historie kuchenne Loany:)
#81
Napisano nie, 06 lip 2008 - 15:05
na dobry początek pragnę odnotować - kilo mniej od zeszłotygodniowego ważenia (czyli 16 do końca )
żywieniowo wyjazd był bardzo grzeczny - w czwartek poza odnotowanymi posiłkami była jeszcze garść płatków (jako podwieczorek - haha), a na kolację bar sałatkowy w pizza hut.
piątek: śniadanie: 4 plastry mozzarelli z pomidorem i dwa plasterki chudej szynki, dwa jabłka, na obiad: porcja gotowanych warzyw z dodatkiem sałatki (rzodkiewki,sałata,ogórek,pomidor),dwa małe kawałki ryby... a na kolację sałatka z grillowanym kurczakiem
w czwartek i piątek bez ćwiczeń, ale za to spacery (czwartek jakieś pół godzinki; piątek poranny i blisko godzinny... grzech było nie skorzystać z tego, że mieszka się 100 metrów od Łazienek )
sobota: dwie wasy z łososiem i ogórkiem, jajko, zielona herbata i kubeł wody z cytryną
2 sucharki maźnięte konfiturą
gotowany łosoś (+- 80 g) z sosikiem jogurtowo-czosnkowym (2 łyżeczki), porcja sałatki (kapusta pekińska, pół pomidora, kilka plastrów ogórka, 2 rzodkiewki, 2 łyżki groszku, nieco czerwonej cebuli - skropione oliwą z oliwek).
sałatka owocowa (5 truskawek, 1/2 banana, 6 winogron, garść borówki amerykańskiej, 1/2 jogurtu naturalnego, 2 łyżki płatków).
do tego godzina ćwiczeń
dziś:
śniadanie jak wczorajsza kolacja, zielona herbata
2 wafle ryżowe maźnięte konfiturą pomarańczową
w planie obiad rodzinny (sałatka z kurczakiem), jabłko oraz dwie wasy z pomidorem i jajko
zaliczyłam też godzinny spacer (jak dobrze,że park jest tak blisko), a jeśli dam radę jeszcze poskaczę sobie dla rozrywki
niom... więcej grzechów nie pamiętam
...
...
#83
Napisano nie, 06 lip 2008 - 17:58
tak? a ja mam wrażenie,że jak taki żółwik... hihiI w ogóle idziesz jak burza!!!
sporcik...tja... już nie mogę się doczekać nadchodzącego tygodnia, ponieważ kroi się basenik (wreszcie i przekładany od dni kilku) oraz aquaparkowe atrakcje w przyszły weekend... naturalnie poza tradycyjnym skakaniem
hihi... nie jestem (niestety?). jestem filologiem... tudzież pisząc w zgodzie z genderowymi zapędami: filolożkąA tak czytając Twoje rozpiski... Ty nie jesteś farmaceutką
a sałatka faktycznie pyszna... jeszcze mam zapasik owoców i pewnie jutro zafunduję sobie ją na kolację.
dziś jednak z kolacji łososiowej zrezygnuję i skończę na jabłku... ponieważ sałatka "rodzinna" nie była całkowicie zgodna z dietetycznymi zaleceniami (kurczak upieczony, nieco makaronowych wstążek - niestety nie były razowe)... ale za to była pyszna (sałata lodowa, kawałki kurczaka, wstążki makaronu, orzechy włoskie, winogrona, dressing na bazie oliwy z musztardą; jeśli ktoś lubi awokado - także może je dodać).
#84
Napisano pon, 07 lip 2008 - 12:39
jestem filologiem
To już wiem dlaczego tak dobrze się "Ciebie czyta"
sporcik...tja... już nie mogę się doczekać nadchodzącego tygodnia, ponieważ kroi się basenik (wreszcie i przekładany od dni kilku) oraz aquaparkowe atrakcje w przyszły weekend...
A no taki sporcik to i mnie by zachęcił do niecierpliwego oczekiwania
Sałatka pyszna ale na razie musiałabym prawie wszystko usunąć... W ogóle podoba mi się Twoja dieta, jest bardzo zróżnicowana i dużo w niej warzyw i owoców i brzmi pysznie
#85
Napisano pon, 07 lip 2008 - 12:52
(tyle mogę w ramach komentarza dodać)To już wiem dlaczego tak dobrze się "Ciebie czyta"
hmm... nie ukrywam,że miałam obiekcje przed jej wchłonięciem (nawet jeśli to, co dostałam w ramach obiadu podzieliłam na dwa)... ale i tak byłam zachwycona inwencją rodzinną (bo miast sałatki mogłam zobaczyć kluchy i za-soszone mięsiwo, z których musiałabym oczywiście zrezygnować).Sałatka pyszna ale na razie musiałabym prawie wszystko usunąć...
mi też się podoba i pewnie dzięki tej różnorodności nie stanowi dla mnie większego problemu... bo jem wiele pysznych rzeczy i chudnę... niesamowiteW ogóle podoba mi się Twoja dieta, jest bardzo zróżnicowana i dużo w niej warzyw i owoców i brzmi pysznie
a dziś póki co:
- dwa wafle ryżowe muśnięte (żeby nie było, że wszystko jest tylko 'maziane') konfiturką pomarańczową
-jabłko
- 4 łyżki sałatki (pozostałość wczorajszego obiadku)
w planie: 1/2 jogurtu naturalnego, 2 łyżki płatków, 3 truskawki i ok 40 g. amerykańskich borówek; dwie wasy z łososiem i plasterkiem ogórka
a wieczorem - skakanie!
#87
Napisano pon, 07 lip 2008 - 13:33
polecam,polecam... jest prawdziwie pysznie... choć zastanawiam się kiedy sprzedawcy stracą do mnie cierpliwość, bo na "moim" targu kupuję np. 20 dag truskawek (kiedy ludzie kupują na kilogramy), 10 dag borówek i 15 dag fasolki szparagowej ("normalni" kupują całymi siatami)...heheheszkoda, że moja taka wpasiona nie jest
a do tego...hmmm... oszczędzam... co jest dalece zastanawiające, ale tak jest. Pewnie wynika to z tego,że nie marnuję jedzenia i właściwie nie wyrzucam niczego do kosza (niech żyje planowanie)
#88
Napisano pon, 07 lip 2008 - 13:57
To bardzo dobra z Ciebie gospodyni i to się chwali. Ja też staram się niczego nie wyprzucać bo to szkoda i w ogóle ale moja rodzina to już taka nie jest. Im to nie przeszkadza jak wyrzucą np. pół garnka ziemniaków albo jakaś zupa skiśnie.nie marnuję jedzenia i właściwie nie wyrzucam niczego do kosza
Jestm pewna, że nie stracą bo im zależy na tym aby toaru sprzedać jak najwięcej i nawt jak będziesz kupowała po 10 dek to nic Tobie nie powiedzą.choć zastanawiam się kiedy sprzedawcy stracą do mnie cierpliwość,
#89
Napisano pon, 07 lip 2008 - 14:20
hihi... tak,tak... staram się jak mogę...To bardzo dobra z Ciebie gospodyni i to się chwali.
oj też mi się tak wydawało... ale ostatnio Ell mi mówiła, że Pani nie chciała jej sprzedać jakiejś mniejszej ilości truskawek... twierdząc, że potem nie sprzeda reszty. albo cały koszyk - albo nicJestm pewna, że nie stracą bo im zależy na tym aby toaru sprzedać jak najwięcej i nawt jak będziesz kupowała po 10 dek to nic Tobie nie powiedzą.
#93
Napisano wto, 08 lip 2008 - 12:46
ja na moment w celach "spowiadaczych" - wczoraj lekka modyfikacja kolacyjna (miast wasy z łososiem, kawałek wege tarty z porem i pieczarkami, plus porcja surówek)
a dziś póki co: dwa wafle ryżowe z pomarańczową konfiturką, wody szklanka i zielonej kubek, jabłko, mozzarella z pomidora połową i bazyliowym sosikiem.
w planie: płatki z 1/2 jogurtu i pozostałą garstką borówek amerykańskich, wasa z łososiem (już na pewno ), godzina pływania
choć dziś bardziej niż jedzeniem żyję wakacjami...bo porezerwowałam noclegi na pierwszą część urlopu (prago ukochana przybywam ) i aż mi się śpiewać chce z radości... wreszcie poodwiedzam stare kąty (ołomuniec, praga) i zahaczę o nowsze (pardubice, liberec...i kto wie co jeszcze )
czas rozpocząć odliczanie...hihi
*********
wczoraj (środa) jedzeniowo sprawa miała się następująco: dwa wafle ryżowe z konfiturą, jabłko, gotowany kurczak z marchewką i groszkiem, mizeria z 1/2 ogórka z jogurtem naturalnym, kefir i dwa sucharki razowe, jabłko (na bardziej konkretną kolację zabrakło czasu... ponieważ buszowałam po outletach w poszukiwaniu kreacji weselnej... sukces połowiczny...ale zawsze coś. aj...no i wbijałam się w bez problemu w 42...w porywach w 40 - choć to chyba kwestia złej rozmiarówki )
dziś za mną dwa wafle ryżowe z konfiturą i jeden sucharek (uzależniam się od ryżowych wafli ); w planie: jabłko, mięsko kurze z warzywami i jajko, 1/2 jogurtu naturalnego z 2 łyżkami płatków oraz 2 sucharki razowe, 2 wasy z rzodkiewkami i kapką jogurtu naturalnego i jajko... a wieczorkiem basen
#94
Napisano pią, 11 lip 2008 - 08:53
a dziś: dwie wafle ryżowe z konfitury odrobiną (w biegu), 1/2 jogurtu z płatkami, gotowany łosoś w towarzystwie kalafiora i brokułów, banan z płatkami i jogurtem... i chyba tyle... bo wieczorem czeka mnie (wyczekiwane) rozdanie dyplomów studiów podyplomowych (skończonych bagatela w kwietniu).
weekend zapowiada się szaleńczy...mimo wszystko postaram się poskakać z godzinę lub wybyć na jakiś spacer... bo następny basen dopiero ( ) w poniedziałek... za to w wersji podwójnej (pływanie oraz aqua aerobic)
miłego piątku
#95
Napisano pią, 11 lip 2008 - 09:45
#96
Napisano pią, 11 lip 2008 - 10:10
lica mi się zarumieniły... hihiLoana, Twój jadłospis mnie powala swym urokiem osobistym a może to Twój urok
oj... do 300 to mi jeszcze trochę brakuje... więc pewnie przyjdzie na to trochę poczekać (w wersji forumowej)Ciekawa jestem jak wyglądasz Trzaskaj więcej postów to szybciej będzie okazja się przekonać
osobiście - nie mam nic przeciwko - niechaj dyszy... hihi... kiedy już przemogłam opory basenowe, to trzeba korzystać i pounosić się na wodzie tak często, jak jest to możliweA jak będziesz tyle pływać to obawiam się, że Twój zielony przyjaciel może dostać solidnej zadyszki w biegu do mety
piątkowe pozdrowienia Gufinko
#97
Napisano pon, 14 lip 2008 - 09:16
rozliczenie za piątek - miast jogurtu z bananem jednak był jeden wafel ryżowy z konfiturką (bo szybciej), a w ramach kolacji sałatka z tuńczykiem.
w sobotę: dwa wafle na dzień dobry, gotowany łosoś w warzywach (marchewce,pietruszce, podduszony z porem) i dwie kapki sosu chrzanowego (jogurt naturalny+chrzan tarty), wafle dwie z konfiturą, pociachaną truskawką i trzema (haha) borówkami amerykańskimi, sałatka owocowa (borówki, truskawki, maliny, 1/2 banana, 1/2 kiwi, 1/2 jogurtu, 3 łyżki płatków).
niedziela: sucharki dwa z konfiturą, jabłko, sałatka w kurczakiem - czyli obiad rodzinny (kurczak, czerwona fasola, nieco ryżu, nieco startego żółtego sera - +- łyżka, kapusta pekińska, pomidor), dwa wafle z konfiturą, truskawką i borówkami
a dziś za mną śniadanie jak kolacja (uzależniłam się chyba od tych wafli), w planie: jabłko, porcja kurczaka w warzywach (marchew, pietruszka, por), trzy sucharki z pomarańczową konfiturą oraz sałatka owocowa. Na deser - dwie godzinki na basenie
aha... kilo mniej... czas zmienić suwaczek
jak dobrze pójdzie... za tydzień pożegnam ósemkę "na przedzie" (kazik śpiewał o dziewczynie bez zęba na przedzie... ja będę dziewczyną bez ósemki na przedzie... jakkolwiek przewrotnie to brzmi )
pozdrowienia serdecznie
a w ramach peesu... jeśli ktoś z okolic śląska to polecam weekendowe wieczory w podcieniach GCK (czyli 10 letni ogród teatralny... jest przednio )
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych