Wstałam rano i cóż za radość zagościła na mojej buzi, istny banan. Waga zaczęła współpracować ! Po zakończeniu 1 fazy South Beach spada już wolniej, ale wciaż spada, narzie wynik ogólny to 3,5kg mniej. Jak ja się cieszę ! Pierwszy raz od 6 lat moje ciało reagujue na diety...
17kg do lepszego samopoczucia
Rozpoczęty przez
Clarin
, środa, 06 stycznia 2010 - 15:08
#61
Napisano sob, 23 sty 2010 - 11:42
...
...
#63
Napisano nie, 24 sty 2010 - 14:59
Witam wszystkich niedzielnie
Sobota minęła mi z calą toną pokus czyhających tuż obok. Wyprawa na zakupy żywnościowe, przejście przez pachnące smażonymi pysznościami centrum (pora lunchowa - tutaj tak zawsze...), wieczorna pizza mojego samca (moje mini biuro jest w kuchni) łaskocząca nieprzyjemnie moje nozdrza i zmysły, no bo przecież jak nie można, to chce się jeszcze bardziej. I oczywiście cała tona innych drobiazgów, które wpłynęły na fakt, iż moje śliniani miały poważną nadprodukcję. Ale cóż, ciężko było... jednak się nie zniechęcam.
Dzisiaj na śniadanie sałatka: tuńczyk z groszkiem i odrobiną ketchupu dla smaku, na południową przekąskę koktajl z jogurtu naturalnego 2% tłuszczu, truskawek i słodziku. Jakoś leci.
Tak poza tym, to samiec wyraził chęć chodzenia ze mną na siłownię, niestety głównie dlatego, że mają tam boisko do squasha, za którym ja osobiście aż tak nie przepadam (on kocha !) i również w związku z tym, że ludzie zaczęli mu lekko docinać ze względu na jego uwielbienie do jedzenia i powoli rosnący brzuchol (nie, nie, nie ma jeszcze beczki...).
I to chyba tyle na teraz Miłego dnia.
Sobota minęła mi z calą toną pokus czyhających tuż obok. Wyprawa na zakupy żywnościowe, przejście przez pachnące smażonymi pysznościami centrum (pora lunchowa - tutaj tak zawsze...), wieczorna pizza mojego samca (moje mini biuro jest w kuchni) łaskocząca nieprzyjemnie moje nozdrza i zmysły, no bo przecież jak nie można, to chce się jeszcze bardziej. I oczywiście cała tona innych drobiazgów, które wpłynęły na fakt, iż moje śliniani miały poważną nadprodukcję. Ale cóż, ciężko było... jednak się nie zniechęcam.
Dzisiaj na śniadanie sałatka: tuńczyk z groszkiem i odrobiną ketchupu dla smaku, na południową przekąskę koktajl z jogurtu naturalnego 2% tłuszczu, truskawek i słodziku. Jakoś leci.
Tak poza tym, to samiec wyraził chęć chodzenia ze mną na siłownię, niestety głównie dlatego, że mają tam boisko do squasha, za którym ja osobiście aż tak nie przepadam (on kocha !) i również w związku z tym, że ludzie zaczęli mu lekko docinać ze względu na jego uwielbienie do jedzenia i powoli rosnący brzuchol (nie, nie, nie ma jeszcze beczki...).
I to chyba tyle na teraz Miłego dnia.
#64
Napisano nie, 24 sty 2010 - 16:56
tak trzymaj , wielkie brawka za wagę wiesz co ci powiem, po cichu wiedziałem że tak będzie. Wierzyłem , mimo pewego sceptycyzmu z Twojej strony... Zobaczysz teraz to już z górki...I oczywiście cała tona innych drobiazgów, które wpłynęły na fakt, iż moje śliniani miały poważną nadprodukcję. Ale cóż, ciężko było... jednak się nie zniechęcam.
#65
Napisano nie, 24 sty 2010 - 20:50
sukcesy są -to najważniesze, bo brak spadków wagi bynajmniej u mnie doprowadza mnie do ...kuchni i pocieszania sie jedzeniem
#66
Napisano pon, 25 sty 2010 - 11:03
#69
Napisano pon, 25 sty 2010 - 22:05
O wow, ludzie jak mi milo, ze Was jednak kilku tu zaglada Dzisiaj poniedzialek, jak poniedzialek - duzo pracy, ale ja tak lubie... Szybciej czas leci. Jutro praca, stresujaca bardzo. Nie lubie nie wiedziec czy bede w stanie cos zrobic, a ze prace mam nieprzewidywalna po czesci, to coz, stres murowany...
Narazie sie nie waze, choc juz samiec mnie podpytuje co 2 dzien srednio, ale postanowilam sobie, ze raz na tydzien sie bede wazyc, zeby dolka nie zalapac Zamówiłam z eBaya kilka par butów - zrobiłam się tu typową babą ! Buty są bezpieczne, bo z nich wałki nie wystają, nie trzeba się martwić o grube biodra, jak przy spodniach, czy też obcisłości zbytnie, jak przy górach... Czekam jedynie, aż będę mogła nosić buty, których długo nie tykałam przez fakt nie noszenia sukienek i spódnic spowodowany oczywiście wagą... Zakładam sobie jeszcze 5kg żeby zaczać nosić babskie ciuszki :->
Narazie sie nie waze, choc juz samiec mnie podpytuje co 2 dzien srednio, ale postanowilam sobie, ze raz na tydzien sie bede wazyc, zeby dolka nie zalapac Zamówiłam z eBaya kilka par butów - zrobiłam się tu typową babą ! Buty są bezpieczne, bo z nich wałki nie wystają, nie trzeba się martwić o grube biodra, jak przy spodniach, czy też obcisłości zbytnie, jak przy górach... Czekam jedynie, aż będę mogła nosić buty, których długo nie tykałam przez fakt nie noszenia sukienek i spódnic spowodowany oczywiście wagą... Zakładam sobie jeszcze 5kg żeby zaczać nosić babskie ciuszki :->
#70
Napisano pon, 25 sty 2010 - 22:15
Clarin, dobrze Cię widziec, myślę że ciuszki to już możesz spokojnie babskie nosić i nie wstydzić się , coś ty nie oglądałas grubych , bezkrytycznych turystek ??? Pewien jestem że do pięt nie sięgają Ci . A tak wogóle nie mogę się doczekać kiedy zamiescisz jaką focię , ale jeszcze troche - musisz ze 430 postów napisac i wal śmiało do galerii . tam i nas znajdziesz zobaczysz ze wszystkie pysiole są sympatyczne , wręcz kochane i zanurzysz się w forum , bez względu na wagę i aparycję , bo tu masz prawdziwie życzliwe serca...
#72
Napisano wto, 26 sty 2010 - 23:21
Co za dzien ! W pracy od godz chwilke po 8, do prawie 8 wieczorem, bez przerwy na lunch, jeden posilek rano - sniadanko i pozniej zero czasu na rpzekaszenie czegokolwiek, o ile nie bylby to baton z maszyny, zero szans na odgrzanie czegokolwiek... Porazka Efetk = zero checi na jedzenie wieczorem i wmuszanie czegokolwiek w siebie - wow, no organizm sie wykazal dzisiaj... Na jutro mam cyca kurczakowego grillowanego, brazowiutki, mnia i salate, ktorej nazwy na PL nie potrafie przetlumaczyc (lamb lettuce), bo brzmialo by jak owcza salata
JAZOO, hehe, mam nadzieje, ze za te 430 postow to ja juz nie bede miala przynajmniej kolejnych 5 kg, a ubranie, no coz... kwestia samopoczucia, ja psychicznie nie jestem jeszcze gotowa na okazywanie swoich zwalkow, musi ich byc mniej. No dobra... nmie mam zwalkow, ale nie podoba mi sie ksztalt nog np ... no nie wazne
A co do wazenia, no zobaczymy, zobaczymy... Motywacje wciaz mam, zobaczymy co na to cialo
JAZOO, hehe, mam nadzieje, ze za te 430 postow to ja juz nie bede miala przynajmniej kolejnych 5 kg, a ubranie, no coz... kwestia samopoczucia, ja psychicznie nie jestem jeszcze gotowa na okazywanie swoich zwalkow, musi ich byc mniej. No dobra... nmie mam zwalkow, ale nie podoba mi sie ksztalt nog np ... no nie wazne
A co do wazenia, no zobaczymy, zobaczymy... Motywacje wciaz mam, zobaczymy co na to cialo
#73
Napisano śro, 27 sty 2010 - 09:05
#74
Napisano śro, 27 sty 2010 - 19:19
Clarin, przy takim tempie pracy i małej ilosci jedzonka to na pewno warzenie będzie owocne
a tą czarna owce to też bym zjadła
a tą czarna owce to też bym zjadła
#75
Napisano czw, 28 sty 2010 - 01:16
JAZOO, dzieki - Twoje komentarze i fakt zagladania tutaj dodaja otuchy
sabina, ja przy stresie tyje, nie ejstem szczesliwcem, ktory nie wazne ile jedzac chudnie. Ja tyje, kiedy sie stresuje, nawet kiedy jem bardzo malo... Niestety, dlatego troche sie obawiam, ale mam nadzieje, ze niedlugo ta fala bycia mega zapracowana przejdzie i nadejdzie cxhwila spokoju, bo to w koncu zawsze tak falami...
Dziekuje kochani za wizyte i zycze milego wieczorku. Ja dzisiaj wrocilam po 21.30, bo po prayc na hiszpanskim bylam jeszcze 2,5h wiec dosc pozno. Juz 23.16.
Milego dzionka jutrzejszego
sabina, ja przy stresie tyje, nie ejstem szczesliwcem, ktory nie wazne ile jedzac chudnie. Ja tyje, kiedy sie stresuje, nawet kiedy jem bardzo malo... Niestety, dlatego troche sie obawiam, ale mam nadzieje, ze niedlugo ta fala bycia mega zapracowana przejdzie i nadejdzie cxhwila spokoju, bo to w koncu zawsze tak falami...
Dziekuje kochani za wizyte i zycze milego wieczorku. Ja dzisiaj wrocilam po 21.30, bo po prayc na hiszpanskim bylam jeszcze 2,5h wiec dosc pozno. Juz 23.16.
Milego dzionka jutrzejszego
#76
Napisano czw, 28 sty 2010 - 08:25
sługa uniżony Takie jest chyba moje powołanie a tak poważnie, należę do tych osób , którym chyba bardziej zalezy na sukcesie innych, niż na sobie samym... ja przy okazji zyskuję bo potwierdza się moja teoria.. jesli okazujesz serce i życzliwość innym, okazuje się że nie ma złych ludzi, a wszyscy odwdzieczaja Ci się tym samym, tyle że po wielokroć. To mnie napawa optymizmem i ma dla mnie wielkie znaczenie. Wiara w ludzi powoduje że ufam wszystkim , bezgranicznie. Inni nazywają to naiwnością , ale ja po prostu jestem romantykiem...Twoje komentarze i fakt zagladania tutaj dodaja otuchy
#77
Napisano czw, 28 sty 2010 - 20:54
JAZOO, o ile swiat bylby piekniejszy, gdyby wiecej bylo takich ludzi jak Ty...
#78
Napisano pią, 29 sty 2010 - 08:03
Clarin aż taki ideał to ja nie jestem , ale na pewno staram się być taki, bo to mi najbardziej odpowiada, a i kwestia wychowania, xawsze miałem zaszczepione to ze kobieta to osoba do szanowania, do pomagania itp, itd..
wiem czasy się zmieniają , kobiety też są dynamiczniejsze, silniejsze i tez nie zawsze fair, ale ja się nie zmieniłem... wymieram jako gatunek, choć inni widzą to jako słabość , ale mnie to jak mnie widzą nie męczy... jestem sobą. weekendowego hip hip ... huuuuuurrra
wiem czasy się zmieniają , kobiety też są dynamiczniejsze, silniejsze i tez nie zawsze fair, ale ja się nie zmieniłem... wymieram jako gatunek, choć inni widzą to jako słabość , ale mnie to jak mnie widzą nie męczy... jestem sobą. weekendowego hip hip ... huuuuuurrra
#79
Napisano pią, 29 sty 2010 - 10:02
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych