecam jeść często, bo świetnie wspomaga spalanie kalorii
#26
Napisano pon, 27 kwi 2009 - 14:54
to sietnie ze sie ze mna zgadzasz bo moj chop ostatnio jak mnie iwdzi ze ciagle cos jem to stwierdzil ze sobie wymyslilam :myśli1:absolutnie się zgadzam!!!! Naprawdę tak się odżywiając (jedząc 5 małych posiłków dziennie) chudnie się bez wysiłku i nieomal z radością
siwetnie i gratuluje trafnego wyborubo na alkohol sobie nie pozwolę póki co.
bo duzo kalorii ma a po nim to sie wola oslabia (przynajmniej mi) i wtedy zjadam cos niedobrego czyt. fryteczki dlatego nie pije
#27
Napisano pon, 27 kwi 2009 - 20:44
Hej. No to czas na moją spowiedź:
7.15 kawa z mlekiem + słodzik
Śniadanie (8.30) 4 kromki pieczywa chrupkiego + 100gr polędwicy z kurczaka + łyżeczka chrzanu + herbata zielona
II śniadanie (12.30) jogurt 130g + 250ml maślanki
Obiad (15.30) pierś z kurcczaka pieczona 185gr +1 pomidor + łyżka sosu czosnkowego + łyżka ketchupu + łyżeczka musztardy
45 min po obiedzie Herbata czerwona
18.30 herbata ziołowa
Kolacja (19.30) 1/2 jabłka
Po obliczeniu kcal wg tabel to zjadłam dzisaj około 750kcal +/_ 30kcal (tolerancja błędu)
Tak sobie myślę czy nie pozwolić sobie na coś więcej np podczas obiadku, dodać więcej warzyw i zwiększyć nieco kcal tak do ok 1000kcal dziennie. Co myślicie o tym zestawieniu?
A tak ogólnie to jakoś dzisiaj źle sie czułam, jakaś zmęczona i bez humoru. Na dodatek miałam zgagę i dlatego to jabłko.
Jutro za to zmieniam image, idę do fryzjera i kosmetyczki
7.15 kawa z mlekiem + słodzik
Śniadanie (8.30) 4 kromki pieczywa chrupkiego + 100gr polędwicy z kurczaka + łyżeczka chrzanu + herbata zielona
II śniadanie (12.30) jogurt 130g + 250ml maślanki
Obiad (15.30) pierś z kurcczaka pieczona 185gr +1 pomidor + łyżka sosu czosnkowego + łyżka ketchupu + łyżeczka musztardy
45 min po obiedzie Herbata czerwona
18.30 herbata ziołowa
Kolacja (19.30) 1/2 jabłka
Po obliczeniu kcal wg tabel to zjadłam dzisaj około 750kcal +/_ 30kcal (tolerancja błędu)
Tak sobie myślę czy nie pozwolić sobie na coś więcej np podczas obiadku, dodać więcej warzyw i zwiększyć nieco kcal tak do ok 1000kcal dziennie. Co myślicie o tym zestawieniu?
A tak ogólnie to jakoś dzisiaj źle sie czułam, jakaś zmęczona i bez humoru. Na dodatek miałam zgagę i dlatego to jabłko.
Jutro za to zmieniam image, idę do fryzjera i kosmetyczki
#28
Napisano pon, 27 kwi 2009 - 20:44
Aha no i jeszcze dzisiaj czeka mnie rundka na orbitreku. Jak dzidzia pójdzie spać...
#30
Napisano pon, 27 kwi 2009 - 21:22
syla19799, to że mogę sobie pozwolić na coś jeszcze do zjedzenia to akurat mnie cieszy Muszę na bieżąco kontrolować ilość przyjmowanych kcal wtedy będzie mi łatwiej to rozplanować.
Nie wiem co z jutrzejszym dniem bo pewnie u fryzjera zejdzie mi ze 4 godz później jeszcze kosmetyczka....mhhh zastanawiam się jak rozwiązać ten problem. Chyba zabiorę reklamówkę owoców.
Pozdrawiam i życzę miłej nocki. Ja ruszam na orbitrek a potem lulu bo teraz na diecie zrobiłam się strasznie senna wieczorem
Nie wiem co z jutrzejszym dniem bo pewnie u fryzjera zejdzie mi ze 4 godz później jeszcze kosmetyczka....mhhh zastanawiam się jak rozwiązać ten problem. Chyba zabiorę reklamówkę owoców.
Pozdrawiam i życzę miłej nocki. Ja ruszam na orbitrek a potem lulu bo teraz na diecie zrobiłam się strasznie senna wieczorem
#32
Napisano wto, 28 kwi 2009 - 13:46
Nemezis ja bym do obiadku nic nie dokladala ale raczej pozniej cos jeszcze zjadla, bo od 15:30 nic nie zjadlas oprocz tego 1/5jablka i masz lansko tu ode mnie bo trzeba w ciagu calego dnia cos zjadac zeby ci ten metabolizm nie zwalnial... dorzuc wieczorm jakis nabial i warzywka i bedzie akurat
no i jesli moge cos doradzic to ja bym zrezygnowala z sosikow i ketchupu...
sosiki to takie male babki kaloryczne (smietana, majonez) chyba ze ewentualnie jogurt naturalny potraktowac jako sosik
no i ketchupek tez bym odstawilabo zawiera cukier... zamiast tego lepiej pomidorka zjesc, np rozgniecionego, zmiksowanego albo nawet w plasterkach
no i mam nadzieje ze wizytka u fryzjera i kosmetyczki sie uda , fajnie tak na wiosne zmienic sie troszke od razu pewnie poczujesz sie lepiej i wiekszej sil i ochoty nabierzesz na wszystko
no i jesli moge cos doradzic to ja bym zrezygnowala z sosikow i ketchupu...
sosiki to takie male babki kaloryczne (smietana, majonez) chyba ze ewentualnie jogurt naturalny potraktowac jako sosik
no i ketchupek tez bym odstawilabo zawiera cukier... zamiast tego lepiej pomidorka zjesc, np rozgniecionego, zmiksowanego albo nawet w plasterkach
no i mam nadzieje ze wizytka u fryzjera i kosmetyczki sie uda , fajnie tak na wiosne zmienic sie troszke od razu pewnie poczujesz sie lepiej i wiekszej sil i ochoty nabierzesz na wszystko
#33
Napisano śro, 29 kwi 2009 - 12:14
Jedz zdrowo i 1000kcla dziennie - to rozsądne
Jeśli wcześniej jadlaś dużo dużo duzo to powinnaś jednak do tego tysiąca schodzić stopniowo - każdego dnia mniej i mniej - inaczej Twój organizm potraktuje dietę jak wojnę i zacznie jak tylko zwiększysz ilość kcla magazynować na kolejne chude czasy - niestety wiem co mówię - jojo miałam wiele razy - ponoc własnie przez to - najpierw schodziłam nagle do 1000 a potem wracałam do normalnego jedzenia i kilogramy też wracały...
Jeśli wcześniej jadlaś dużo dużo duzo to powinnaś jednak do tego tysiąca schodzić stopniowo - każdego dnia mniej i mniej - inaczej Twój organizm potraktuje dietę jak wojnę i zacznie jak tylko zwiększysz ilość kcla magazynować na kolejne chude czasy - niestety wiem co mówię - jojo miałam wiele razy - ponoc własnie przez to - najpierw schodziłam nagle do 1000 a potem wracałam do normalnego jedzenia i kilogramy też wracały...
#34
Napisano czw, 30 kwi 2009 - 09:06
Cześć Kobitki!
Ojjj wiele się działo przez ostatnie 2 dni. Tak więc we wtorek trafiłam do fryzjera (poleciła mi szwagierka) - KOSZMAR!!!
Skończyło się tragicznie, spalone włosy, zamiast ładnych blondów żółtko przeplatane z platyną a z brązowych kilku pasemek zrobiły się prawie kruczo-czarne plamiska
We środę zadzwoniłam do renomowanego salonu fryzjerskiego, opowiedziałam w jakiej jestem sytuacji i po 2 godzinach siedziałam już u nich na fotelu. Skończyło się tak, że musiałam zrezygnować z włosów blond (od 6 lat nosiłam się w blond-pasemkach ) i wróciłam do moich naturalnych ciemnych włosów. Teram mam kolor a'la czekolada. Musiałam także ściąć je prawie o 10 cm bo włosy dosłownie zostawały w palcach. Ponoć wyglądam ok i nawet mnie odmłodziło ponoć. Na pewno 100% lepiej niż w tych pseudo blondzie. Z zebrą na głowie w odcieniach żółci mogłabym robić za jajo wielkanocne.
Przez te wydarzenia dietę szlag trafił, bo we wtorek jak zjadłam śniadanie to później nie by,łam w stanie przełknąć nic prócz 4 kaw i łyk wody. We środę było niewiele lepiej, choć wieczorem zjadłam miskę sałatki warzywnej. Dzisiaj już zamierzam powrócić do 5 małych posiłków i picia płynów, bo dosłownie czuję się odwodniona jak po kacu.
Aha i waga dotarła.... Dużo pracy przede mną.....
P.S. Jak myślicie dużo czasu zamie mi dochodzenie do prawidłowej wagi?
Ojjj wiele się działo przez ostatnie 2 dni. Tak więc we wtorek trafiłam do fryzjera (poleciła mi szwagierka) - KOSZMAR!!!
Skończyło się tragicznie, spalone włosy, zamiast ładnych blondów żółtko przeplatane z platyną a z brązowych kilku pasemek zrobiły się prawie kruczo-czarne plamiska
We środę zadzwoniłam do renomowanego salonu fryzjerskiego, opowiedziałam w jakiej jestem sytuacji i po 2 godzinach siedziałam już u nich na fotelu. Skończyło się tak, że musiałam zrezygnować z włosów blond (od 6 lat nosiłam się w blond-pasemkach ) i wróciłam do moich naturalnych ciemnych włosów. Teram mam kolor a'la czekolada. Musiałam także ściąć je prawie o 10 cm bo włosy dosłownie zostawały w palcach. Ponoć wyglądam ok i nawet mnie odmłodziło ponoć. Na pewno 100% lepiej niż w tych pseudo blondzie. Z zebrą na głowie w odcieniach żółci mogłabym robić za jajo wielkanocne.
Przez te wydarzenia dietę szlag trafił, bo we wtorek jak zjadłam śniadanie to później nie by,łam w stanie przełknąć nic prócz 4 kaw i łyk wody. We środę było niewiele lepiej, choć wieczorem zjadłam miskę sałatki warzywnej. Dzisiaj już zamierzam powrócić do 5 małych posiłków i picia płynów, bo dosłownie czuję się odwodniona jak po kacu.
Aha i waga dotarła.... Dużo pracy przede mną.....
P.S. Jak myślicie dużo czasu zamie mi dochodzenie do prawidłowej wagi?
#35
Napisano czw, 30 kwi 2009 - 09:47
Wszystko da sie zrobicAha i waga dotarła.... Dużo pracy przede mną.....
Na moje oko , zeby było zdrowo i bez głodzenia sie około roku- im wolniej tym lepiej , zeby potem efekt yoyo nie zmarnował Twoich wyrzeczen no i o ruchu pamietaj - bo raz , ze łatwiej Ci bedzie zbijac kilogramy - a i ciało bedzie lepiej wygladacP.S. Jak myślicie dużo czasu zamie mi dochodzenie do prawidłowej wagi?
#36
Napisano nie, 03 maj 2009 - 11:20
Nemezis, no i gdzie zniknelas? od czwartu Cie nie ma
chyba Cie tomsa nie przestraszyla ze rok ci to zajmie i nie zrezygnowalas z dietki?
chyba Cie tomsa nie przestraszyla ze rok ci to zajmie i nie zrezygnowalas z dietki?
#37
Napisano nie, 03 maj 2009 - 13:29
Weekend majowy - większość osób szaleje gdzieś
I odgrubiaj się zdrowo - powoli i z glową!
I odgrubiaj się zdrowo - powoli i z glową!
#38
Napisano pon, 04 maj 2009 - 14:48
No i mamy maj...!
Kochane weekend majowy to dla mnie czas wytężonej pracy. Prowadzę mały bar i w czwartek musiałam uzupełnić towar a od piątku do niedzieli nie wychodziłam "zza lady".
Źle się czuję bo wszystko rozregulowało mi moje plany, cała dieta się rozleciała. Nie miałam czasu jeść ani pić. No i w sobotę wieczorem skusiłam się na kubek grzanego wina ehhh trudno, dzisiaj dzień zaczęłam od sałatki z sałaty pekińskiej, rzodkiewki, ogórka i papryki, zdążyłam wypić 3 kawy bo dosłownie zasypiam na stojąco. Odkąd nie używam cukru jakaś senna chodzę. Ale wiecie co, nie wiem ile udał mi się zbić od 22 kwietnia ale założyłam spodnie z zeszłego roku, do których nie mogłam się zmieścić.
Powiem Wam że rok na zrzucenie takiej ilości kg to nawet nie długi okres czasu, ja się obawiałam, że może to zająć nieco dłużej. Mój mąż mówi że jak dojdę do wagi 80kg to będzie idealnie ale ja marzę o krótkiej spódniczce
Pozdrawiam
Kochane weekend majowy to dla mnie czas wytężonej pracy. Prowadzę mały bar i w czwartek musiałam uzupełnić towar a od piątku do niedzieli nie wychodziłam "zza lady".
Źle się czuję bo wszystko rozregulowało mi moje plany, cała dieta się rozleciała. Nie miałam czasu jeść ani pić. No i w sobotę wieczorem skusiłam się na kubek grzanego wina ehhh trudno, dzisiaj dzień zaczęłam od sałatki z sałaty pekińskiej, rzodkiewki, ogórka i papryki, zdążyłam wypić 3 kawy bo dosłownie zasypiam na stojąco. Odkąd nie używam cukru jakaś senna chodzę. Ale wiecie co, nie wiem ile udał mi się zbić od 22 kwietnia ale założyłam spodnie z zeszłego roku, do których nie mogłam się zmieścić.
Powiem Wam że rok na zrzucenie takiej ilości kg to nawet nie długi okres czasu, ja się obawiałam, że może to zająć nieco dłużej. Mój mąż mówi że jak dojdę do wagi 80kg to będzie idealnie ale ja marzę o krótkiej spódniczce
Pozdrawiam
#39
Napisano pon, 04 maj 2009 - 18:51
gratuluje pierwszego sukcesu a takie rzeczy mobilizujaAle wiecie co, nie wiem ile udał mi się zbić od 22 kwietnia ale założyłam spodnie z zeszłego roku, do których nie mogłam się zmieścić.
dobrze ze masz "normalnego" meza ktory nie wymagaod Ciebie nie wiadomo czego i ze Cie tak wspiera w gubieniu kiloskowMój mąż mówi że jak dojdę do wagi 80kg to będzie idealnie ale ja marzę o krótkiej spódniczce
a co do krotkiej spodniczki to cierpliwosci
#40
Napisano śro, 06 maj 2009 - 16:09
Też gratuluję normalnego męża! Taki to skarb nie z tej ziemi
Powodzenia i gratulacje pierwszego sukcesu!
Kurczak
Powodzenia i gratulacje pierwszego sukcesu!
Kurczak
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych